Owi zabrakło ludzkiej perspektywy
czele małej oligarchii, czy może kliki złożonej ze swoich popleczników. Mało kto jednak był na tyle potężny, by móc mu się przeciwstawić. Charakter Stalina bez wątpienia predestynował go do stosowania ekstremalnych środków. Rewolucja, która odniosłaby niekwestionowane zwycięstwo w łatwy sposób, nie wybrałaby Stalina na swojego przywódcę. Związek Radziecki był jednak osaczony, zdesperowany, nękany ciągłymi kłopotami i ciągle z nimi walczący. To wszystko składało się na ekstremalny kryzys, który usprawiedliwiał wybór ekstremisty na władcę.
– Stalin był zafascynowany nocą długich noży Hitlera. To od niego nauczył się, jak stworzyć za pomocą wielkiego terroru partię na swój obraz i podobieństwo? – Nie sądzę, by Stalin potrzebował lekcji Hitlera w tej sprawie. Partia była ślepo podporządkowana Stalinowi, zanim jeszcze Hitler doszedł do władzy i rozpoczął swoje czystki w NSDAP.
– Po co w zasadzie Stalin potrzebował pozbyć się starych bolszewików? Raczej nie zagrażali jego władzy.
– Z jednej strony wierzył, że musi się pozbyć potencjalnych pretendentów do władzy, których dostrzegł wśród starej gwardii, i chciał wypromować nowe pokolenie działaczy, którzy byliby mu ślepo oddani. Z drugiej – czystka miała w jego zamyśle pozbyć się nieudolnych i przekonanych o zasługiwaniu na specjalne traktowanie bolszewików, którzy, jak powiedziałby Stalin, zaczęli zachowywać się jak nowa arystokracja.
– Była jakaś recepta na to, jak przeżyć wielki terror?
– Żadnej recepty na przetrwanie nie było. Aby nie trafić w tryby machiny terroru, potrzeba było mnóstwo szczęścia i nie było nikogo, kto mógł się czuć bezpiecznie. Życie w tamtych czasach w ZSRR było po prostu przerażające.
– Wiadomo, że Stalin był paranoikiem. Byli ludzie, którym ufał?
– W zasadzie wszyscy rosyjscy przywódcy byli paranoikami, ale trzeba przyznać, że mieli ku temu dobre powody. Każdy władca Rosji, nawet za czasów carów, musiał egzystować w stanie nieustannej czujności. Także Stalin miał powody, by ulec paranoi, ale popadł przy tym w skrajność. W różnych czasach ufał różnym ludziom, ale ostatecznie zazwyczaj tracił do nich zaufanie i zwracał się przeciwko nim. Był przekonany, że każdego można poświęcić dla dobra partii.
– W swojej książce nieustannie pokazuje pan Stalina za kulisami wielkiej polityki. Czy to jako sardonicznego biesiadnika, czy to kiepskiego męża. A jaki był dla własnych dzieci? I jak bycie dzieckiem Stalina wpływało na ich życie? – Stalin, jak większość polityków, był fatalnym ojcem. Ubóstwiał swoją jedyną córkę Swietłanę, kiedy była młoda, ale później, kiedy zaczęła przejawiać niezależność, doprowadzała go do wściekłości. Jeśli chodzi o jego dwóch synów, obaj byli niezwykle słabi, choć musimy pamiętać, że nie było łatwo być synem Stalina. Jakow był cichy i skromny, ale Wasilij to zepsuty, arogancki, przekonany o swojej uprzywilejowanej pozycji potwór, który był równie nikczemny, co nieudolny i zapijaczony. Stalin był nim przerażony i zawiedziony. Jednocześnie nie potrafił przestać nieustannie go awansować i degradować w radzieckiej hierarchii.
– Stalin był zafascynowany historią i literaturą. Obsesyjnie czytał i, jak wielu komunistów z jego pokolenia, ciągle się dokształcał. Stalin to tylko jeden z wielu przykładów XX-wiecznego intelektualisty, który zamienił się w zawodowego bandziora?
– Nie był wyłącznie kryminalistą, lecz także fanatycznym marksistą. Nie wiem, czemu wielu jest zdziwionych, że politycy intelektualiści mogą być krwawymi, zadufanymi w sobie fanatykami. To, co było w Stalinie niecodziennego, to fakt, że zarówno był stale dokształcającym się samodzielnie intelektualistą, który potrafił redagować gazetę czy napisać artykuł, jak i sprawdzał się w czarnej robocie – organizowaniu konspiracji, aranżowaniu zabójstwa czy nieustannym intrygowaniu przeciwko komuś.
– Jak najbliższe otoczenie Stalina odebrało jego nagłą śmierć? Ci, którzy przetrwali czystki i trwali do końca u jego boku, poczuli ulgę, że już go nie ma?
– Wszyscy poczuli ulgę, że udało im się ujść z życiem i przeżyć Stalina, ale większość z nich żywiła do niego mimo wszystko ogromny szacunek. Chruszczow i Beria, jak sądzę, byli tymi, którzy szczerze Stalina nienawidzili i byli zdeterminowani, by reformować Związek Radziecki i zmienić sposób uprawiania polityki, która do tej pory opierała się na masowych mordach. Ale Beria był zbyt skąpany we krwi, by mu się to udało… Rozmawiał
TOMASZ WALCZAK
Nawet kiedy miliony obywateli ZSRR głodowały, najbliższy krąg Stalina wiódł całkiem przyjemne życie w intymnej atmosferze bliskich relacji Stalin miał powody, by ulec paranoi, ale popadł przy tym w skrajność. W różnych czasach ufał różnym ludziom, ale ostatecznie zazwyczaj tracił do nich zaufanie i zwracał się przeciwko nim