TUSK CHCE ZDOBYĆ WŁADZĘ ŻEBY SIĘ NA NAS ZEMŚCIĆ
Radio Plus: – W Narodowym Centrum Badań i Rozwoju powstał „układ Bielana”? Tak mówią posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba.
Adam Bielan: – Szczerba i Joński to notoryczni kłamcy. Będą konsekwencje prawne. Jeden z posłów, ich kolega z Platformy Obywatelskiej, powiedział mi niedawno: Adam, nie przejmuj się, oni są u nas nazywani głupi i głupszy. To nawiązanie do słynnego stwierdzenia Jońskiego, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku. Jednak niezależnie od oceny intelektualnej, nie można publicznie kłamać. Spotkamy się w sądzie.
– W Polsacie mówił pan niedawno, że zrobił absolutnie wszystko, żeby żadna złotówka z publicznych pieniędzy nie trafiła do firm, które złożyły podejrzane wnioski. Steruje pan ręcznie instytucjami, nad którymi kontrolę mają Republikanie?
– Oczywiście, że nie steruję. I nie nadzorowałem NCBiR. Robiło to Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Moim obowiązkiem było uświadamianie decydentom, że w tej sprawie muszą być przestrzegane procedury.
– To pan zdecydował o przeprowadzeniu wewnętrznej kontroli?
– Oczywiście, że nie ja zdecydowałem. Dowiedziałem się post factum, że ta kontrola jest wszczęta. 9 stycznia w pierwszym dniu pracy po powrocie z urlopu były dyrektor NCBiR wszczął audyt wewnętrzny. W momencie, kiedy okazało się, że ten audyt wykazał nieprawidłowości, już 12 stycznia, urzędniczka, która popełniła błąd, została zwolniona z pracy. Niemal miesiąc przed konferencją posłów Szczerby i Jońskiego.
– Premier Beata Szydło mówiła kiedyś: praca, pokora, umiar. Te słowa chyba nie opisują już rządów PiS?
- Zawsze są jakieś problemy, kiedy ktoś rządzi...
– Ale czy nie jest ich więcej niż powinno być?
– To jest przede wszystkim rozwiązywanie problemów. Nie sądzę, żeby było ich więcej, szczególnie w porównaniu do naszych poprzedników. Przypomnijmy, 13 byłych ministrów rządu Tuska zasiada w tej chwili na ławie oskarżonych.
– Prawo i Sprawiedliwość posiada jakąkolwiek zdolność koalicyjną? Wydaje się, że możecie mieć problem ze stworzeniem rządu nawet po uzyskaniu w wyborach najlepszego wyniku.
– Każde ugrupowanie, każdy obóz, chce rządzić samodzielnie. Koalicja zawsze oznacza konieczność ustępowania w sprawach programowych. Żaden obóz polityczny tego nie chce, bo każda partia, każda koalicja chce w maksymalnym stopniu realizować swój program wyborczy, a nie iść na żadne kompromisy. Ja zresztą uważam, że w Polsce w dzisiejszych czasach potrzebna jest stabilność układu rządowego i dobra współpraca z prezydentem. O tym też będą te wybory. Widzimy, że Tusk nie jest w stanie sformułować żadnej wspólnej oferty w imieniu opozycji. Przecież oni się tam kłócą od samego początku i o wspólną listę, i o to czy Tuska ma być premierem, Sikorski szefem MSZ, a Giertych Prokuratorem Generalnym. Wiemy, że Lewica to kwestionuje. – Prawo i Sprawiedliwość znajdzie kilku, albo i kilkunastu posłów, jeżeli tylu zabraknie wam do większości?
– Jestem przekonany, że jeżeli zdobędziemy powyżej 40 procent głosów i powyżej 220 mandatów, będziemy rządzić. Takiej koalicji przeciwko nam nie będzie w stanie nikt zbudować. Pamiętajmy również o roli Prezydenta. Nie sądzę, żeby Polska potrzebowała wojny domowej.
– Prezydent Andrzej Duda zatrzyma zmiany, które chciałaby wprowadzić PO? Będzie wielkim hamulcowym?
– Nie mam upoważnienia do wypowiadania się w imieniu pana prezydenta.
Trudno jednak domniemywać, że głowa państwa będzie w stanie podpisywać się pod programem, który w wielu sprawach jest zaprzeczeniem tego, co głosi Zjednoczona Prawica. Ja bym tu jednak raczej mówił o Donaldzie Tusku, który dyszy, pała żądzą rewanżu i kipi nienawiścią polityczną.
– Jad się leje z każdej jego wypowiedzi. Widać, że to człowiek, który chce zdobyć władzę, żeby się zemścić, że 13 jego kolegów zasiada na ławie oskarżonych. Donald Tusk chce wziąć całą Polskę za zakładnika. Ostatnia rzecz, której potrzebujemy, to paraliż w obszarze polityki zagranicznej, czy bezpieczeństwa. Rządy Tuska sparaliżowałyby naszą politykę międzynarodową, choćby w obszarze pomocy Ukrainie.
– Na razie to mamy paraliż relacji z Komisją Europejską wyłącznie z powodu działań Zjednoczonej Prawicy. Środków z KPO nie będzie już przed wyborami?
– Liczyłem na to, że pan prezydent podpisze tę ustawę. Zrobił inaczej, miał do tego prawo. Liczę na to, że Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą ustawą tak szybko, jak to możliwe. Mam nadzieję, że wydarzy się to już w przyszłym miesiącu. Wtedy środki z KPO mogłyby dotrzeć do Polski przed wyborami.