Kadra DODAŁA misił!
Kamil Grosicki (35 l.) jest jak jak wino, im starszy tym lepszy. W minionym roku powrócił do reprezentacji, a w ekstraklasie zalicza najlepszy okres od czasu powrotu do naszej ligi przed ponad dwoma laty. – Gdybym był młodszy, to Pogoń w najbliższym czasie przeprowadzałaby najdroższy transfer w historii ekstraklasy – mówi „Grosik”.
„Super Express”: – Powrót do reprezentacji był najważniejszy w minionym roku?
Kamil Grosicki: – Był bardzo ważny, bo potwierdził, że dobrze wykonywałem swoje obowiązki w ekstraklasie. Dostałem powołanie od trenera Santosa w momencie, gdy nie byłem na początku sezonu w najlepszej formie, ale zgrupowanie kadry dało mi siłę, żeby wrócić do optymalnej dyspozycji. Taką osiągnąłem we wrześniu i utrzymałem do końca rundy.
– Trenerzy Adam Nawałka i Henryk Kasperczak w rozmowach z „Super Expressem” dopominali się o więcej minut dla ciebie w meczach kadry. Jak to odbierasz?
– To miłe, jeśli wybitni trenerzy wypowiadają się o mnie w ten sposób. To pokazuje, że moja forma jest dostrzegana, również w kontekście reprezentacji, że powinienem grać więcej i jestem na to gotowy. Ale nie obrażam się i czekam na swoją szansę. Trener Probierz zna mnie bardzo dobrze i wie jak wykorzystać. Akurat u niego w ostatnich meczach dostawałem więcej minut niż u poprzednich selekcjonerów.
– Nie jest tak, że selekcjonerzy kierują się twoim peselem, a nie aktualną formą? Kasperczak stwierdził, że masz jakość, której brakuje młodym.
– Od dłuższego czasu mówi się o konieczności odmłodzenia kadry. Odmładzamy ją, ale wyniki jeszcze za tym nie idą, więc to nie jest takie hop siup proste. Znam swoją jakość i dlatego jestem w kadrze, ale zmieniłem podejście i patrzę na to w inny sposób. Parę lat temu pewnie bym się frustrował, że nie wychodzę w pierwszym składzie, ale teraz uznaję, że dobro reprezentacji jest najważniejsze. Chociaż wchodząc na ostatnie minuty, mam mało czasu, żeby zapisać się asystą albo golem.
– Co jest największym problemem reprezentacji?
– Jej przebudowa. Mamy fajnych, młodych chłopaków, którzy potrzebują czasu, żeby nauczyć się gry w kadrze, bo gra w niej i w klubie to jak dwa przeciwległe bieguny. W reprezentacji jest 10 meczów w roku i w każdym musisz być najlepszym sobą, bo w przeciwnym razie nie będziesz na kolejnym zgrupowaniu. W klubie zagrasz parę meczów słabszych, ale dostaniesz kolejną szansę.
– Młodzi nie wytrzymują pod względem mentalnym?
– Tego nie wiem do końca, bo nie jestem w ich głowach. Gdy nie mamy dobrych wyników, to młodym nie jest łatwo grać na ich najwyższym poziomie i muszą przełamać pewne bariery. Trener Probierz na każdej odprawie powtarza, że grając przy 50 tysiącach ludzi na Stadionie Narodowym nie możemy się niczego obawiać, ale być dumni, że dla nich gramy i dla kraju, i że kibice są za nami a nie są przeciwko nam. – Wykręcasz coraz lepsze liczby w lidze, to może odkryłeś receptę na piłkarską długowieczność?
– Jedyną receptą jest radość z każdego meczu i treningu. Staram się to wykorzystywać maksymalnie. Gram w klubie w którym się wychowałem i jestem głodny sukcesu z Pogonią. Jestem tym nakręcony, a dodatkowo opaska kapitana sprawiła, że w każdym meczu chcę być w dobrej formie i dopisywać kolejne liczby. Gdybym był młodszy, to Pogoń w najbliższym czasie przeprowadzałaby najdroższy transfer w historii ekstraklasy i dziurę finansową (27,5 mln zł – red.) o której mówił prezes, mogłaby zakleić moim transferem. Jednak w moim wieku nie jestem już na sprzedaż, ale mam nadzieję, że z Pogonią będę jeszcze odnosił sukcesy.