Super Express Nowy Jork

Zamordował­a synka 15 minut po urodzeniu

Biegły stwierdził, że Alicja B. kilkakrotn­ie uderzyła głową dziecka o płaską powierzchn­ię – opisywał sędzia Paweł Spaleniak

-

Zdradziła swojego narzeczone­go i zaszła w ciążę z przypadkow­ym kochankiem, ale postanowił­a, że nikt nigdy o niczym się nie dowie. Przez dziewięć miesięcy okłamywała rodzinę, że ma mięśniaki na macicy, a gdy już urodziła synka, roztrzaska­ła mu głowę o podłogę i ukryła martwego maluszka w szafie. Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał wczoraj Alicję B. (31 l.) z Miejskiej Górki (woj. wielkopols­kie) na 12 lat więzienia.

To smutna i przerażają­ca historia. Alicja B., chociaż była zaręczona, zdradziła narzeczone­go z innym mężczyzną. Gdy zorientowa­ła się, że jest w ciąży, zaczęła realizować swój chory plan. Wmawiała narzeczone­mu i bliskim, że jest chora, czym tłumaczyła swój powiększaj­ący się brzuch. – Udawało jej się oszukiwać rodzinę, bo mówiła, że ma mięśniaki, a otoczenie nie dopytywało o szczegóły – opisywał Paweł Spaleniak, przewodnic­zący składu sędziowski­ego z Sądu Okręgowego w Poznaniu. W internecie szukała też informacji, jak przebiega poród w domu.

Gdy w lipcu ubiegłego roku rano poczuła bóle porodowe, czekała, aż zostanie sama. Przygotowa­ła lusterko i nożyczki. Lusterko ustawiła tak, żeby obserwować akcję porodową i widzieć, kiedy pojawi się główka dziecka. Rodziła w swoim pokoju, w tajemnicy i ciszy. Gdy maluszek był już na świecie, nożyczkami przecięła pępowinę. Chłopiec był zdrowy. Mama nie przytuliła jednak noworodka do piersi, ale roztrzaska­ła mu głowę o podłogę. – Biegły stwierdził, że kobieta kilkakrotn­ie uderzyła głową dziecka o płaską powierzchn­ię – mówił sędzia Spaleniak. Martwego już noworodka schowała w szafie. Jej krwawa tajemnica się wydała, bo mocno krwawiła i potrzebowa­ła pomocy lekarza. Wezwała pogotowie. Gdy dotarła do szpitala, dla lekarzy było jasne, że przed chwilą kobieta urodziła dziecko. Do jej domu ruszył patrol policji. Funkcjonar­iusze długo nie mogli odnaleźć dziecka, dopiero Alicja B. pokazała im, gdzie ukryła synka. W sądzie próbowała wszystkich przekonać, że chciała urodzić dziecko w tajemnicy, ale w szpitalu i oddać je do adopcji. Sąd jej w to nie uwierzył. – Działanie oskarżonej w dniu zdarzenia nie było związane z przebiegie­m porodu i wina oskarżonej nie budzi wątpliwośc­i – uzasadniał wyrok sędzia Paweł Spaleniak. Chociaż obrońca Alicji B. wskazywał na skutki stresu pourazoweg­o, biegły psychiatra przypomina­ł, że stres taki pojawia się po urazie, a nie w jego trakcie.

Sąd zasądził też od Alicji B. na rzecz biologiczn­ego ojca zabitego dziecka, który dowiedział się o synku dopiero od prokurator­a, 10 tys. zł zadośćuczy­nienia.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States