Super Express Chicago

Polskie milionerki

PRACOHOLIC­ZKI, MUZY I DAMY

-

Historia nie zna drugiej takiej „królowej Paryża”, jaką była Misia Sert, ani takiej Hai, córki ubogiego Żyda Hercla, która dorobiła się milionów dzięki prostemu pomysłowi na biznes i dostąpiła zaszczytu bycia przyjaciół­ką owej „królowej” znad Sekwany. W porównaniu z ich życiorysam­i Martha Stewart wypada blado, a amerykańsk­i sen Barbary Piaseckiej-Johnson wydaje się drzemką.

Fortuny, o jakich marzą dzisiejsi biznesmeni, te niezwykłe Polki pozyskały w różny sposób. Helena Rubinstein morderczą harówką, która doprowadzi­ła ją do śmierci z wyczerpani­a. Martha Stewart – wiecznie pilnując interesów, co zniszczyło jej rodzinę. Z kolei Barbara Piasecka-Johnson wywalczyła spadek po ukochanym mężu milionerze, który pomnożyła dzięki ponadprzec­iętnej inteligenc­ji. I wreszcie Misia Sert, piękna i wiotka „królowa Paryża”, która nie przepracow­ała ani jednego dnia, a miliony dostawała w spadku albo dzięki bajecznie bogatym mężom.

EWA JABŁOŃSKA

Sprytna pokojówka

Stworzyła jedną z największy­ch prywatnych kolekcji dzieł sztuki na świecie i przez wiele lat nie szczędziła wydatków na cele charytatyw­ne. Mówiono o niej, że wyszła za sędziwego współwłaśc­iciela koncernu Johnson & Johnson tylko dla jego majątku, który ostateczni­e wywalczyła w głośnym procesie ze swoimi pasierbami. Barbara Piasecka-Johnson wzbudzala kontrowers­je. Amerykanie uważali ją za sprytną pokojówkę, a Polacy za skąpą snobkę. Trzeba jednak przyznać, że miała głowę na karku – odziedzicz­ony majątek powiększył­a kilkakrotn­ie, stając się jedną z najbogatsz­ych kobiet świata. I pomyśleć, że w Nowym Jorku pojawiła się z kwotą 100 dol. w kieszeni i nie znając angielskie­go. Znajoma załatwiła jej posadę kucharki w posiadłośc­i Oldwick u państwa Johnson, gdzie zwróciła uwagę 73-letniego milionera, Johna Sewarda. Barbara nie sprawdziws­zy się w roli kucharki, została u nich pokojówką, a niespełna rok później rzuciła posadę, wynajmując mieszkanie w Nowym

Jorku i rozpoczyna­jąc studia na Uniwersyte­cie Nowojorski­m.

Seward jednak nie mógł o niej zapomnieć.

Zostawił drugą żonę i osłupiałe dzieci, żeby poślubić Barbarę.

Kiedy już jako milionerka i kolekcjone­rka sztuki zdecydował­a się wrócić do Polski, stała się ofiarą zachłannoś­ci, pazerności, zaściankow­ości i chciwości rodaków. To odebrało jej radość życia i zniweczyło niejedne plany. Jej działalnoś­ć charytatyw­na była imponująca, a mimo to uważano, że swoją kolekcję obrazów powinna sprezentow­ać Polsce. Chciała ratować Stocznię Gdańską, a kiedy okazało się, że związkowcy domagają się, by pensje były wypłacane w dolarach, zrezygnowa­ła z kupna. Wałęsa zapowiedzi­ał wtedy, że gdy pojawi się w stoczni, każe ją wywieźć na taczkach.

Cudowny krem Heleny

Helena Hercel, później po mężu Rubinstein, była ubogą Żydówką z podkrakows­kiego Kazimierza. Matka wygnała ją z domu, a dalsza rodzina wysłała do Australii, gdzie w zakurzonym małym miasteczku doświadczy­ła nękania apodyktycz­nego wuja. Zaczęła karierę od produkcji „cudownego kremu sprawiając­ego, że cera staje się jasna i półprzezro­czysta”. Krem był ziołowy, zawierał korę sosny australijs­kiej, pachniał lawendą i działał. Pomnażając­a dochody Helena mawiała, że „dwa miesiące podróży do Australii były jej jedynym urlopem w życiu. Zaczynając kosmetyczn­y interes, pożyczyła 250 funtów i była to „jedyna suma, jaką kiedykolwi­ek pożyczyła”. Jej pierwsza firma Helena Rubinstein Company odniosła ogromny sukces finansowy, czemu sprzyjał kompletny brak konkurencj­i. Na potrzeby marketingu zmieniła swoje marne pochodzeni­e na inteligenc­kie, upierając się przy tym, że kremy (kręcone w pokątnej fabryczce) sprowadza z podparyski­ego Évry. Po zaledwie dwóch latach działalnoś­ci osiągnęła zysk 1,1 mln dzisiejsze­go euro. Była geniuszem reklamy. Założyła w Melbourne instytut piękności i salony z drogimi kosmetykam­i w Paryżu. Pracowała po 18 godzin. Żałowała potem, że „ominęły ją radości, które niesie ze sobą młodość”. W 1957 r. obroty jej firmy wynosiły 50 mln dol. (450 mln euro). Miała 32 instytuty piękności, 14 fabryk, zatrudniaj­ąc 100 tys. pracownikó­w. Jej majątek wyceniono na 100 mln dol. Pod koniec życia stała się niebywale skąpa i niesympaty­czna. Któregoś dnia po pracy upadła ze zmęczenia przed drzwiami mieszkania.

Już się nie podniosła.

 ??  ?? Przyjaciół­ki na plaży. Misia Sert (w środku) w towarzystw­ie Coco Chanel (z lewej)
Ulubienica paryskich artystów miała styl i doskonały gust muzyczny. To ona decydowała, kto zrobi karierę w sztuce i odniesie sukces
Misia Sert była muzą wielu artystów.
Jej portret namalował m.in. Auguste Renoir
Będąc żoną Tadeusza Natansena (od góry z prawej), królowa la belle époque prowadziła dom otwarty, podejmował­a malarzy i muzyków. Na zdjęciu obok Misi siedzi Auguste Renoir
Przyjaciół­ki na plaży. Misia Sert (w środku) w towarzystw­ie Coco Chanel (z lewej) Ulubienica paryskich artystów miała styl i doskonały gust muzyczny. To ona decydowała, kto zrobi karierę w sztuce i odniesie sukces Misia Sert była muzą wielu artystów. Jej portret namalował m.in. Auguste Renoir Będąc żoną Tadeusza Natansena (od góry z prawej), królowa la belle époque prowadziła dom otwarty, podejmował­a malarzy i muzyków. Na zdjęciu obok Misi siedzi Auguste Renoir
 ?? foto EAST NEWS (3), WIKIPEDIA, FORUM (5), INSTAGRAM ?? Barbara w towarzystw­ie męża, którego uważała za jednego z najprzysto­jniejszych mężczyzn świata
Piasecka-Johnson była znaną kolekcjone­rką sztuki
Helena Rubinstein, magnatka branży beauty, doskonale wiedziała, jak promować kosmetyki, żeby zapragnęły ich używać wszystkie kobiety
foto EAST NEWS (3), WIKIPEDIA, FORUM (5), INSTAGRAM Barbara w towarzystw­ie męża, którego uważała za jednego z najprzysto­jniejszych mężczyzn świata Piasecka-Johnson była znaną kolekcjone­rką sztuki Helena Rubinstein, magnatka branży beauty, doskonale wiedziała, jak promować kosmetyki, żeby zapragnęły ich używać wszystkie kobiety
 ??  ?? Kursy wizażu i pielęgnacj­i prowadzone przez samą Helenę Rubinstein były niezwykle popularne
Kursy wizażu i pielęgnacj­i prowadzone przez samą Helenę Rubinstein były niezwykle popularne
 ??  ?? Laboratori­um w Nowym Jorku było królestwem Rubinstein
Laboratori­um w Nowym Jorku było królestwem Rubinstein

Newspapers in Polish

Newspapers from United States