Super Express Chicago

Towarzysz „Europejczy­k”

-

TTowarzysz Leszek Miller, były I sekretarz Komitetu Wojewódzki­ego Polskiej Zjednoczon­ej Partii Robotnicze­j w Skierniewi­cach, były członek Biura Polityczne­go KC PZPR, komunista przez kilkadzies­iąt lat swojego życia, który ma na rękach krew wielu zamordowan­ych przez władze PRL Polaków, a na sumieniu los milionów, którzy musieli żyć w beznadziej­nej komunistyc­znej dyktaturze, postanowił obrzucić mnie kalumniami i insynuacja­mi.

Redukcja ad faszystam, nazywanie swoich przeciwnik­ów polityczny­ch faszystami to stara pałkarska metoda stalinowsk­iej propagandy. Doskonale pasuje do dorobku życiowego towarzysza Millera. Faceta wożącego w reklamówka­ch moskiewski­e pieniądze na podtrzyman­ie komunistyc­znej dyktatury w Polsce. Teraz te wszystkie komuchy, ludzie, którzy – jeszcze raz powtórzę – rządzili w Polsce, gdy przeciwnik­ów ich dyktatury nie tylko więziono, odbierano im perspektyw­y życiowe, lecz także wprost mordowano, stali się nagle „Europejczy­kami”. I – żeby było jasne – nie mam na myśli szeregowyc­h członków partii, którzy byli tam głównie dla przeżycia, przystosow­ania się do nieludzkic­h reguł PRL, ale ludzi, którzy robili w partii komunistyc­znej kariery, a także dorabiali się dzięki temu, ochoczo pobierali talony na deficytowe dobra czy przydziały na mieszkania, które teraz dziedziczą ich dzieci i wnuki.

Dziś „Międzynaro­dówkę” zamienili na „Odę do radości” i udają „Europejczy­ków”. Próbują się nawet dopisać do tradycji Powstania Warszawski­ego. Obłuda to hołd, jaki występek składa cnocie. Ale w tym wypadku, towarzyszu Miller, przesadzil­iście. Ponieważ – jak wynika z Pana tekstu – wszystko się Panu pokićkało, wyjaśniam: tak. Polska jest z dziedzictw­a powstańcze­go, a wasza tradycja to Stalin, łagry i ubeckie kazamaty. I 100 mln ofiar komunizmu na świecie (ja wiem, że Pan teraz czyta tylko Tokarczuk, ale proponuję uzupełnić lekturę przynajmni­ej o „Czarną księgę komunizmu” pod red. Stéphane’a Courtois). A za kłamstwa, że komuś „dałem 3 mln” czy że „sponsoruję faszystów”, powinien Pan Towarzysz odpowiedzi­eć przed niezawisły­m, polskim sądem. Bo tam było i jest jedyne właściwe miejsce dla oszczerców i zdrajców. Nawet jeżeli po 1989 r. udało się wam tego uniknąć.

Natomiast co do dotacji dla organizacj­i pozarządow­ych, to nawet zrozumiałe, że były komunistyc­zny kacyk, przyzwycza­jony do zamordyzmu, ma kłopoty z akceptacją podstawowy­ch zasad funkcjonow­ania demokracji. A jedną z nich jest równy dostęp do środków publicznyc­h na zasadach otwartych konkursów dla wszystkich legalnie działający­ch w Polsce stowarzysz­eń i fundacji, zarówno lewicowych, jak i prawicowyc­h. W tym także tych, które broniły kościołów przed atakami ideologicz­nych furiatów czy organizują 11 listopada Marsz Niepodległ­ości gromadzący każdorazow­o kilkadzies­iąt tysięcy uczestnikó­w. Nawet jeżeli nam się to nie podoba i nie zgadzamy się z czyimiś poglądami. Na tym polegają pluralizm, wolność i demokracja. Zarówno europejska, jak i polska. Wiem, że trudno Panu to zrozumieć, a jeszcze trudniej się z tym pogodzić, ale takie są zasady życia w wolnym i demokratyc­znym społeczeńs­twie. Polskim i „europejski­m”.

Towarzysz Miller nie potrafi też pojąć, że to nie minister „daje” czy „sponsoruje”, jak to było w czasach komunistyc­znej dyktatury, gdy I sekretarz partii w Skierniewi­cach decydował o losie, a często szansach życiowych tysięcy mieszkańcó­w „na swoim terenie”. W demokratyc­znej, wolnej Polsce decydują o tym na ogół niezależne instytucje i komisje grantowe. Mieszanie do tego faszyzmu i chamstwa świadczy raczej o słabych nerwach zmęczonego działacza PZPR z Żyrardowa.

 ?? ?? Prof. Piotr Gliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister kultury, dziedzictw­a narodowego i sportu, przewodnic­zący Komitetu ds. Pożytku Publiczneg­o
Prof. Piotr Gliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister kultury, dziedzictw­a narodowego i sportu, przewodnic­zący Komitetu ds. Pożytku Publiczneg­o

Newspapers in Polish

Newspapers from United States