Wybrała życie na prowincji
Justyna Majkowska (46 l.) to piosenkarka, za którą wciąż tęsknią fani zespołu Ich Troje i ciągle nie mogą wybaczyć jej tego, że odeszła z zespołu. Ma tak ciepły i niepowtarzalny głos, że bez niego hit „Powiedz” nie brzmi już tak dobrze, jak na samym początku. Michał Wiśniewski (49 l.) wielokrotnie prosił Justynę o powrót, ale ona twardo mówiła „nie”, nie licząc kilku wyjątków, kiedy dała się namówić na zaśpiewanie z czerwonowłosym liderem zespołu. Po prostu lubi robić rzeczy po swojemu i wtedy, kiedy chce.
„Mili moi! Dawno mnie tu nie było. Ale już jestem! I mam dla Was kilka dźwięków na ten jesienny, październikowy piątek. Świeżutki jeszcze utwór »Kolejny nudny dzień« nagrany razem z Piotrusiem Cajdlerem. Miłego słuchania” – napisała w internecie i wrzuciła link z utworem.
Od razu posypały się gra- tulacje i prośby o powrót na scenę! Ale z Justyną nie ma tak łatwo. – Tę piosenkę mieliśmy nagrać już kilka lat temu. Najpierw ja nie miałam czasu, a potem przyszła pandemia. W końcu się udało, ale ja wciąż nie widzę siebie na scenie. Moja scena to dom i trójka dzieci, ukochany mąż i praca w szkole – mówi nam wokalistka.
Justyna śpiewała z Wiśniewskim w czasie największej popularności grupy, kiedy zespół brał nawet 100 tys. zł za koncert i latał własnym samolotem. Z trudem wytrzymywała tempo i w końcu powiedziała „dość”. Przyczynił się też do tego jej ówczesny chłopak – tancerz Błażej Szychowski, który skonfliktował się z Mandaryną (ówczesną żoną i choreografką Wiśniewskiego) i nie chciał dłużej tam występować. Odeszli razem, ale szybko się rozstali. Na szczęście w przyjaźni.
Po pożegnaniu z Ich Trojgiem Majkowska wszystkie pieniądze, które zarobiła na koncertach, zainwestowała w budowę domu w Zduńskiej Woli i dzięki temu dziś ma azyl, do którego uwielbia wracać. W 2004 r. spróbowała solowej kariery i wydała płytę „Nie czekam na cud”, a potem wyszła za mąż i urodziła syna Ignacego (16 l.). Małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Justyna postarała się nawet o unieważnienie go w kościele i wyszła za mąż za Piotra, którego poznała 15 lat temu na… kursie tanecznym.
– Mieliśmy tańczyć salsę, ja przyszłam bez pary, on też był sam. Tak się zaprzyjaźniliśmy, a po sześciu latach spotkaliśmy się przypadkiem i… uderzył w nas piorun sycylijski. Wiedziałam od razu, że to on będzie ojcem moich kolejnych dzieci, i proszę, mamy dwójkę: Anielkę (5 l.) i Gustawa (3 l.). Do tego jest wspaniałym ojczymem dla mojego Ignasia – zwierza się nam Justyna.
Majkowska skończyła pedagogikę i pracuje w szkole z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie. Wiśniewski jest z nią w stałym kontakcie i zdarza się, że odwiedza ją niespodziewanie w domu. – Zawsze wtedy pyta, kiedy, no kiedy nagramy duet, a ja przypominam mu, że kilka lat temu zagrałam sprzątaczkę w nowym teledysku do piosenki „Wypijmy za to” i nawet tam zaśpiewałam. To powinno mu na razie wystarczyć – mówi i puszcza do nas oko.
Michał, gdy się spotkamy, zawsze pyta, kiedy nagramy duet... Raczej nieprędko