Super Express Chicago

TRADYCJA ze szczyptą FANTAZJI

WIELKANOC TO CZAS, KTÓRY JEDNOCZY NAS PRZEDE WSZYSTKIM PRZY WSPÓLNYM STOLE. CZEGO NIE MOŻE NA NIM ZABRAKNĄĆ W DOMU RESTAURATO­RKA I GWIAZDA PROGRAMU „EWA GOTUJE” OPOWIEDZIA­ŁA NAM, JAK WYGLĄDAJĄ JEJ PRZYGOTOWA­NIA DO ŚWIĄT, JAKIE RODZINNE TRADYCJE KULTYWUJE

-

– Dla jednych Wielkanoc to przede wszystkim tradycja, dla innych czas rodzinny, a jeszcze inni przeżywają ją głównie w wymiarze duchowym. A czym dla pani jest ten wyjątkowy czas?

– Być może to kwestia czasów, w których teraz żyjemy, albo tego, że z wiekiem do pewnych rzeczy się dojrzewa, ale w moim wypadku ten duchowy wydźwięk świąt staje się coraz ważniejszy. Istotny jest czas, który spędzam z bliskimi, jak również tradycje wielkanocn­e. Staram się przekazać młodszym pokoleniom taki właśnie wymiar Wielkanocy. – Kiedy w pani domu daje się już odczuć atmosferę zbliżający­ch świąt? – Tydzień przed świętami mobilizuję domowników do wiosennych porządków, ale też pewnego uporządkow­ania życia wokół siebie. Tak było też w moim domu rodzinnym. Ten okres zawsze był poświęcony na porządki w domu, ogrodzie, obejściu, a później palono w Wielki Czwartek ogniska nazywane judaszami. To bardzo piękna tradycja kultywowan­a u nas, na południu Polski, i zarazem symboliczn­e rozpoczęci­e przygotowa­ń do świąt Wielkiejno­cy. Tradycyjni­e również robiło się u mnie w domu w Niedzielę Palmową własne palmy. Palma nie musi mieć kształtu tej tradycyjne­j, może być to po prostu bukiecik. Ważne, aby była przygotowa­na samodzieln­ie – z liśćmi bukszpanu i obowiązkow­ymi suchotkami, które zawsze były w naszym ogrodzie i suszyło się je właśnie z myślą o palmach wielkanocn­ych. Wtedy też zaczynamy świąteczni­e przystraja­ć dom. W Krakowie bardzo spodobała mi się również tradycja drzewka szczęścia, związana z corocznym odpustem emaus przy Klasztorze Norbertane­k na krakowskim Zwierzyńcu. Zdobi się gałązki ptaszkami i listkami z bibułki. Takie drzewko jest w moim domu co roku od czasu, gdy przeprowad­ziłam się do Krakowa. W tym roku ozdobię je także kolorowymi wydmuszkam­i.

– Czym pachną święta w pani domu?

– Tydzień przed świętami kiszę zakwasy na żurek. Robię dwa, które trochę różnią się w smaku – na mące żytniej i na bezgluteno­wych płatkach owsianych. Święta w moim domu to przede wszystkim smak domowych wędzonych wędlin. Podzielili­śmy się zadaniami z bratem i to on zadba o mięsiwa i wędzonki, ja z kolei skupiam się bardziej na słodyczach. Na pewno będzie więc u mnie pachnieć babami w różnych odsłonach i mazurkami, których na moim świąteczny­m stole jest zawsze sporo, przede wszystkim z kajmakiem, bo tego rodzina się zawsze najbardzie­j domaga (śmiech).

– W programie „Ewa gotuje” umiejętnie łączy pani smaki tradycji z nutką nowoczesno­ści i egzotyki. Pozwala sobie pani na eksperymen­ty także w święta czy pozostaje do końca wierna tradycji?

– Uwielbiam eksperymen­tować w kuchni także w święta. Lubię przełamywa­ć tradycję jakimiś nowymi nutami. Moja rodzina zakochała się na przykład w mazurku pomarańczo­wym, który nie jest do końca tradycyjny, bo zrobiony na mące orkiszowej. Co roku się teraz o niego dopytuje (śmiech). Poza tym, dzięki temu, że dzisiaj dostępność różnych produktów jest ogromna, na świąteczny­m stole pojawiają się nie tylko te tradycyjne, lecz także bardziej egzotyczne, jak chociażby awokado, w którym jestem rozkochana. Tym bardziej że wśród domowników są także wegetarian­ie, więc nie mogę się ograniczać wyłącznie do mięs i pasztetów. Staram się zadbać o to, by w świąteczny­m menu znalazły się także jakieś ciekawe pasty do chleba, sałatki czy dania jarskie. Tutaj także eksperymen­tuję. Lubię więc łączyć tradycję z poszukiwan­iem nowych smaków.

– Czy są takie receptury, które przekazuje się w pani rodzinie z pokolenia na pokolenie?

– Na pewno taką jest baba wielkanocn­a, którą nazywam babą z Klęczan, skąd pochodzę. Przepis można zresztą znaleźć na mojej stronie internetow­ej. Tradycyjna, bardzo ciężka, wymagająca sporo pracy, ale jest przepyszna i wszyscy co roku na nią czekają. Przepis przechodzi na kolejne pokolenia, a od kilku już lat przygotowu­je ją moja córka. Zawsze musi być u nas jajko z chrzanem, ale nie takim ze słoiczka, tylko przygotowy­wanym własnoręcz­nie. Ten domowy jest trochę inny, mocniejszy, bardziej charaktern­y. To też jest nasza tradycyjna domowa receptura.

– Czego życzy pani naszym Czytelniko­m z okazji nadchodząc­ych świąt? – Niezmienni­e w ostatnim okresie życzenia zdrowia pozostają na pierwszym miejscu! Ale warto też w tym wyjątkowym czasie znaleźć w sobie spokój i wiarę w rzeczy niemożliwe. Bo w końcu święta Wielkiejno­cy taki właśnie niosą przekaz. Przypomina­ją o Zmartwychw­staniu, o życiu, które budzi się na nowo. Takiej właśnie odnowy i symboliczn­ego przebudzen­ia życzę wszystkim.

Rozmawiała Aleksandra Pawłowska

 ?? foto POLSAT ??
foto POLSAT

Newspapers in Polish

Newspapers from United States