TRANSMISJE MSZY ŚWIĘTYCH W TV
NA PUSKÁS ARÉNIE W BUDAPESZCIE ZOSTANIE ROZEGRANY MECZ O SUPERPUCHAR EUROPY
SPRAWDŹ DOKŁADNE GODZINY TRANSMISJI MSZY ŚWIĘTYCH W NAD CHODZĄCYM TYGODNIU
Transmisja mszy świętej z sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze
ną tym, którzy tej pomocy potrzebują. To naprawdę wspaniałe uczucie. Zamierzam więc w tym programie po prostu dobrze się bawić, a nie ma nic lepszego niż świadomość, że przy okazji tej dobrej zabawy możemy zrobić coś dobrego.
– Twoje umiejętności aktorskie widzowie mieli okazję zobaczyć już nieraz, ale dopiero teraz mogą poznać twoje umiejętności wokalne. Miałeś w tej dziedzinie jakieś przygotowanie?
– Bardzo lubię śpiewać. W dzieciństwie długo śpiewałem w chórze chłopięcym Filharmonii Krakowskiej, a następnie w Chórze Katedry Wawelskiej. Później z kolei miałem lekcje śpiewu w szkole teatralnej, choć oczywiście miały one własną specyfikę, bo tu nie chodziło o to, by być wybitnym wokalistą, ale raczej umieć zagrać w piosence pewne rzeczy. Całkiem dobrze poruszam się więc w sferze muzycznej i myślę, że jest to dobra baza, która przyda mi się w tym programie.
– Łącząc umiejętności wokalne z aktorskimi, jest ci chyba łatwiej niż wielu innym uczestnikom, którzy nie mają tak wszechstronnego przygotowania? – Rzeczywiście, myślę, że aktorzy mają w tym programie przewagę nad wokalistami, dlatego że tak naprawdę nie o śpiewanie się tu rozchodzi, tylko umiejętność odtworzenia pewnej energii danej osoby, o znalezienie w sobie klimatu danego człowieka. To jest zupełnie inna praca, choć oczywiście ja z kolei nie jestem w stanie zaśpiewać wszystkiego, np. tych utworów, które bez problemu zaśpiewają dziewczyny – Marta Gałuszewska czy Gosia Andrzejewicz.
– Uczestnicy mają okazję wcielić się w jakichś idoli z dzieciństwa, postacie, które je także prywatnie fascynują. Masz takie marzenie, które może się tutaj spełnić?
– Bardzo długo w swoim życiu słuchałem Franka Sinatry, którego uważam za wokalistę wszech czasów. Nie jestem jednak pewien, czy chciałbym go kopiować w programie, bo uważam, że Sinatra jest nie do podrobienia, jedyny w swoim rodzaju. Tak naprawdę dla mnie każdy kolejny wykonawca, którego przychodzi mi zagrać, jest jakąś niespodzianką. Zawsze jest tak, że dopiero gdy dostaniemy jakieś zadanie, to zagłębiając się w nie, poznajemy tak naprawdę tę pracę. Czasem nam się wydaje, że możemy robić coś, z czym jest nam bardzo po drodze, a w trakcie pracy odkryjemy, że jednak tak nie jest, i na odwrót! Dlatego po prostu czekam na kolejne wyzwania, takie, które pozwolą mi rozwinąć skrzydła.
– Przez cały czas możemy cię również oglądać w „M jak miłość”. Choć produkcja od lat pozostaje najchętniej oglądanym serialem w Polsce i otworzyła drzwi do kariery wielu aktorom, podobno ty długo się wahałeś, zanim przyjąłeś propozycję roli Olka Chodakowskiego. Jak po tych kilku latach oceniasz tę decyzję?
– Dla mnie to była świetna decyzja i z pewnością jej nie żałuję. Scenarzyści piszą moją rolę na tyle barwnie, że nie daje mi się ona nudzić. Mój bohater przeszedł już niejedną przemianę, czasem o 180 stopni, więc ciekawie się gra taką postać. Cieszę się, że mam tę możliwość, tym bardziej że ostatnio moja postać ma w serialu mocno rozbudowany wątek.
– Twój bohater wzbudza wśród widzów skrajne emocje – od sympatii po silną krytykę. A ty jak go oceniasz? Jaki masz do niego stosunek?
– Staram się tego nie robić w ogóle, bo inaczej mógłbym mieć do niego w jakiś sposób zafałszowany stosunek. Żeby móc Olka wykreować, muszę podchodzić do niego neutralnie, choć niewątpliwie jest wiele rzeczy, w których się z nim nie zgadzam. Myślę jednak, że fajnie jest grać taką postać, bo dzięki temu mogę przekonać się, jakie to uczucie robić rzeczy, których ja sam bym nigdy nie zrobił.
– Chodakowski to typ amanta, który przyciąga kobiety jak magnes, co i tobie przysporzyło wielu wielbicielek. Jak reagujesz na tak duże zainteresowanie ze strony płci pięknej?
– Rzeczywiście dostrzegam pewne zainteresowanie, szczególnie ze strony młodych dziewcząt, i widzę pewne reakcje na moją osobę, choć im się wydaje, że tego nie dostrzegam (śmiech). Trudno mi jednak ocenić, czy ktoś mnie podrywa, czy jest po prostu wobec mnie serdeczny. Nie zwracam na to jednak zbyt dużej uwagi, ponieważ żyję w szczęśliwym i udanym związku.