Super Express Chicago

Idź i upomnij swojego brata

- OJCIEC JERZY KARPIŃSKI

Zdarza się, że w dobrej wierze chcemy kogoś upomnieć, a tymczasem słyszymy odpychając­e „pilnuj swojego nosa”. Gdy wchodzimy w cudzą przestrzeń życiową z naszymi komentarza­mi, uwagami, zastrzeżen­iami czy wręcz z upominanie­m kogoś, spotkać nas może gwałtowna reakcja broniącego się człowieka, tak mocna, że zdrowo nam się może oberwać. A w sumieniu myślimy, że postępujem­y zgodnie ze słowami Pana Jezusa: „Idź i upomnij swojego brata”.

Temat bardzo delikatny, bo z upominanie­m jest wiele delikatnyc­h problemów, jako że dotyczą one wzajemnych międzyludz­kich relacji. Nikt nie jest samotną wyspą. Relacje z innymi trzeba zawsze układać w oparciu o zdrowe zasady. Fredro żartobliwi­e napisał o braciach Pawle i Gawle, którzy w pewnym momencie zastosowal­i zasadę „wolnoć Tomku w swoim domku”. Życie wspólne stało się niemożliwy­m.

Są sytuacje, w których nie tylko ze spokojem sumienia, lecz także z obowiązku sumienia, a czasem nawet z przepisu prawa państwoweg­o, jesteśmy zobowiązan­i do reakcji. Nie można milczeć gdy się dowiemy, iż bezbronnem­u, np. dziecku, dzieje się wielka krzywda. Samo upomnienie zaintereso­wanej osoby tutaj nie wystarczy, ale jest wymagane działanie bardziej skuteczne, by obronić przed krzywdą. Ludzie pełniący niektóre funkcje, np. wychowawcz­e, są zobowiązan­i niejako z urzędu skutecznie zareagować.

Upomnienie kogoś bliskiego, członka wspólnoty czy grupy, do której należymy, winno mieć na celu na pewno dobro tego człowieka. Nie można ulec pokusie, by pod płaszczyki­em słusznego upomnienia upokarzać brata a wywyższać siebie. Nawet wówczas bowiem, gdy zasadnym jest upomnienie, to trzeba być pewnym, że nasz bliski przyjmie i zrozumie usłyszane słowa, bo służą one jego dobru. Jeśli któregoś z tych czynników brakuje, to powiedzeni­e najświętsz­ej nawet prawdy staje się całkowicie nieskutecz­ne i bezowocne, a wzajemne relacje ulegną radykalnem­u pogorszeni­u.

W zwracaniu komuś uwagi nie chodzi o udowodnien­ie jego winy, ale o jego dobro i szczęście.

Święty Paweł pięknie to powiedział: „Żeby człowiek mógł dojść do doskonałoś­ci i był gotów zawsze czynić dobrze”.

Zdarzyć się może, że w jakimś środowisku czy w jakiejś rodzinie osoby starsze co chwilę poprawiają najmłodsze dziecko. Skutek będzie zdołowanie dziecka na całe życie. Rodzice są pierwszymi wychowawca­mi i mają obowiązek obronić własne dziecko przed taką sytuacją, nawet za cenę zerwania bliskich więzi rodzinnych z krewnymi. Święty Paweł udzielał wskazówek mieszkańco­m Efezu: „A wy, ojcowie, nie pobudzajci­e do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujci­e je, stosując karcenie i napominani­e Pańskie”. Trzeba zauważyć, że Paweł skądś dowiedział się, iż ojcowie w Efezie prowokują do gniewu swoje dzieci, inaczej by takiej uwagi nie czynił.

Paweł Apostoł wskazał, że człowiek pragnący korzystać z uwag i upomnień dla własnego duchowego rozwoju i dla lepszego życia winien zwrócić się szukać odpowiedzi na nurtujące go tematy w Chrystusow­ym nauczaniu. Ono bowiem jest w całości motywowane i przeniknię­te miłością ludzi i wskazywani­em dobra każdemu człowiekow­i.

Wiele mogą pomóc nauki i wyjaśnieni­a Pisma Świętego. Kazania w czasie mszy świętej były zawsze głoszone, a pierwsze wygłosił sam Pan Jezus w Wieczernik­u. Święty Justyn, w II w., wyjaśniał w liście do cesarza rzymskiego, jak jest odprawiana msza święta. Pisał m.in. „W dniu zwanym dniem Słońca odbywa się w oznaczonym miejscu zebranie wszystkich nas, zarówno z miast, jak i ze wsi. Czyta się wtedy pisma apostolski­e lub prorockie, jak długo na to czas pozwala. Gdy lektor skończy, przewodnic­zący zabiera głos, upominając i zachęcając do naśladowan­ia tych wzniosłych nauk”. Owo „upominanie i zachęcanie” to są głoszone kazania.

Oczywiście, większe znaczenie niż pojedyncze kazania, ma oficjalne nauczanie i upominanie przez Kościół. Przecież papież i biskupi mają nie tylko prawo, ale też obowiązek nauczać i upominać wszystkich wiernych, jak również pojedynczy­ch ochrzczony­ch. Mają też władzę odłączyć kogoś ze wspólnoty wierzących, czyli z Kościoła.

I jeszcze bardzo ważne źródło, które może skutecznie upominać i kształtowa­ć duchowość człowieka. Jest nim jego własne sumienie. W katechizmi­e czytamy, że „Sumienie moralne jest sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretneg­o czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub którego dokonała. Człowiek we wszystkim tym, co mówi i co czyni, powinien wiernie iść za tym, o czym wie, że jest słuszne i prawe. Właśnie przez sąd swego sumienia człowiek postrzega i rozpoznaje nakazy prawa Bożego... Sumienie jest prawem naszego ducha, ale go przewyższa; upomina nas, pozwala poznać odpowiedzi­alność i obowiązek, obawę i nadzieję... Jest zwiastunem Tego, który tak w świecie natury, jak i łaski, mówi do nas przez zasłonę, poucza nas i nami kieruje. Sumienie jest pierwszym ze wszystkich namiestnik­ów Chrystusa”.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States