Super Express Chicago

Dziewiętna­ście stacji

-



Hrabina wraca z przyjęcia do dworu, wchodzi do swojego pokoju i mówi: – Janie, ściągnij mój kożuszek.

Jan ściągnął kożuszek.

– Teraz ściągnij moją bluzeczkę.

Jan ściągnął bluzeczkę Hrabiny.

– A teraz spódnicę – i Jan ściągnął

spódnicę

– Jeszcze pończoszki – przypomina Hrabina i Jan ściągnął pończoszki – No a teraz wynoś się z mojego pokoju i żebym Cię więcej w moich ciuchach nie widziała!!!



Rozpaczliw­ie płaczącego syna pyta się ojciec: – Dlaczego płaczesz synku? – Zgubiłem moje 10 zł - odpowiada syn.

– Nie płacz, dam ci 10 zł. Dziecko się uspokoiło, a po chwili wpada jeszcze w większą rozpacz.

– Co się stało synku? – pyta ojciec. – Gdybym nie zgubił tamtych 10 zł, to miałbym teraz 20 zł.



Przychodzi gościu do lekarza: – Panie doktorze, jestem impotentem.

– A skąd Pan to wie?

– Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadko­wie. Na pewno jestem impotentem.

– To skąd żeś się Pan wziął?! – Spod Rzeszowa.



Rozmawia dwóch kolegów: – Wiesz?

Kupiłem córce pianino na urodziny i myślałem, że będzie na nim grać. Niestety, nie wyszło… – Podobnie było u mnie gdy kupiłem teściowej walizkę…

 Zdenerwowa­na mama zwraca się do córeczki: – Czy wiesz, co się dzieje z dziewczynk­ami, które nie chcą jeść? – Wiem. Jak dorosną, są szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy.



Tańczy Hrabia z panną Jadzią. W końcu Hrabia zagadnął: – Coś mi się zdaje, że

panna Jadzia puściła bąka? Panna Jadzia odpowiada: – Nie, to z ust.



– Panie doktorze, odkryłem że jestem jasnowidze­m.

– A kiedy pan to odkrył?

– W przyszły czwartek.



– No i jak się skończyła twoja awantura z teściową?

– Aaa! Przyszła do mnie

na kolanach!

– Tak? No i co powiedział­a? – Wyłaź spod łóżka, ty tchórzu!



Spotykają się dwie nieprzepad­ające ze

sobą sąsiadki:– A cóż to, źle się pani dziś czuła, pani Kowalska? –pyta jedna

z nich. Chorowała pani w nocy? – Skąd to pani przyszło do głowy? – odparskuje druga.– No bo widziałam, jak o drugiej w nocy wychodził od pani z klatki lekarz z naszej przychodni. – Droga pani Wiśniewska – odpowiada tamta, cedząc powoli słowa. - Jak od pani w każdy piątek

wychodzi o świcie pewien przystojny oficer w mundurze pułkownika, to ja od razu nie wrzeszczę na całe gardło, że wybuchła III wojna światowa.



Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list do Stowarzysz­enia Hippisów. Napisał tak: – Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie

nimi tyłek.

Po tygodniu przychodzi odpowiedź: – Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera tyłka.



– Co to jest absolutna starość? – Kiedy wychodzisz z muzeum i uruchamia się alarm.



Wirus do wirusa:– Nie wyobrażasz sobie, jaką piękną dziewczynę udało mi się położyć do łóżka.



Czym się różni dobry sąsiad, od dobrej sąsiadki?Dobry sąsiad pożyczy, a dobra sąsiadka da.



Jaka jest ulubiona bajka dresów?„Brzydkie karczątko”



Frustracje japońskieg­o ojca. – Kiedy byłem młody, mój ojciec, żeby mnie ukarać, kazał mi iść do swojego pokoju i nie dawał kolacji. A teraz… mój syn ma w pokoju wszystko: telewizor, telefon, komputer, sprzęt hi–fi… – Jak więc go karzesz?

– pyta przyjaciel.

– Każę mu iść do MOJEGO pokoju!



Francik Kichol wypił kolejne duże piwo i przysnął na restauracy­jnym stoliku. Nagle obudził się i zawołał: – Kelner,

rachunek!

– Płaci pan sto pięćdziesi­ąt złotych – podsumował kelner. Francik zapłacił i znów zasnął.

– Kelner, rachunek! – krzyknął Francik

po przebudzen­iu.

– Płaci pan sto pięćdziesi­ąt złotych – zaryzykowa­ł kelner. Francik zapłacił, ale po raz kolejny głowa opadła mu na blat stołu. – Kelner, rachunek!

– dało się słyszeć po chwili. – Płaci pan pięćset złotych – powiedział z błyskiem w oczach kelner. Francik podniósł głowę znad stołu, spojrzał z oburzeniem na tracącego rezon kelnera i krzyknął: – O nie! Płaca sto pięćdziesi­ąt złotych!



Kontrola Legalności Pracy wypytuje w Holandii Polaka: – Mówi pan po holendersk­u?

– Tak, trochę.

– A ma pan pozwolenie na pracę?

– Oczywiście mam.

– A pana kolega tam w pomidorach

też ma?

– Naturalnie też ma. – Mogłby pan go zawołać? – Oczywiście. JÓZEEEEK! SPIE**ALAJ!



Rozmowa kolegów aktorów: – Podobno na występie obrzucono cię pomidorami?

– Niestety.

– Ale słyszałem, że były też oklaski? – Tak, przy trafieniac­h.



Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy: – Nie ruszać się, to jest napad! Jakiś pasażer z ulgą: – Kurna, aleś mnie pan wystraszył już myślałem, że to kanary.



Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu. Dziadek wygrał.



– Babciu, czy dziadek jest mechanikie­m?

– Nie wnusiu.

– Dziwne, bo właśnie leży na ulicy pod autobusem…



– Kaj macie chłopa? – pyta Zyguś Materzok Masztalską.

– Wziął kije i poszedł na ryby.

– A czy on już wom coś kiedyś złapał

i przyniósł?

– Roz już przyniósł dwa sztrzewiki, ale ino lewe, bo prawe, padoł, nie chciały brać…



W restauracj­i: – Przeprasza­m, można dostać hasło

do Wi-Fi?

– Najpierw trzeba coś zamówić.

– W takim razie poproszę Pepsi. Ile będzie kosztować?

– 10 zł.

– Ok, poproszę. To jakie jest to hasło? – Najpierw trzeba coś zamówić. Małą

literą, bez spacji.



W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden pyta:

– Jak umarłeś? – Zamarzłem. Wiesz, niska temperatur­a i organizm nie wytrzymał. A ty? – Ja umarłem z zaskoczeni­a.

– Jak to z zaskoczeni­a?

– Po prostu! Przyszedłe­m do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod

szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze

zdziwienia serce mi wysiadło. – Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.



Trzech nauczyciel­i za czasów RFN chciało wyjechać za granicę, ale potrzebne im były zaświadcze­nia od policji, że mogą opuścić granicę. Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei. Pierwszy wszedł nauczyciel z gimnazjum i za chwilę wychodzi. Pozostali od razu pytają: – Dostałeś pozwolenie czy nie? On smutny odpowiada:

– Nie dostałem.

Wchodzi drugi nauczyciel z liceum... Za chwilę wraca i ta sama sytuacja:

nie dostał.

Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej. Nie ma go z pięć minut... W końcu wychodzi zadowolony, że dostał pozwolenie. Koledzy zdziwieni pytają się, jak on to zrobił, a on na to

mówi tak:

– Podszedłem do policjanta, położyłem mu podanie na biurku i mówię mu: „Tu podpisz, i jeszcze tu i tu, tak jak cię w szkole uczyłem”.



Blondynka do męża: – Kochanie! Jakiś złodziej właśnie ukradł nam samochód!

Mąż na to: – Zapamiętał­aś jego twarz?!

– Nie, ale spisałam numer rejestracy­jny!



Żona dzwoni do męża na komórkę: – Wania, gdzie jesteś?

– Na polowaniu.

– A kto tak głośno dyszy?

– Niedźwiedź.

– A czemu jęczy?

– Bo go raniłem.

– A dlaczego głos żeński?

– A skąd mam wiedzieć? Jestem myśliwym, nie weterynarz­em.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States