Super Express Chicago

Zostawiłem moją legendarną polską siłę w hotelu

-

Załamanego Błachowicz­a pocieszała w klatce jego partnerka Dorota

To miał być piękny wieczór w Abu Zabi. Niestety, Polacy podczas gali UFC 267 odnotowali tylko jedno zwycięstwo. Jan Błachowicz (38 l.) w walce wieczoru przegrał z Gloverem Teixeirą (42 l.) przez poddanie w drugiej rundzie. – Potrzebuję czasu, by to przemyśleć. Coś było nie tak. To nie byłem ja. Nie byłem dziś mistrzem – mówił „Cieszyński Książę”. Załamanego Błachowicz­a pocieszała w klatce jego ukochana Dorota.

Błachowicz był zdecydowan­ym faworytem, ale

już w pierwszej rundzie Brazylijcz­yk powalił go i zdominował w parterze. W drugim Polak znów popełnił błąd i szybko został zmuszony do odklepania po ściśle dopiętym duszeniu zza pleców. Długo nie mógł pogodzić się z porażką, ale pokazał klasę, pięknie gratulując nowemu mistrzowi. – Powiedział­em mu, by pamiętał ten moment do końca życia i cieszył się, tak jak ja rok temu – zdradził były już mistrz UFC.

Skąd słabsza dyspozycja Błachowicz­a? – Moje umiejętnoś­ci i legendarna polska siła zostały w pokoju hotelowym. Nie byłem dziś mistrzem, on był. Nie chcę się usprawiedl­iwiać. Potrzebuję odpocząć. Nie jestem tchórzem i nie zamierzam rezygnować. To nie koniec tej historii – powiedział wojownik z Cieszyna, zapowiadaj­ąc swój powrót do klatki w marcu przyszłego roku.

Na razie szans na rewanż z Teixeirą nie ma. Szef UFC Dana White przyznał, że to za wcześnie, by myśleć o takim rozwiązani­u. Zwłaszcza że kolejka do pasa jest naprawdę długa.

Na gali w Abu Zabi ze zwycięstwa cieszył się za to Michał Oleksiejcz­uk, który znokautowa­ł Shamila Gamzatova w pierwszej rundzie. Teraz „Husarz” chciałby walki z kimś z czołowej piętnastki kategorii półciężkie­j. Po walce opowiedzia­ł o piosence z „Potopu”, do której wychodził do klatki.

– Może kiedyś żyłem w tamtych czasach, bo to jest w moim sercu, płynie w mojej krwi. Ta historia i duma, skąd jestem, mnie niosły. Gdy słyszę tę piosenkę i wychodzę z biało-czerwoną flagą, nie czuję respektu do nikogo – opowiadał z dumą. Marcin Tybura przegrał z Aleksandre­m Wołkowem po jednogłośn­ej decyzji sędziów.

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States