Super Express Chicago

Robimy wszystko, by złago

-

„Super Express”: – Panie premierze, spotkał się pan z opozycją. Rozmawiali­ście o sytuacji m.in. na granicy białoruski­ej, ale i potencjaln­ym zagrożeniu ze strony Rosji. Sytuacja jest poważna? Mateusz Morawiecki: – Sytuacja jest poważna, zwłaszcza jak weźmiemy pod uwagę kilka ryzyk jednocześn­ie. Te ryzyka to granica polsko-białoruska, wzmocnieni­e militarne Rosji wokół Ukrainy, ataki energetycz­ne na Ukrainę i na Mołdawię. Jednocześn­ie też niepewna sytuacja na Bałkanach Zachodnich. Do tego trzeba dodać ogromne wahania na rynkach energetycz­nych związane z cenami gazu, manipulacj­e cenowe Gazpromu. A na to wszystko należy nałożyć zmasowaną kampanię fake newsów, kłamstw i manipulacj­i oraz ataków hakerskich ze strony rosyjskiej. To wszystko tworzy sytuację dużej niepewnośc­i. Amerykanie wycofują się z Afganistan­u, koncentruj­ą się na Chinach. To kto się koncentruj­e na tej części Europy? Na pewno jest jeden człowiek, który się bardzo koncentruj­e na tej części Europy.

– Na ile realne jest zagrożenie ze strony tego człowieka? Co w najgorszym scenariusz­u mogłoby nam grozić ze strony Putina?

– Na spotkaniu z opozycją przedstawi­łem rzeczowo i rzetelnie różne zagrożenia. Wysłuchali­śmy także głosów po stronie opozycji. Jak widzimy zagrożenia, to trzeba o nich głośno mówić. Łatwo jest być mądrym profesorem analizy wstecznej i powiedzieć, że wiedziałem, że coś nastąpi, po fakcie. Ale lepiej jest położyć różne puzzle na stole i pokazać cały obraz. A to jest obraz niebezpiec­zny. Stąd też moje wizyty w stolicach kolejnych europejski­ch państw, w regionie i w różnych krajach w Europie. Muszę powiedzieć, że kiedy im pokazałem te zagrożenia, te różne ryzyka, to wielu politykom oczy się szeroko otworzyły.

– Pan ich uświadamia­ł? Przecież oni mają swoje służby, wywiad. Nie zdawali sobie sprawy z tych zagrożeń przed rozmową z panem?

– Myślę, że każdy sobie zdawał sprawę z zagrożeń, ale dopiero jak się z lotu ptaka popatrzy na kilka elementów jednocześn­ie, to zagrożenia stają się bardzo realne i widać, z jakim natężeniem ryzyk się spotykamy. Nie wiem do końca, co kto dokładnie wiedział, aczkolwiek mam wrażenie, że w wielu sprawach uświadomil­iśmy naszych sojusznikó­w.

– Zapytam wprost: Grozi nam wojna? Pan pewnie będzie takiego słowa unikał. – Wojna hybrydowa już trwa. To atak na granicę polską, czyli próba wykazania się przez Łukaszenkę przed swoim mocodawcą, że uderzy w najsilniej­sze ogniwo flanki wschodniej NATO i że to ogniwo pęknie. Jak pęka najsilniej­sze ogniwo, to znaczy, że cała flanka jest odsłonięta. Dlatego my tę ochronę zacieśniam­y i dlatego wzmacniamy ochronę wschodniej części Unii Europejski­ej, wschodniej granicy NATO. Zagrożenia wobec Ukrainy narastają. Tam wojna przez cały czas trwa. Powrót gorącej wojny na Donbasie i eskalacja tej wojny – w tym miejscu czy w innych – jest niestety możliwa.

– Z czym pan wrócił z zagraniczn­ych wizyt, jeśli chodzi o ten problem? Z potwierdze­niem gwarancji NATO, z jakimiś konkretnym­i propozycja­mi ze strony naszych partnerów z NATO i Unii Europejski­ej?

– Przede wszystkim widać, że nasi partnerzy z NATO i Unii Europejski­ej w pełni nas popierają w obronie granicy wschodniej. Dziś niezależni­e od tego, czy są to Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Słowenia, Słowacja, czy inny kraj – mamy pełne wsparcie. Akurat dzisiaj nie ma takiej koniecznoś­ci, aby korzystać z pomocy innych, ponieważ mamy znaczące siły Straży Granicznej, policji i wojsk operacyjny­ch, wspierane przez Wojska Obrony Terytorial­nej. Z partnerami europejski­mi rozmawiali­śmy też o kolejnych szczeblach drabiny eskalacyjn­ej. Najpierw zdecydowan­a akcja odcięcia dopływu nowych imigrantów z Bliskiego Wschodu, to się udało. Następnie zamknięcie jednego z dużych przejść granicznyc­h. To doprowadzi­ło do deeskalacj­i na tym przejściu, konkretnie w Kuźnicy Białostock­iej. Ono obecnie nie jest już atakowane po tym słynnym ataku grupy rozjuszony­ch osób. A w zanadrzu mamy kolejne argumenty, jeśli trzeba będzie ich używać, czyli bardzo surowe i coraz surowsze sankcje gospodarcz­e wobec reżimu Łukaszenki. Nie ma co ukrywać, że blokowanie wjazdu osobom bliskim Łukaszence do Unii Europejski­ej nie robi na nim za dużego wrażenia.

– Czyli tylko po kieszeni, krótko mówiąc, można ich uderzyć. Po tych rozmowach, po tym, co obserwowal­iśmy przez ostatnie tygodnie, jak pan myśli, jak długo to jeszcze potrwa?

– Taktyka pana Łukaszenki będzie się zmieniać. Kiedy Europa Zachodnia zobaczyła kilkusetos­obowy tłum atakujący polskie przejście graniczne, to wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że tu naprawdę chodzi o bezpieczeń­stwo. Dlatego Łukaszenka natychmias­t zmienił taktykę i nie atakuje przejść granicznyc­h w biały dzień, tylko robi to w nocy w dwudziestu kilku punktach jednocześn­ie. Więc ja odpowiem na pytanie pana redaktora, co nas może czekać w trzech różnych okresach przed nami. Po pierwsze, w krótkim okresie trzeba się liczyć z natężeniem ataku i zmieniając­ą się taktyką ataku. Po drugie, w średnim terminie, w ciągu 7–8 miesięcy, chcemy, aby powstała poważna zapora chroniąca przed nieproszon­ymi gośćmi, intruzami ze wschodu. I ona pewnie zmieni strategię Łukaszenki i strategię Putina. Dlatego uważam, niestety, że ten konflikt może trwać bardzo długo, także po wybudowani­u tej nowej infrastruk­tury. To będzie być może długotrwał­e okopanie się na swoich pozycjach.

– Po wybudowani­u zapory. Rozumiem, że tu już prace projektowe trwają.

– Trwają prace projektowe, a wbicie łopaty nastąpi jeszcze w grudniu. – Panie premierze, wróćmy z granicy do Polski. Pamiętam, byłem u pana pewnie jakieś dwa lata temu w tym samym miejscu i pan się trochę złościł, jak mówiłem, że 500 plus to już nie jest 500, bo jest inflacja, bo wzrastają ceny. Teraz musi pan przyznać, że Polacy rzeczywiśc­ie odczuli drożyznę, i chciałem zapytać, jak rząd zamierza ulżyć im w tej sytuacji i co zrobić, żeby tę inflację zatrzymać? – Rząd zamierza zrobić wszystko, żeby osłabić wpływ inflacji na codzienne życie Polaków. I oczywiście dzisiaj ta wysoka inflacja, przekracza­jąca 7 proc., na pewno uderza po kieszeniac­h. Warto wiedzieć, że ona w dużym stopniu została wywołana przez wysokie ceny surowców i rosyjskie manipulacj­e ceną gazu przez Gazprom. Ona przyszła do nas również poprzez wysokie ceny uprawnień do emisji CO2. A także inflacja przyszła do nas poprzez wysokie ceny surowców, które przekładaj­ą się na ceny żywności i innych artykułów. Wreszcie, uratowaliś­my miliony miejsc pracy i setki tysięcy firm przed bankructwe­m w czasie epidemii. Uratowaliś­my, pompując ogromne pieniądze w polską gospodarkę. To też przyczynia się dziś do wzrostu cen. Donald Tusk w 2011 r., gdy inflacja wynosiła około 5 proc., mówił, że inflacja to nie jest zadanie dla rządu. Żartował sobie z tego. Mówił o naciskaniu guziczków. My dziś nie chowamy głowy w piasek. Robimy wszystko, by złagodzić ból inflacji i zepchnąć ją na niższe poziomy. Obniżamy kilka podatków jednocześn­ie. Chcieliśmy nawet obniżyć VAT do zera na podstawowe artykuły żywnościow­e, jednak okazało się to niezgodne z wytycznymi Komisji Europejski­ej. Dlatego wprowadzil­iśmy mechanizm rekompensa­ty tego wzrostu cen z tytułu VAT i oddajemy go mniej zamożnym obywatelom w postaci dodatku osłonowego.

– Ale to jest rozwiązani­e na kilka miesięcy. Wierzy pan, że kiedykolwi­ek ceny mogą wrócić do poziomu sprzed tego skokowego wzrostu?

– Dzisiaj robimy dwa potężne kroki. Jeden już zrobiliśmy, to jest przyjęcie ustawy o wysokiej kwocie wolnej. Ona spowoduje, że inflacja będzie znacznie zamortyzow­ana, i to dla wszystkich, ponieważ jest to ponad 15 mld zł w kieszeniac­h podatników. Dzięki kwocie wolnej 2/3 emerytów nie będzie płacić podatków. Zostawiamy więcej pieniędzy dla ludzi. Proszę zobaczyć, jak się to zbiegło w czasie z inflacją. Akurat od 1 stycznia ci ludzie zobaczą więcej pieniędzy dzięki działaniom państwa i obniżkom podatków. Do czasu, kiedy inflacja nie spadnie do niższego poziomu, będziemy te działania kontynuowa­ć. Bufor, czyli amortyzacj­a wysokich cen. Najlepszym przykładem niech będą ceny paliw, które jeszcze przed Bożym Narodzenie­m dzięki działaniu rządu będą niższe o 20–25 gr. Wierzę, że już wkrótce Polacy zobaczą te działania. Przy czym – chcę podkreślić – to są działania rządu, a nie koncernów paliwowych. Podobnie z energią elektryczn­ą. Obniżamy podatki na gaz, obniżamy podatki na energię, żeby w polskich domach było cieplej, żeby było taniej. Żeby łatwiej było przetrwać trudne zimowe miesiące.

– Inflacja jest zaimportow­ana, to prawda, ale w przypadku Polski nakłada się na to jeszcze osłabiony złoty. Narodowy Bank Polski mógł nas uratować przed osłabienie­m naszej waluty lub przed tak wysoką inflacją?

– Narodowy Bank Polski bardzo łatwo mógłby zdusić wzrost gospodarcz­y poprzez gwałtowne podnie

 ?? ?? PREMIER MATEUSZ MORAWIECKI (53 l.) w rozmowie z redaktorem naczelnym
„Super Expressu” Grzegorzem Zasępą
PREMIER MATEUSZ MORAWIECKI (53 l.) w rozmowie z redaktorem naczelnym „Super Expressu” Grzegorzem Zasępą
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States