Super Express Chicago

Nie ma już Lewicy

-

SSejmowe ugrupowani­e o nazwie Lewica (przez duże „L”) istnieje tylko z nazwy. Ten pomysł na robienie w Polsce lewicy (przez małe „l”) po prostu nie wypalił. Rzecz nie w tym, „że Czarzasty to, Rozenek tamto, a Zandberg jeszcze coś”. Gierki i intrygi nie mają większego znaczenia. Wszystko to jest wtórne, bo nawet największe przeciwień­stwa bez trudu dogadają się w ramach pewnego spójnego pomysłu, co się chce wspólnie osiągnąć. I odwrotnie – nawet anioły nie uciągną wózka, któremu brakuje wszystkich kół i jakichkolw­iek widoków na dotarcie do tego wspólnego celu.

A Lewica (ta stworzona w 2019 roku przez Wiosnę, SLD i Razem) takich widoków nie ma. I akurat ta jesień świetnie to pokazuje. Dowodem ostatnie głosowanie nad uszczelnie­niem zakazu handlu w niedzielę. Część Lewicy poparła. Druga część odwróciła się plecami. To samo wydarzy się, gdy dojdzie do głosowania Polskiego Ładu. Część Lewicy wielkopańs­kim gestem machnie ręką na próbę uczynienia polskich podatków bardziej progresywn­ymi i w praktyce pokaże środkowy palec podniesien­iu składki zdrowotnej.

Inna część będzie miała okropny zgryz, bo przecież na lewicy od lat modlono się właśnie o bardziej progresywn­e podatki i więcej pieniędzy na służbę zdrowia.

Nie są to spory normalne i błahe. Przeciwnie – kryje się za nimi głębokie ideowe i klasowe pęknięcie wewnątrz polskich środowisk lewicowych. Pęknięcie na tych, co wiedzą, że hasła wolności, równości i braterstwa muszą zacząć się od spraw bytowych szerokich mas społecznyc­h. Właśnie od wolnych niedziel dla przepracow­anych pracownikó­w i od wyższych podatków dla lepiej zarabiając­ych. I dla takich, którzy tego nie przyjmują do wiadomości i wolą obsługiwać potrzeby i lęki dobrze sytuowanej klasy średniej oraz wielkomiej­skiej inteligenc­ji.

Projekt Lewicy miał być kompromise­m między tymi koncepcjam­i zbudowanym „na skale” spraw światopogl­ądowych.

Ale ta skała okazała się… ruchomym piaskiem. Bo w warunkach zaostrzają­cej się wojny kulturowej lewica sama zjada samą siebie. Chwila nieuwagi i każdy tu może zostać w homo-, cis-, trans- i Bóg wie jakim jeszcze – fobem. TERFem albo SWERFem. (...)

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States