Ciało Pauliny poćwiarto wat i zakopał w polu
Odebrał jej życie, a jakby tego było mało, ciało porąbał siekierą na drobne kawałeczki. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces Patryka D. (21 l.) z Nowego Dworu Gdańskiego, który udusił i poćwiartował swoją byłą dziewczynę Paulinę ( † 23 l.). Bestii grozi dożywocie. Morderstwo było tak drastyczne, że sąd utajnił proces.
Paulina P. pochodziła z małej wsi Baliki na Podlasiu. Przed śmiercią dziewczyna wynajęła z koleżanką mieszkanie na warszawskiej Białołęce, skąd pojechała do Nowego Dworu Gdańskiego, spotkać się ze swoim byłym chłopakiem, Patrykiem D.
Patryk próbował przekonać Paulinę, by do niego wróciła. Gdy dziewczyna odmówiła, pod pretekstem spaceru zwabił ją na odludzie, a tam udusił. Zwłoki obdarł ze skóry i pokroił na kawałki, które zakopał na polu w promieniu dwóch kilometrów. Po zbrodni wysłał z telefonu ofiary SMS do matki Pauliny, podając się za nią. – Z treści wiadomości wynikało, że czuje potrzebę zajęcia się swoim życiem i dlatego czasowo zrywa kontakt. Matka dziewczyny wątpiła, aby wiadomość ta została napisana przez córkę – wyjawia Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Matka Pauliny zgłosiła na policję zaginięcie córki. Śledczy po analizie logowań telefonu dziewczyny dotarli do Patryka D. – W toku czynności poszukiwawczych były chłopak dziewczyny, który początkowo twierdził, że Paulina po krótkim pobycie wyjechała, przyznał się do pozbawienia jej życia. Wskazał również miejsce ukrycia zwłok – tłumaczy prokurator Wawryniuk.
Biegli sądowi orzekli, że zwyrodnialec był poczytalny w chwili popełnienia zbrodni, co pozwoliło prokuraturze postawić go przed sądem. Motywem zbrodni miała być zazdrość, a Patryk przekonywał śledczych, że Paulina sama prosiła go o śmierć.
Prowadząca sprawę sędzia Lidia Jedynak utajniła przebieg procesu. Wczoraj zeznania składali rodzice Pauliny i Patryka.
PIOTR LECH