ZABIŁ kumpla i ODCIĄŁ MU GŁOWĘ
Nie ma zbrodni doskonałej! W Sądzie Okręgowym w Suwałkach (woj. podlaskie) ruszył proces Witolda Z. (48 l.), oskarżonego o wstrząsający mord sprzed… 21 lat! Dramatyczne wydarzenia rozegrały się nad malowniczym jeziorem Zelwa niedaleko Gib. 27-letni wówczas mężczyzna i jego czterej kompani przykuli kajdankami 39-letniego Stanisława B. do drzewa, torturowali go, zadźgali nożem, a na koniec odcięli głowę i próbowali odrąbać nogi. Zabójcy grozi nawet dożywotnia odsiadka.
W czerwcu 2000 r. Witold Z. oskarżył swojego znajomego Stanisława B. (†39 l.) o kradzież noża. Wraz z czterema kompanami gonił go, zmusił, by wsiadł do samochodu, wywiózł do lasu nad jezioro Zelwa i przykuł kajdankami do drzewa. Mężczyźni rozpalili ognisko, a Witold bez litości okładał pięściami po twarzy i kopał po całym ciele unieruchomionego przy drzewie 39-latka. Kiedy zapadł zmrok, dwóch mężczyzn opuściło towarzystwo i wtedy zaczęła się prawdziwa jatka. Witold tłukł Stanisława półtorametrowym drągiem w głowę, a na koniec mężczyźni dwukrotnie zatopili nóż w jego sercu. Po wszystkim zabójca i jego pomocnicy odcięli swojej ofierze głowę, by dla zmylenia śladów ukryć ją w innym miejscu niż tułów. Próbowali też odrąbać Stanisławowi B. nogi, ale udało się im tylko mocno je pokaleczyć.
Dwaj towarzysze Witolda Z. już odsiedzieli swoje wyroki za współudział, a dwóch kolejnych odsiaduje jeszcze po 25 lat więzienia. Ale Witold Z. zdołał uciec i ukryć się poza granicami Polski. W 2003 r. wpadł w ręce policji we Francji w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Dopiero po odpokutowaniu winy został deportowany do Polski. Na pierwszej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Suwałkach 48-latek przyznał się tylko do porwania Stanisława B. Jego dalsze zeznania oraz przesłuchania świadków – ze względu na brutalne szczegóły – zostały przez sąd utajnione. TOMASZ MATUSZKIEWICZ