FORTUNA wreszcie sprzyja Kownasiowi?
miesięcy upłynęło właśnie od ostatniego reprezentacyjnego występu Dawida Kownackiego (26 l.). Nowy selekcjoner Biało– Czerwonych, Fernando Santos (69 l.), powinien jednak poważnie wziąć pod uwagę jego kandydaturę, wysyłając powołania na mecze z Czechami i Albanią.
Do inauguracji zmagań w eliminacjach EURO 2024 zostało Polakom niewiele ponad dwa tygodnie (w Pradze zagramy 24 marca), tymczasem wciąż nieciekawie wygląda sytuacja zdrowotna reprezentacyjnych napastników. Robert Lewandowski co prawda już wznowił lekkie treningi, a Karol Świderski rozkręca się w MLS (zaliczył asystę w 2. kolejce), ale najskuteczniejszym w tym roku polskim snajperem ligowym pozostaje właśnie Kownacki. Od powrotu drużyn 2. Bundesligi na murawy zdobył już cztery gole w czterech spotkaniach, w których wystąpił (z jednego wyeliminowały go kartki, z kolejnego – drobny uraz włókienka mięśnia uda).
– W sytuacji, w której Robert będzie mieć być może trzytygodniową przerwę w grze, Krzysztof Piątek jest zdecydowanie pod formą, a o dyspozycji Karola Świderskiego za oceanem wiemy niewiele, numerem jeden dla mnie jest Dawid Kownacki – mówi „Super
O tym pojedynku mówiło się od kilku tygodni. Głównie za sprawą Szpilki, który w swoich mediach społecznościowych codziennie zaczepiał Pudzianowskiego. Wczoraj starcie byłego pretendenta do tytułu mistrza świata w boksie w wadze ciężkiej z pięciokrotnym mistrzem świata strongmanów oficjalnie potwierdzili szefowie KSW. – Strasznie się
Expressowi” Paweł Kryszałowicz (49 l.). Były napastnik Biało–Czerwonych, uczestnik MŚ 2002, bardzo liczy na reprezentacyjną reaktywację „Kownasia”, który – jego zdaniem – daje mnóstwo argumentów za powołaniem go na marcowe mecze.
– Jest w gazie. Odnalazł formę: strzela bramki, kreuje akcje. Jeśli miałoby rzeczywiście zabraknąć Roberta, postawiłbym właśnie na „Kownasia” – podkreśla Kryszałowicz. I przypomina, że w kadrze prędzej czy później musi dojść do zmiany pokoleniowej. – Przez lata zawieszaliśmy odpowiedzialność za ofensywę tylko na jednym człowieku. A przecież przyjdzie taki moment, w którym „Lewy” przestanie grać w piłkę. Więc już dziś powinno się mieć nieco szerszą perspektywę – dodaje nasz rozmówca.
Za szansą dla Kownackiego przemawiają jego liczby: w 21 grach ligowych w tym sezonie zdobył już 10 goli i dołożył sześć asyst (w Pucharze Niemiec – dwie bramki i asysta w trzech meczach). Znakomicie czuje się na szpicy ataku ekipy z Düsseldorfu, gdzie jest dużo bardziej produktywny, niż na skrzydle. Wygląda na to, że w jego drugiej przygodzie z tym klubem Fortuna sprzyja mu dużo bardziej!