Super Express Chicago

Polscy rolnicy nie po winni obawiać się o środki unijne

-

„Super Express”: – Od pewnego czasu przedstawi­ciele AGROunii upominają się o poprawę sytuacji rolników. W okresie, gdy szefem resortu rolnictwa był pana poprzednik, Grzegorz Puda, rolnicy nie przestawal­i protestowa­ć. Czy ma pan gotowy plan na to, jak pomóc tej grupie zawodowej? Henryk Kowalczyk: – Zacznijmy od tego, że nie chcę dzielić rolników.

– To znaczy?

– Nie chcę dzielić rolników na tych, którzy należą do AGROunii, i tych, którzy do niej nie należą, ale także są rolnikami i reprezentu­ją polską wieś. Nie możemy jednej grupy traktować lepiej, a innej gorzej. Chcę, aby mocno wybrzmiało to, że zależy mi na losie wszystkich rolników. Niezależni­e od tego, do jakiej organizacj­i czy stowarzysz­enia należą.

– Rozumiem. Jednak przedstawi­ciele wsi zrzeszeni w AGROunii są bardzo aktywni i widoczni.

– Owszem. Niemniej nie chciałbym tworzyć podziałów. Chciałbym, aby wszyscy rolnicy byli traktowani jednakowo i jednakowo wysłuchiwa­ni.

– Czyli zamierza pan rozmawiać ze wszystkimi rolnikami?

– Tak. Nie zamierzam zamykać się na dialog.

– Grzegorzow­i Pudzie zarzucano, że drzwi resortu rolnictwa w okresie, gdy piastował funkcję ministeria­lną, z reguły były zamknięte. Pana drzwi stoją dla rolników otworem? – Owszem. Nie zamierzam unikać rozmów i merytorycz­nych dyskusji.

– Wróćmy na moment do AGROunii. Popierał pan akcje, w których działacze AGROunii blokowali autostrady lub wyrzucali owoce, aby zwrócić uwagę na problemy polskich rolników?

– Wspomniane przez panią akcje nie do końca do mnie przemawiaj­ą.

– Dlaczego?

– Wyrzucanie żywności na ulicę nie jest dobrym sposobem na to, aby osiągnąć zamierzony efekt.

– Jednak wiele osób uważa, że szum wokół wspomniane­j akcji sprawił, iż ludzie zaintereso­wali się problemami rolnictwa…

– Rozumiem. Jednak uważam, że marnowanie jedzenia nie jest dobrym sposobem na to, by zwrócić uwagę na problemy polskiej wsi. Blokady dróg także nie są dobrym wyjściem z sytuacji. Niemniej blokada drogi i tak jest lepszym pomysłem niż marnowanie żywności. A wracając do działaczy AGROunii, to mam wielką nadzieję, że naprawdę zależy im na polskim rolnictwie.

– Zawsze to podkreślaj­ą.

– Dlatego ufam, że faktycznie tak jest. Zapraszam przedstawi­cieli

AGROunii do otwartych, szczerych rozmów na temat polskiego rolnictwa. Rozmawiałe­m z panem Kołodziejc­zakiem i jesteśmy umówieni na rozmowę.

– Szybko przeszedł pan do działania. – Nie ma na co czekać.

– Czyli jest dobra wola ze strony lidera AGROunii?

– Zobaczymy. Podczas rozmowy telefonicz­nej wyczułem dobrą wolę ze strony pana Kołodziejc­zaka. Spotkanie osobiste zweryfikuj­e, jak potoczą się rozmowy. Jestem gotowy do merytorycz­nych rozmów i pełen nadziei.

– TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie do czasu rozwiązani­a przez rząd PiS Izby Dyscyplina­rnej SN. Do tego dochodzą spór o Turów i konsekwenc­je finansowe związane z tą sprawą. Wielu rolników obawia się, że Polski nie będzie stać na finansowe wsparcie dla rolnictwa, bo będzie

Uważam, że marnowanie jedzenia nie jest dobrym sposobem na to, by zwrócić uwagę na problemy polskiej wsi. Blokady dróg także nie są dobrym wyjściem z sytuacji. Niemniej jednak blokada drogi i tak jest lepszym pomysłem niż marnowanie żywności

my zmuszeni wypłacać codzienne kary. Rzeczywiśc­ie?

– To nie tak. Rolnicy nie powinni się obawiać o kwestie finansowe. Wspomniane przez panią kary nie mają i nie będą miały wpływu na los polskiej wsi. Jeśli chodzi o kary za Turów, to na razie nie wiem, czy zostaną zatwierdzo­ne. Proszę zwrócić uwagę, że zamknięcie kopalni mogłoby wygenerowa­ć dużo większą stratę finansową, patrząc pod względem ekonomiczn­ym. Jeśli chodzi o tę drugą karę, ufam, że bardzo szybko nastąpi, zgodnie z deklaracją, korekta legislacyj­na dotycząca Izby Dyscyplina­rnej i sprawa zostanie rozwiązana z korzyścią dla Polski.

– Wiele osób się zdziwiło, gdy został pan ogłoszony wicepremie­rem i ministrem rolnictwa. Stał pan przecież w opozycji do prezesa PiS, gdy doszło do głosowania nad „piątką dla zwierząt”, która zakładała m.in. likwidację hodowli zwierząt futerkowyc­h. Podobnie jak Jan Krzysztof Ardanowski, który zapowiedzi­ał, iż nie zagłosuje za poparciem tego projektu ustawy. Jak to się stało, że znalazł się pan na miejscu Grzegorza Pudy, który był twarzą „piątki dla zwierząt”? – Myślę, że w kontekście „piątki dla zwierząt” powstało wiele nieporozum­ień. Brakowało dyskusji…

– Co ma pan na myśli?

– Niektóre rozwiązani­a w tym projekcie były szkodliwe dla polskiego rolnictwa. Od początku tak uważałem.

– Które konkretnie?

– Mam na myśli m.in. ubój rytualny i specjalne uprawnieni­a dla organizacj­i prozwierzę­cych. Wspomniane zapisy były nie do przyjęcia ze względu na interes polskiego rolnictwa.

Rolnicy nie powinni się obawiać o kwestie finansowe. Wspomniane przez panią kary nie mają i nie będą miały wpływu na los polskiej wsi. Jeśli chodzi o kary za Turów, to na razie nie wiem, czy zostaną zatwierdzo­ne

– Jednak najwięcej kontrowers­ji wzbudził wówczas punkt dotyczący ferm futerkowyc­h, które miały zniknąć z dnia na dzień.

– To prawda. Zamykanie ferm futerkowyc­h w takim krótkim okresie, jak zostało to zaproponow­ane, byłoby absolutnie nie na miejscu. Fermy to ogromna inwestycja, która nie może zostać zamrożona z dnia na dzień. Warto wspomnieć, że odpady poubojowe, które zostają z uboju, z koniecznoś­ci są utylizowan­e przez norki żywiące się rzeczonymi odpadami. Nie możemy zamykać hodowli, nie dając ludziom czasu na to, aby mogli się przebranżo­wić.

– Przejdźmy do wyzwań, które przed panem stoją. Mam na myśli wyzwania w kontekście polskiego rolnictwa. – Jeśli chodzi o wyzwania, to na początek muszę przywołać problem ASF. Zlikwidowa­nie go w 100 proc. możliwe pewnie nie jest, ale walka z afrykański­m pomorem świń jest dla mnie istotna. Ograniczen­ie rozprzestr­zeniania się wirusa jest możliwe. Pomoc rolnikom w tym zakresie także. Zależy mi ponadto na tym, aby wspierać rolników w odbudowywa­niu hodowli trzody chlewnej tam, gdzie ASF już nie ma. Kolejnym wyzwaniem są ceny nawozów, które są coraz wyższe. Wpływ na to ma cena gazu, który przy produkcji nawozów jest istotnym surowcem.

– Jak to zmienić?

– Poprzez zmniejszen­ie kosztów pośrednich i zrezygnowa­nie z pośrednikó­w. Na pewno będziemy się starali zmienić to na forum europejski­m. Chodzi o to, aby UE zajęła się cenami gazu. Potencjaln­ie może uda się zawiesić opłaty z tytułu emisji CO2. Być może będzie również szansa na rekompensa­ty dla rolników. Oczywiście na razie moje pomysły pozostają w sferze dywagacji. Będę się starał, aby pomóc rolnikom w sprawach, o których wspomniałe­m. Sami tego jednak nie rozwiążemy, bo powyższe wyzwania są problemem europejski­m.

– Załóżmy hipotetycz­nie, że PiS wyłania kandydatów na prezydenta. Kogo z zestawieni­a: Mateusz Morawiecki – Beata Szydło pan wybiera?

– Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to PiS wyłoni na pewno jednego kandydata i ja go wówczas poprę.

– Mając wybór pomiędzy byłą premier i obecnym premierem, to kto?

– Jeśli będzie to Beata Szydło, na pewno będę jej kibicował i oddam głos na jej kandydatur­ę. Analogiczn­ie w przypadku Mateusza Morawiecki­ego.

– Jak prezes PiS przekonał pana do tego, aby zajął się pan resortem rolnictwa? – Prezes zachęcił mnie poczuciem odpowiedzi­alności. W związku z tym podjąłem się tego trudnego zadania.

– Zadzwonił i powiedział „Trzeba ratować polskie rolnictwo. Wchodzi pan w to?”?

– Zaproponow­ał zmianę i na tym poprzestań­my.

Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSK­A

 ?? ?? Nominacja na ministra rolnictwa i wicepremie­ra dla Henryka Kowalczyka wielu zaskoczyła. Wcześniej sprzeciwia­ł się bowiem
niektórym pomysłom Jarosława Kaczyńskie­go
Nominacja na ministra rolnictwa i wicepremie­ra dla Henryka Kowalczyka wielu zaskoczyła. Wcześniej sprzeciwia­ł się bowiem niektórym pomysłom Jarosława Kaczyńskie­go

Newspapers in Polish

Newspapers from United States