POTĘŻNA DAWKA HUMORU
Marian poleciał na wakacje do Japonii. Pewnego wieczoru wybrał się do jednej z tokijskich restauracji i zamówił japońską wódkę sake.
Po pierwszym kieliszku zauważył, że wszystkie stoliki i krzesła zaczynają wirować, więc mówi do kelnera:
– Ale mocne to wasze sake!
– To nie sake, proszę pana, to trzęsienie ziemi...
Przyjaciel dzwoni do przyjaciela: – No i jak tam przy poniedziałku w pracy? – Stary, normalnie, ogień pod tyłkiem. – Tyle masz pracy?
– Nie... wczoraj jadłem ostry kebab.
W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci: – Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę: – Muuuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę: – Miauuu, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu, bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
– No, Jasiu, powiedz – zachęca pani. – Na ziemię, śmieciu, ręce na głowę i szeroko nogi.
Małżeństwo pięćdziesięciolatków leży w łóżku. Mąż już prawie zasypia, a żona najwyraźniej ma ochotę na figle. Mówi do męża: – Marian, powiedz, że jestem piękna.
– Jesteś piękna – po chwili odpowiada zaspany mąż.
– Marian, a powiedz, że jestem sexy. – Jesteś sexy.
– Marian, a powiedz coś tak od siebie. – Śpij, Halina!
Dzwoni Kowalski do lekarza się umówić. Lekarz: – Nazwisko?
– Kowalski, ale bez „ą”.
– Ale w nazwisku Kowalski nie ma „ą”.
– No przecież mówię.
Chodząc po galerii handlowej, pomyślałem, że mógłbym kupić żonie zegarek na urodziny. Jednak w porę przypomniałem sobie, że ma już jeden na piekarniku.
Po tańcu chłopak dziękuje partnerce: – Dziękuję za taniec. Świetnie się bawiłem. – Ale ja przecież kiepsko tańczę? – kryguje się dziewczę. – Ale za to jak śmiesznie!
– Kiedy kończy się feminizm? – Gdy trzeba wnieść szafę na ósme piętro.
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce. Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi: – O kur**! Zabilem motocyklistę!
Wchodzi facet do sklepu i mówi: – Poprosze bllll ziemniaków. – Czego dwa kilo?
W samolocie pasażerskim lecącym nad oceanem, pasażerowie przeglądają gazety: – Czytał pan informacje na pierwszej stronie? Piszą o jakiejś katastrofie lotniczej.
– Tak, przeczytałem. Jesteśmy na liście ofiar.
Córka opowiada o swoim nowym narzeczonym: – Mówię Ci, mamuś, on jest fantastyczny! Uczciwy, solidny, bez nałogów, ma dobrze płatną pracę, super samochód, willę.
– Cieszę się, kochanie, że tak dobrze trafiłaś! A wiesz coś o jego rodzinie?
– Tak! Wyobraź sobie, że poznałam już jego żonę. Jaka ona miła! A jego dzieci to po prostu aniołki!
Mówi Truda do Maryjki Masztelskiej: – Pierona! Maryjka! Ale ty się fajnie trzymosz! – Ja! Trzymom sie fajnie! Ino puścić się nie moga!
Usłyszane na częstotliwości
BNA
(lotnisko w Nashville, Tennessee): członek załogi: „Zaraz! Daliście nam takie wskazanie altimetru, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią!”
Wieża: „No to peryskop do góry i kołować do rampy!”
W wiejskim sklepie sprzedawczyni zdenerwowała się na stałych klientów: – Dosyć! Nie ma już sprzedawania win
„na zeszyt”!
– Jadźka, zmiłuj się, przecież inaczej tego wszystkiego nie spamiętasz! Przychodzi facet do jasnowidza. – Puk, puk. – Kto tam? – Chrzanię takiego jasnowidza!
Deszcz meteorytów obserwują zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie ...
... Teściowa nie zdążyła.
– Nauczyciel języka polskiego pyta: jak nazywa się rzeczownik w liczbie mnogiej od rzeczownika „sobota”?
– Wakacje!
Siedzą sobie 3 babcie na werandzie 70-letnia, 80-letnia i 90-letnia i rozmawiają. Ta 70-letnia mówi: – Wiecie, ja mam już 70 lat i jeszcze Bałtyku nie widziałam! Na to 80-letnia: – Ja mam 80 lat, przeżyłam pierwszą wojnę światową, drugą wojnę światową, ale jeszcze za granicą nie byłam!
Na to odzywa się 90-letnia: – Babki to jeszcze nic! Ja mam 90 lat i jeszcze w ciąży nie byłam! Ale odpukać, odpukać...
Wchodzi Amerykanin do baru i nie wie, co zamówić.
Za chwilę wpada Polak i zamawia szklankę spirytusu.
Barman otwiera lodówkę, wyjmuje zamrożoną butelkę i nalewa do szklanki.
Polak wypija, robi „huuu” i nic. Amerykanin krzyczy: „Dla mnie to samo !”. Barman nalewa, Amerykanin wypija, zaczyna się skręcać, wymiotować, kaszleć,
łzy mu ciekną, a Polak klepie go po plecach i pyta: – Co, chłopie – zimne?
Rozmowa dwóch kumpli.
– Słuchaj stary, jaką wczoraj fajną laseczkę spotkałem na imprezie. Śliczna, zgrabna i te piersi. Mmmm? Po prostu bogini. – To nieźle, brachu. Wziąłeś chociaż od niej telefon?
– Oczywiście. Chcesz kupić?
Żona żali się mężowi: – Kazik czemu ja mam ciągle tyle roboty w mieszkaniu!? – Śpisz w nocy to Ci się zbiera!
Córka do matki: – Mamo, całe lata z uprzejmości udawałam, że znaleźliście mnie w kapuście. Teraz wasza kolej wierzyć, że nocuję u koleżanki.
Premier przechadza się po Warszawie wraz z żoną. Oglądając wystawy sklepowe mówi do żony: – Popatrz! Spodnie 50zł, koszulka 40zł, futro 150zł. Nie wiem o co ludziom chodzi, że jest tak źle, jest dość tanio. Wszyscy mówią, że nikogo na nic nie stać.
Żona popatrzyła na męża z czułością, jak tylko kobieta potrafi i mówi: – Kochanie. To jest pralnia.
- Królik, dlaczego ty zawsze do babskiego kiblu chodzisz?
- Bo w męskim nie dostaję do pisuaru. - A w damskim dostajesz?
- W damskim nie ma pisuarów.
- To gdzie sikasz?
- Na podłogę.
Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira: sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi...
Patrzy na niego gospodarz i pyta: Co? Prosto z roboty?
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
W polskiej państwowej przychodni: Chciałbym się zapisać na rehabilitację. - Ale wolne terminy są dopiero za rok. - Ale ja nie wiem, czy tak długo pożyję! - To zapiszę pana ołówkiem i najwyżej wygumuję.