Asystent oskarża Santosa o molestowanie
Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk (52l.) odwiedził Stany Zjednoczone. Głównym celem jego wizyty było poruszenie tematu reparacji wojennych, których polski rząd domaga się od Niemiec. W miniony weekend minister spotkał się z chicagowską Polonią w Konsulacie Generalnym RP w Wietrznym Mieście, złożył też kwiaty pod pomnikiem katyńskim w Niles.
Kongresmen kłamca będzie musiał wytłumaczyć się z kolejnych mocnych oskarżeń. Asystent George’a Santosa (35 l.) twierdzi, że padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony republikanina w jego biurze w Waszyngtonie, DC.
Derek Myers (30 l.) w piątek złożył zawiadomienie do Policji Kapitolu i skargę do Komisji Etyki Kongresu, oskarżając
Santosa o napaść na tle seksualnym. W dokumencie, który upublicznił na Twitterze, opisał, że przeszedł rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko asystenta Santosa. 24 stycznia po raz pierwszy pojawił się w biurze kongresmena w Waszyngtonie, a następnego dnia został w nim sam na sam z nowojorskim politykiem, by zająć się odpowiadaniem na e-maile. Wtedy ten miał zapytać mężczyznę, czy posiada aplikację randkową dla osób LGBTQ+, i dodał, że sam ma tam profil.
„Hej, kolego, idziemy dziś na karaoke. Chciałbyś pójść?” – miał zapytać polityk, jednocześnie kładąc rękę na
Polski minister odwiedził Waszyngton, Baltimore i Nowy Jork, a w miniony weekend zawitał do Chicago. W USA prowadził rozmowy m.in. z przedstawicielami Departamentu Stanu, Kongresu i ONZ. W sobotę w Konsulacie Generalnym RP w Chicago odbył się briefing prasowy z ministrem Mularczykiem, który jest także przewodniczącym parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Wizyta ministra w USA była połączona z prezentacją raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Polska domaga się ponad 6 bilionów złotych. Tego tematu dotyczyło także spotkanie w chicagowskim konsulacie. – Trzeba nodze nowego pracownika. Jak wynika ze skargi, asystent odmówił, a wtedy Santos „przesunął rękę wyżej, dotykając wnętrza uda i potem mojego krocza” i powiedział: „Mój mąż dziś w nocy jest poza miastem, jeśli chciałbyś wpaść”.
Myers opisał, że odsunął rękę polityka i chwilę później wyszedł z gabinetu. Dodał, że kilka dni później, 1 lutego, został poinformowany, że biuro rezygnuje ze współpracy z nim. Twierdzi, że nie dostał żadnego wynagrodzenia.
Stacja CNN w piątek zwróciła się do rzecznika Santosa o komentarz, jednak nie otrzymała odpowiedzi. było postawić ten temat na agendzie międzynarodowej i udało się to osiągnąć – poinformował.
Po spotkaniu z polonijnymi mediami polityk rozmawiał z przedstawicielami czołowych organizacji polonijnych w Illinois. Także w sobotę był honorowym gościem na Balu Polonijnych Dziennikarzy. W niedzielę minister Mularczyk złożył wieńce pod Pomnikiem Katyńskim i Tablicą Smoleńską na cmentarzu św. Wojciecha w Niles. Na uroczystości byli obecni m.in. konsul generalny Paweł Zyzak oraz wicekonsul do spraw Polonii Agata Grochowska, a także prezes ZKP dr Łucja Mirowska- Kopeć, przewodniczący Komitetu Opieki nad Pomnikiem Katyńskim i Tablicą Smoleńską Jan Kopeć, przewodnicząca Przystanku Historia w Chicago Helena Sołtys i Andrew Janczak. Modlitwę odmówił ks. Sławomir Kurtz.
Sądowy finał makabrycznej zbrodni w stanie Idaho! James David Russell (40 l.) zatłukł na śmierć, a potem zjadł 70-letniego mężczyznę. Zwłoki gotował w mikrofalówce. Policjantom tłumaczył, że był przekonany, iż jedzenie ludzkiego ciała „uleczy jego mózg”. Sąd uznał, że najlepszym miejscem dla niego będzie więzienie.
Wyrok w sprawie tej potwornej zbrodni mógł być tylko jeden – dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. – Choroba psychiczna oskarżonego jest z jednej strony okolicznością łagodzącą, ale z drugiej argumentem za surowym wyrokiem. Nie ma innej możliwości, by uchronić przed nim społeczeństwo – argumentowała sędzia Barbara Buchanan, cytowana przez „Daily Star”.
Koszmar ujrzał światło dzienne w 2021 r. Policjanci dostali wówczas zgłoszenie od zaniepokojonej rodziny Davida M. Flageta (†70 l.), która nie mogła się z nim skontaktować. Mężczyzna pracował jako stróż