POLICJANCI UDUSILI naszego Rafała?
Rodzina zmarłego mężczyzny uważa, że padł on ofiarą funkcjonariuszy
Pojechał na spotkanie z partnerką, na którym został obezwładniony przez dwóch wezwanych przez nią funkcjonariuszy. Został powalony na ziemię, skuty kajdankami i przyduszany kolanem. Interwencja skończyła się śmiercią Rafała (†41 l.). Jego bliscy winą za tę śmierć obarczają policjantów. Sprawę bada prokuratura.
Rafał odwiedził Trójmiasto, by spotkać się z partnerką i porozmawiać o przyszłości. Mężczyzna umówił się z nią na parkingu w Kowalach pod Gdańskiem. Był 3 marca. Zanim tam dojechał, mocno się posprzeczał z partnerką podczas rozmowy przez telefon. – Doszło do kłótni, po której ona zawiadomiła policję. Prawdopodobnie chciała się rozstać z Rafałem i zakazać mu spotkań z synkiem – opowiada siostra zmarłego Patrycja.
Na parkingu przy sklepie już czekali policjanci. Dwóch nieumundurowanych policjantów przystąpiło do obezwładnienia 41-latka. – Rafał miał krzyczeć: „Dusicie mnie! Łamiecie mi ręce! Nie mogę oddychać!”. Jeden z policjantów przygniótł mu szyję kolanem. Drugi na nim siedział. Rafał był w kajdankach. Stracił przytomność. Nieumundurowani nie podjęli reanimacji. Potem przyjechali inni policjanci. Zdjęli bratu kajdanki i przystąpili do reanimacji. Nie wiemy, ile czasu minęło od utraty przytomności do podjęcia reanimacji i kiedy przyjechała karetka. Zgon jest wpisany o godz. 19 – relacjonuje dramatyczne chwile siostra.
Zwróciliśmy się o wyjaśnienia do policji. – Nie udzielamy informacji na ten temat. Wszelkie pytania proszę kierować do prokuratury – ucina Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy gdańskiej policji.
Zapytaliśmy zatem w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku, która prowadzi postępowanie. Na większość pytań nie otrzymaliśmy do tej pory odpowiedzi. – Sekcja zwłok nie określiła przyczyn śmierci. Pobrano materiał do dalszych badań – histopatologicznych i toksykologicznych. Oczekujemy na ich zakończenie i sporządzanie opinii biegłego – usłyszeliśmy jedynie od prokurator Grażyny Wawryniuk.
MARTYNA ŁUKASZEWSKA