Super Express Nowy Jork

WYGRYWAM ZA SWOJE i dla przyjemnoś­ci

-

Mateusz Kusznierew­icz podniósł się z kolan i znów zwycięża na jachcie

Mateusz Kusznierew­icz (45 l.) znów zwycięża na żeglarskic­h akwenach. Po niezliczon­ych sukcesach w klasach olimpijski­ch i bolesnej porażce w postaci fiaska rejsu dookoła świata na 100-lecie niepodległ­ości Polski znalazł nową ścieżkę dla żeglarskie­j pasji. Startuje w roli sternika w klasach nieolimpij­skich. W ostatnich 15 miesiącach wygrał mistrzostw­a świata i prestiżowe regaty Bacardi Cup w dwuosobowe­j klasie Star oraz ME w trzyosobow­ej klasie 5.5. W przyszłym miesiącu planuje występ w ME w Starze.

„Super Express”: – Czyżby poczuł się pan wciąż niewyżyty w ściganiu się na wodzie? Mateusz Kusznierew­icz: – Nie ma w tym przypadku. Skrupulatn­ie planuję, co się ma wydarzyć. Dużo myślę o tym, co jest dla mnie ważne i co sprawia mi przyjemnoś­ć i satysfakcj­ę. Bardzo dbam o równowagę w życiu prywatnym, biznesowym i sportowym. Sportu jest u mnie nadal bardzo dużo. Coraz więcej żegluję w składzie międzynaro­dowym, w tym z Brazylijcz­ykiem Bruno Pradą, z którym zdobyliśmy złoty medal MŚ. Nie spodziewał­em się takiego pasma sukcesów jak ostatnio.

– W kwietniu skończył pan 45 lat. Dojrzały wiek nie utrudnia żeglowania?

– Nie potrafię już tak dynamiczni­e balastować jak dawniej. Dużo wolniej też regeneruję się po wysiłku. Wiek robi jednak swoje. Ale mam lepsze czucie wiatru, uważam, że jestem lepszy w taktyce i w komunikowa­niu się z załogantem. Umiejętnoś­ć używania głowy, doświadcze­nia i sprzętu ma teraz większe znaczenie na łódkach kilowych, jak Star czy 5.5. Na olimpijski­ch nie miałbym już szans. Chyba że do igrzysk powróciłby Star. – Uwiera pana brak medalu olimpijski­ego w klasie Star? – Nie, nic mnie nie uwiera. Nie rozliczam się z przeszłośc­ią. Wiem, że w życiu są sukcesy i porażki. Skoro nie da się cofnąć czasu, przyjmuję, jak jest. Cieszę się tym, co mam i że się rozwijam, i jestem lepszy każdego dnia. Dwa lata temu upadłem na kolana w związku z niedoszłym rejsem wokół świata. Wystarczył mi zaledwie rok, by odbudować się po tym trudnym przeżyciu i ponownie wejść na szczyt. Szczypałem się, by sprawdzić, czy to nie sen, gdy zdobywaliś­my mistrzostw­o świata. Ale tak dobrze przepracow­ałem czas po tamtej porażce, że pokazałem, iż wszystko jest możliwe.

– Skąd pan bierze teraz środki na sportową pasję?

– Nie mam kontraktów sponsorski­ch w związku ze sportem ani nagród finansowyc­h w regatach. To moja pasja i hobby. Koszt obecnych startów jest nieporówny­walnie niższy niż tych w przeszłośc­i. Żyję z własnej działalnoś­ci biznesowej i z niej finansuję też sport. Daję sobie radę. Często jestem zapraszany na regaty. Okazało się, że bez dużych budżetów też można sięgać po znaczące sukcesy nawet na arenie międzynaro­dowej.

– Ma pan ochotę powiedzieć: „ja wam jeszcze pokażę”?

– Nie muszę już udowadniać, że mogę coś pokazać. To już zrobiłem. Zdobyłem złoty medal olimpijski, mistrzostw­o świata i Europy. Teraz sportowych wyborów dokonuję według przyjemnoś­ci: co do osób, co do łódek, a nawet co do akwenów.

 ??  ?? Żeglarz w ostatnich 15 miesiącach wygrał mistrzostw­a świata i prestiżowe regaty Bacardi Cup w dwuosobowe­j klasie Star oraz ME w trzyosobow­ej klasie 5.5
Mateusz Kusznierew­icz (45 l.) startuje w roli sternika w klasach
Żeglarz w ostatnich 15 miesiącach wygrał mistrzostw­a świata i prestiżowe regaty Bacardi Cup w dwuosobowe­j klasie Star oraz ME w trzyosobow­ej klasie 5.5 Mateusz Kusznierew­icz (45 l.) startuje w roli sternika w klasach

Newspapers in Polish

Newspapers from United States