Ółczesna Rosja jest ZSRR
...a tak wracają
to trochę jak z polskim „Dniem świra”. Ten film bawi nas, dopóki nie zajrzymy za zasłonę śmiechu i nie zobaczymy po drugiej stronie przerażonego człowieka. Życie w Rosji jest podobną tragifarsą. Mamy tam ludzi, którzy z jednej strony chcą czegoś od państwa, ale jednocześnie tego państwa panicznie się boją. Cieszą się z nowej łady, ale kilka dni wcześniej pochowali swojego bliskiego, który zginął w Ukrainie. udźwignąć tak wielkie odszkodowania dla dziesiątek tysięcy Rosjan, którzy giną w Ukrainie? Może się to okazać niemożliwe. To zresztą ciekawe, co zrobiło rosyjskie MON – pieniądze na odszkodowania nie będą szły z budżetu państwa, ale z prywatnej ubezpieczalni, która podpisała umowę z ministerstwem. To trochę taki outsourcing jak w przypadku osławionej grupy Wagnera. W jej przypadku mamy outsourcing militarny, w przy
Równie ciekawie p. Cywiński tłumaczy się od lat z innych zarzutów: preferowania historii Holocaustu Żydów (np. grupy izraelskie oprowadzane są przez „liderów izraelskich”) kosztem upamiętnienia polskich więźniów, szczególnie rtm. Pileckiego i stworzonej przez niego konspiracji obozowej: „Piętro bloku 11. (…) jest niedostępne dla grup zwiedzających ze względów bezpieczeństwa. Stan stropów w budynku nie pozwala na przebywanie tam dużej liczby osób”. Podobnie – od lat – słyszymy zapowiedzi powstania nowej ekspozycji.
W jednym z listów historyk Jerzy Klistała pytał dyr. Cywińskiego, dlaczego wprowadził na dziedzińcu bloku 11. „strefę ciszy” skutkującą zakazem śpiewania hymnu polskiego i odprawiania mszy św. Przecież przy bloku 11. „hymn śpiewany był niejednokrotnie przez ofiary prowadzone na śmierć!”. A w bloku 11. „zagłodzony i skazany na śmierć był św. Maksymilian Kolbe”.
A prawdziwym skandalem jest to, że 14 czerwca – w tym szczególnym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – niemieckie gazety piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”. Ale przeciw temu kłamstwu oświęcimskiemu mało kto w polskojęzycznych mediach protestuje. padku odszkodowań przeniesienie odpowiedzialności na podmiot prywatny. W dzikim rosyjskim kapitalizmie, w którym nie obowiązują żadne zasady i normy prawne, takie podmioty mają otwartą drogę, żeby oszukiwać. Na razie jednak wydaje się, że na to Putin nie pozwoli. Zwłaszcza jeśli rzeczywiście szykuje wielką ofensywę na wiosnę. Potrzebuje po prostu wiarygodnych zachęt do walki. Podejrzewam, że na dłuższą metę państwo może jednak stosować różnorakie uniki.
– Cóż, doskonale pokazuje to, jak Rosja stała się państwem nakładających się na siebie patologii. Oczywiście Putin nie wymyślił tu prochu, bo na podobny desperacki krok zdecydował się w czasie II wojny światowej Stalin. Wtedy też rekrutowano do Armii Czerwonej największych bandziorów za obietnicę zwolnienia z kary. Krążą opowieści, że ludzie z GRU, którzy projektowali grupę Wagnera – bo przecież nie wymyślił jej Prigożyn, który jest na to po prostu za głupi – zakładali, że będzie to mięso armatnie: będą rzucać 200–300 ludzi z tej jednostki, by sprawdzić, jaką realną siłę posiada przeciwnik. I znów to kopiuj-wklej z czasów stalinowskich: bierzemy ludzi z marginesu społecznego i rzucamy ich na pewną śmierć. Coś takiego jest nie do pomyślenia w armiach europejskich czy amerykańskiej. A tu rekrutujesz pedofila, wysyłasz go na pewną śmierć, by swoją śmiercią zrobił rozpoznanie pola bitwy na bezsensownej wojnie – przecież to jakiś inny poziom zwyrodnienia państwa.