Paryżu pomogą mi kibice
wielkoszlemowymw Hubert Hurkacz przed French Open
Hubert Hurkacz (23 l.) przyznaje, że sam czuje, iż jego forma idzie w górę. Po dobrym występie w Rzymie (III runda) najlepszy polski tenisista (nr 31 ATP) chce pójść za ciosem w rozpoczynającym się w niedzielę paryskim French Open, w którym będzie rozstawiony.
„Super Express”: – W Rzymie, gdzie pokonałeś Evansa i Rubliowa oraz byłeś blisko zwycięstwa nad Schwartzmanem, spisałeś się dużo lepiej niż w US Open.
Hubert Hurkacz: – W mojej grze było zdecydowanie więcej agresji. Przejmowałem inicjatywę w wymianach i mądrze rozgrywałem punkty. Gra mi się coraz lepiej i wracam do swojej optymalnej formy. To napawa optymizmem przed kolejnymi turniejami. Cieszę się, że w końcu zacząłem lepiej grać. To jest dla mnie najważniejsze. Liczę, że w Paryżu będę kontynuował ten progres. Jeśli go utrzymam, osiągnę fajny wynik.
– Jak porównasz turnieje w USA i Europie pod względem organizacji?
– W USA nie mogłem opuszczać hotelu ani kortów. Pomiędzy tymi miejscami przemieszczaliśmy się specjalnym busem. Natomiast turniej w Kitzbuehel był otwarty zarówno dla kibiców, jak i zawodników. Nie było tam żadnych obostrzeń. W Rzymie obowiązywały już zasady takie same jak w Nowym Jorku. W Paryżu mają być też tak rygorystyczne jak w USA.
– Na trybunach pojawią się kibice. Czy to wpłynie mobilizująco?
– To bardzo dobra wiadomość. Kibice dodają energii w trakcie meczów. Reakcje na trybunach na pewno wpływają mobilizująco na moją postawę na korcie.
– Po US Open było mało czasu na przystosowanie się do kortów ziemnych. Na których lepiej się czujesz – twardych czy na mączce?
– Na obydwu czuję się dobrze. Cieszę się, że przed French Open miałem okazję zagrać kilka meczów na nawierzchni ziemnej, bo czuję się na niej coraz pewniej. W Rzymie mączka jest specyficzna, wolniejsza niż na innych obiektach. Jeżeli w Paryżu piłka będzie szybsza, będzie to sprzyjało mojej grze.