PORYWACZE DZIECKA I BIZNESMENA SKAZANI
Obserwowali, uprowadzali, więzili w metalowej skrzyni. Dariusz S. (61 l.) został wczoraj skazany przez krakowski sąd na 2 lata więzienia. Jego kompan Bogusław K. spędzi za kratami 15 lat. Mężczyźni byli oskarżeni o dwa porwania ze szczególnym udręczeniem: 10-letniego Kamila oraz 76-letniego biznesmena.
To była jedna z najtrudniejszych spraw polskiej kryminalistyki! Był styczeń 2017 r. 10-letni Kamil wybrał się do szkoły, ale do niej nie dotarł. Na przystanku autobusowym w centrum Krakowa został wciągnięty przez porywaczy do samochodu, a potem przetrzymywany przez kilka dni w metalowej skrzyni na terenie ogródków działkowych. Przeżył. Bandyci wypuścili go, gdy rodzice wpłacili żądane 100 tys. euro okupu.
Kidnaperzy byli nie do namierzenia. Wyprzedzali działania śledczych. Podrzucali fałszywe DNA, ślady zapachowe osób, które nie miały nic wspólnego z porwaniem. Wszystko po to, by zmylić kryminalnych. Jednak w końcu popełnili błąd. Wpadli, kiedy przygotowywali porwanie kolejnego dziecka.
Podczas analizy dowodów śledczy szybko powiązali porwanie Kamila z głośną sprawą uprowadzenia z ul. Garncarskiej w Krakowie 76-letniego biznesmena. Starszy pan, który należał do grona najbogatszych Polaków, zniknął w czerwcu 2013 r. Początkowo porywacze żądali 350 tys. euro okupu, lecz po jakimś czasie zerwali kontakt, a rodzina nigdy więcej nie zobaczyła Zbigniewa P.
To właśnie w 2017 r. wyszło na jaw, że biznesmen zmarł podczas porwania. Na ślady jego szczątków śledczy trafili właśnie podczas oględzin metalowej skrzyni, w której kidnaperzy więzili Kamila.
Wczoraj krakowski sąd skazał porywaczy na kary więzienia. Dariusz S. usłyszał wyrok 2 lat pozbawienia wolności. Bogusław K., którego nie było na sali sądowej podczas ogłaszania wyroku, odsiedzi 15 lat. A to właśnie on miał podczas porwania połamać żebra Zbigniewowi P., wskutek czego starszy pan potem udusił się w metalowej skrzyni. Jest on także zamieszany w głośną sprawę zabójstwa byłego Prl-owskiego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony, Alicji Solskiej, w ich domu pod Warszawą.