PiS traci sejmiki
Po wyborach samorządowych w 2018 roku Platforma i PiS równo podzieliły się sejmikami, w których sprawowały władzę. Teraz nastąpiło wyraźne przesunięcie na korzyść rządzącej w całym kraju koalicji.–Jeśli chodzi o odbieranie władzy PiS-owi na poziomie województw to tutaj 11 do 5 to naprawdę nie jest 8 do 8 – mówił premier Donald Tusk (67 l.) wyjaśniając zmianę stanu posiadania w sejmikach.
Ostateczne wyniki wyborów okazały się trochę lepsze dla PiS, niż prognozy przedstawiane w wieczór wyborczy. W porównaniu z sondażami z ostatnich tygodni partia Jarosława Kaczyńskiego zyskała jeszcze więcej. Stąd szczere chyba zadowolenie wśród liderów tej formacji.–Wygraliśmy w 7 województwach, a wszystko wskazuje na to, że w 5 będziemy realnie rządzić. To bardzo dobry wynik, wbrew temu co nam wróżono jeszcze miesiąc temu. Donald Tusk miał ręcznie układać listy PO, żeby odebrać nam władzę na Podkarpaciu. Teraz widać ich wielką porażkę – mówi nam Rafał Bochenek (38 l.). Bardziej doświadczony Grzegorz
Napieralski (50 l.) z KO jest jednak innego zdania.–Progres może jest zewnętrznie niewidoczny, ale to jakościowy przeskok. W wielu miastach mamy już prezydentów, bo wygraliśmy w I turze, mamy kontrolę w jedenastu sejmikach – twierdzi były szef SLD. W czterech sejmikach PiS posiada samodzielną większość, na Podlasiu potrzebuje jednego głosu by ją posiadać. Z kolei Koalicja Obywatelska samodzielnie może wyłonić władze tylko na Pomorzu. W pozostałych sejmikach będzie korzystała ze wsparcia koalicjantów z Trzeciej Drogi i Lewicy.