Płaci za swoją regularność
Iga Świątek (23 l.) przed świętami spędziła sporo czasu w Miami, gdzie wynajęła apartament przy plaży. Chwila oddechu przed przygotowaniami do występu w meczu reprezentacji Polski ze Szwajcarią (12-13 kwietnia) bardzo jej się przyda, bo za liderką rankingu kolejna potężna dawka tenisa. Jak policzyliśmy, Iga w latach 2022-2024 rozegrała dużo więcej spotkań niż jej główne rywalki.
Iga płaci cenę za swoją imponującą regularność. Polka niezwykle rzadko odpada we wczesnych fazach turniejów. Jeżeli ich nie wygrywa, to dochodzi w nich daleko, przez co liczba rozgrywanych meczów ciągle się kumuluje. Porażki przychodzą coraz częściej w wyniku zmęczenia, jeżeli nie fizycznego to mentalnego. Tak było choćby niedawno w Dubaju (4:6, 4:6 z Kalinską) czy teraz w Miami (4:6, 2:6 z Aleksandrową).
W 2024 r. Świątek rozegrała już 25 singlowych meczów. W sumie w latach 2022-2024, czyli w erze jej dominacji, tych spotkań było aż 180. To dużo więcej niż w przypadku Aryny Sabalenki (142), Coco Gauff (151) czy innych tenisistek z czołówki.
Iga niedawno przyznała, że członkowie jej zespołu doradzają jej, aby w przyszłości stopniowo zaczęła ograniczać liczbę występów, koncentrując się na najważniejszych turniejach. – Rozważam to, ale wciąż jestem na etapie, w którym chcę grać wszystko, a przynajmniej tam, gdzie czułam się dotąd dobrze. Jednak jeżeli będzie to niezbędne, pewnie tak zrobimy – stwierdziła. – Do tego mnie namawiają, ale wciąż czuję, że mogę grać dużo i sobie z tym radzić. Jednak myślę, że kiedy z wiekiem stanę się mądrzejsza i bardziej doświadczona, będę w stanie podejmować takie decyzje i grać mniej. Na razie, kiedy sobie pomyślę o tych wszystkich turniejach, które lubię, szczególnie tych na mączce, nie czułabym się dobrze, rezygnując z nich
– przyznała.