Oświeciński ZGINIE w wypadku
To będzie prawdziwy szok dla widzów „M jak miłość”! Po sześciu latach Tomasz Oświeciński (48 l.) rozstaje się z serialem TVP 2, a grany przez niego bohater zginie w tragicznych okolicznościach. – To nie była moja decyzja – mówi krótko w rozmowie z nami. „Super Express” poznał szczegóły jego odejścia. Do tej pory Oświeciński kojarzony był głównie z filmów Patryka Vegi (44 l.), w których grał gangstera. W 2015 r. nastąpił przełom w jego karierze, kiedy to dołączył do obsady najpopularniejszego serialu w kraju, wcielając się w postać Andrzeja Lisieckiego. Z czasem jego bohater zyskał sympatię widzów, w związku z czym rozszerzono jego wątek. Ze złotej rączki stał się policjantem i rozpoczął pracę na komisariacie w Lipnicy. Rozbudowano też wątek jego życia rodzinnego. Był nie tylko mężem, lecz także ojcem. Nic jednak nie trwa wiecznie. Jak udało nam się dowiedzieć, kilka miesięcy temu producenci „M jak miłość” zdecydowali o uśmierceniu funkcjonariusza. – Ostatnie sceny z udziałem Tomasza nagraliśmy w lipcu – mówi nam osoba związana z serialem.
Sam aktor niechętnie rozmawia o swoim rozstaniu z produkcją. – To nie była moja decyzja – powiedział nam krótko. Zapytany o możliwe powody jego zwolnienia odpowiedział: – Usłyszałem, że śmierć w serialu podnosi oglądalność.
Jak będzie wyglądało pożegnanie aktora z „M jak miłość”? Według naszej wiedzy w 1618. odcinku Andrzej i Marzenka (Olga Szomańska, 39 l.) wybiorą się na kolację do Uli (Iga Krefft, 26 l.) i Bartka (Arkadiusz Smoleński, 37 l.). Wracając do domu, ulegną wypadkowi samochodowemu – wjedzie w nich auto kierowane przez pijanego Mariusza Jaszewskiego (Tomasz Lulek, 67 l.). Małżonkowie nie przeżyją…
Ostatni odcinek z ich udziałem zobaczymy jeszcze w tym miesiącu.