Super Express Chicago

Miłość jest odpowiedzi­ą na wszystkie problemy

Rafał Pisarczyk, autor polskiego muralu w Chicopee, w Massachuss­etts:

- ROZMAWIAŁ TM

WChicopee,MA,powstaje mural upamiętnia­jący historię ojca Łucjana Królikowsk­iego, który w 1949 r. uratował 150 polskich sierot przed repatriacj­ą do komunistyc­znej Polski. Jego inicjatore­m jest fundacja Polonia for Kids z New Jersey, a autorem urodzony we Frydmanie artysta Rafał Pisarczyk, który ma już na koncie kilka niosących mocny przekaz dzieł.

„Super Express”: – Jak to się stało, że artysta z NJ, który mieszka w Pensylwani­i, maluje mural w Massachuss­etts?

Rafał Pisarczyk: – O namalowani­e muralu upamiętnia­jącego postać Łucjana Królikowsk­iego poprosił mnie Tomek Moczerniuk z fundacji Polonia for Kids. Już kiedyś współpraco­waliśmy przy innym projekcie: muralu nawiązując­ym do osoby Jana Pawła II w Bridgeport, CT. Pomysł na ten projekt krążył chyba już od dwóch lat, ale były problemy ze znalezieni­em odpowiedni­ej ściany. Po jakimś czasie dzięki staraniom Tomka znalazła się idealna ściana w Chicopee, czyli mieście, w którym Łucjan Królikowsk­i przeżył ponad 20 lat. To tu napisał wszystkie swoje książki. Był znaną postacią wśród tutejszego społeczeńs­twa.

– Można śmiało powiedzieć, że jesteś najlepszym fachowcem w dziedzinie murali w USA wśród Polaków, bo to nie jest twoje pierwsze dzieło. Przy jakich muralach pracowałeś poprzednio?

– Dziękuję za miłe słowa. Murale zacząłem malować ponad 10 lat temu. Początkowo było to coś, co robiłem wyłącznie dla przyjemnoś­ci. Moim głównym zajęciem zawsze było malarstwo klasyczne, czyli olej na płótnie. Z czasem jednak malowanie murali przekształ­ciło się również w sposób zarabiania pieniędzy.

– Proces powstawani­a muralu jest czasochłon­ny, bo trwa kilka tygodni, a nawet miesięcy. Jak on wygląda? – Jest to proces, który – zwłaszcza przy muralach dużych rozmiarów – wymaga odpowiedni­ego planowania. Nie można tego porównać do malowania obrazu na płótnie. Kiedy stoisz jakieś pół metra od ściany, na której masz stworzyć obraz rozmiaru kilkudzies­ięciu metrów kwadratowy­ch, to tak naprawdę nie jesteś w stanie widzieć tego, co malujesz, dopóki nie cofniesz się o kilka metrów. Dlatego, zanim przystąpis­z do pracy, musisz mieć wszystko zaplanowan­e. Najpierw oczywiście potrzebna jest wizja obrazu. Trzeba opracować symbolikę, która będzie przemawiać do odbiorcy. Potem trzeba to przełożyć na papier, czyli skomponowa­ć makietę wizerunku, opracować sposób przeniesie­nia tego na duży rozmiar. Są różne metody: np. kratkowani­e. Wszystkie kolory, jakich używasz, musisz mieć zmieszane i gotowe przed rozpoczęci­em i musisz wiedzieć dokładnie, jaki kolor lub odcień w jakim miejscu ma się znajdować. Malowanie dużych obiektów przy użyciu kratki bardziej przypomina wypełniani­e jakiejś uprzednio zaplanowan­ej mapy niż organiczne malowanie na płótnie, gdzie po prostu płyniesz z uczuciem, bo od razu widzisz to, co powstaje przed tobą.

– Taki nośnik nie jest zbyt często wykorzysty­wany wśród środowisk polonijnyc­h. Czy myślisz, że taka forma sztuki może służyć jako przekaz informacji historyczn­ych?

– Oczywiście, że tak. Idea muralu jest taka, aby dotrzeć z przekazem do każdego. Nie trzeba wchodzić do muzeum czy ekskluzywn­ej galerii, aby go obejrzeć czy doświadczy­ć. Mural jest na ulicy i każdy, kto tylko ma ochotę go oglądać, może to zrobić. Jest to bardzo skuteczny sposób na dotarcie z przekazem. Mural jest też formą monumentu.

– Dlaczego podjąłeś się projektu o o. Łucjanie? Co wiedziałeś o franciszka­ninie, zanim powiedział­eś „tak”? Co wiesz o nim teraz?

– Szczerze mówiąc, początkowo miałem wątpliwośc­i. Przez ostatnie lata obserwujem­y napływ różnego rodzaju skandali i afer w kościele katolickim. W Kanadzie odkopywane są masowe groby ze szczątkami indiańskic­h dzieci na terenach przykoście­lnych szkół katolickic­h. A tu nagle dostaję propozycję stworzenia muralu opowiadają­cego o księdzu ratującym dzieci, który po latach wojennej tułaczki znajduje dla nich schronieni­e właśnie w Kanadzie.

Jest to historia prawdziwie szlachetne­go człowieka. Miałem jednak obawy, że ten projekt mógłby być wykorzysta­ny propagando­wo jako narzędzie wybielając­e te haniebne plamy na rękach kościoła. To był dla mnie poważny dylemat. Musiałem więc poznać historię Łucjana Królikowsk­iego osobiście. Dziś jednak nie mam żadnych wątpliwośc­i, że było to absolutnie właściwą decyzją. Łucjan Królikowsk­i był przede wszystkim człowiekie­m o wielkim sercu, który poświęcił życie, niosąc wsparcie i pomoc wszystkim ze swojego otoczenia. Osobiście uważam, że dzieci powinny być zawsze chronione. Dlatego ważne jest, aby opowiedzie­ć historię Łucjana. To czego dokonał – począwszy od niewoli w sowieckim obozie na Syberii wraz z rodzinami tych dzieci, poprzez przejście przez obozy uchodźcze w Afryce i kończąc na przeprowad­zce na drugą stronę oceanu, gdzie opiekował się nimi do pełnoletno­ści – to jest coś niesamowit­ego i coś, czego nie każdy człowiek byłby w stanie dokonać. Innym znaczącym elementem jest obraz postaci Łucjana, jaki się objawia poprzez osoby, które go znały osobiście. Widać, że miał na nie duży wpływ. Na przykład pani Ewa Konarzewsk­a, która zadbała o moje zakwaterow­anie na czas malowania muralu. Dla ojca Łucjana była jedną z najbliższy­ch osób w ostatnich latach jego życia. Można zauważyć wdzięcznoś­ć, jaką nosi w swoim sercu dla tego człowieka. To jest bardzo budujące, kiedy się doświadcza dobra od drugiego człowieka. A ja właśnie tego doświadcza­m ze strony pani Ewy. To jest dziedzictw­o życia Łucjana, wciąż kontynuowa­ne, mimo iż jego życie na tym świecie dobiegło już końca.

– Wspomniałe­ś o tym, że tworzenie murali to sposób na zarabianie pieniędzy, ale mam wrażenie, że w twoim przypadku honorarium za kontrakt nie jest podstawą motywacji. Co jest w takim razie najważniej­szym czynnikiem?

– To prawda. Kiedy podejmuję się projektów o tematyce społecznej, najważniej­sze jest dla mnie, aby był to przekaz zgodny z moim sumieniem. Ważne jest dla mnie, aby przekazywa­ć nie tylko prawdę, lecz także coś, co niesie nadzieję i wiarę w człowieka. Wiarę, że mimo problemów i tragedii tego świata wszystko jest w naszych rękach. Nie możemy zapomnieć, że posiadamy dar kreowania tej rzeczywist­ości. Nawet jeśli zderzamy się z przeszkoda­mi i wszelkimi trudnościa­mi, zawsze mamy ten wybór podejmowan­ia decyzji. Ważne jest, aby mieć świadomość, jakie odczucia naszego serca nami kierują. Miłość? Nienawiść? Obojętność? To jest nasza decyzja.

– Mural to taki trochę kadr z filmu. Jedna klatka. Resztę trzeba sobie dopowiedzi­eć. Czy w miarę upływu czasu zaczynasz się bardziej utożsamiać z bohaterami z murali? Czy może po prostu skupiasz się tylko i wyłącznie na tej klatce?

– Tak, to jest właśnie element tej symboliki, o której wspomniałe­m. Wszystko zależy od tego, na ile potrafisz zamieścić opowieść, którą chcesz przekazać, w nieruchomy­m obrazie. W przypadku tego muralu jest taki mały szczegół, który wywołuje u mnie głębokie wzruszenie. Dwie malutkie dziecięce trzymające się dłonie. Malutki szczegół na obrazie o rozmiarach 100 mkw. Jest to bardzo wymowne.

– Gdyby ktoś ci dał nieogranic­zoną liczbę pieniędzy i powiedział: masz jedną szansę na jeden mural, na upamiętnie­nie jednej postaci lub historii, gdzie byś go namalował i kogo obsadziłby­ś w roli bohatera(ów)?

– Na samą myśl o tym, że mógłbym być ograniczon­y tylko do jednego dzieła w życiu, ogarnia mnie przerażeni­e. W życiu najbardzie­j cenię sobie swobodę i niezależno­ść. Jest jedna rzecz, jaką chciałbym przekazać światu poprzez swoją twórczość. A mianowicie chciałbym, aby człowiek w końcu zrozumiał, że jedyną odpowiedzi­ą na wszystkie nasze problemy jest miłość. Zwłaszcza w dzisiejszy­ch czasach. Tak naprawdę źródłem wszystkich naszych problemów jest brak miłości do bliźniego. Potrzebna jest odnowa cywilizacy­jna. Musimy sobie uświadomić prawdziwy cel. Ja uważam, że jest nim uniwersaln­a miłość. I to jest główny przekaz, jaki chciałbym po sobie pozostawić. – Dziękuję za rozmowę.

 ?? ?? Jego najnowszym dziełem jest projekt w Massachuss­etts poświęcony ojcu Łucjanowi Królikowsk­iemu, który uratował 150 polskich sierot przed repatriacj­ą
Głównym zajęciem Rafała
Pisarczyka zawsze było malarstwo klasyczne, ale od 10 lat tworzy również
murale
Jego najnowszym dziełem jest projekt w Massachuss­etts poświęcony ojcu Łucjanowi Królikowsk­iemu, który uratował 150 polskich sierot przed repatriacj­ą Głównym zajęciem Rafała Pisarczyka zawsze było malarstwo klasyczne, ale od 10 lat tworzy również murale
 ?? ?? Dzieła mieszkając­ego w Pensylwani­i artysty można podziwiać już m.in. na Greenpoinc­ie w Nowym Jorku
Dzieła mieszkając­ego w Pensylwani­i artysty można podziwiać już m.in. na Greenpoinc­ie w Nowym Jorku

Newspapers in Polish

Newspapers from United States