Super Express Nowy Jork

Rok 2021 zdecyduje o przyszłośc­i PIS

- Prof. Antoni DUDEK Politolog i historyk, UKSW

Mimo problemów PIS mocny w sondażach. Dlaczego?

„Super Express”: – Po rekonstruk­cji rządu z jednej strony Zjednoczon­a Prawica jest krytykowan­a za piątkę dla zwierząt i rzekomy skręt w lewo, z drugiej za powołanie na szefa MEN kojarzoneg­o z radykalną prawicą Przemysław­a Czarnka. Związkowcy krytykują powołanie „liberała Gowina” na ministra pracy, a znów przedsiębi­orcy antywolnoś­ciowe ustawy. Wydaje się, że koalicja rządząca przechodzi kryzys, tymczasem sondaże wciąż dają jej prowadzeni­e. Efekt słabości opozycji?

Prof. Antoni Dudek: – Słabość opozycji nie jest tu bez znaczenia, jednak jest to czynnik zdecydowan­ie mniej istotny. Większe znaczenie ma to, że rząd – w opinii większości Polaków – w miarę dobrze poradził sobie z pandemią koronawiru­sa, tych zgonów i zakażeń jest w porównaniu z wieloma krajami znacznie mniej. Jednocześn­ie, przynajmni­ej na razie, rząd poradził sobie z gospodarcz­ymi problemami powsta- łymi w wyniku koronawiru­sa. Te tarcze przynajmni­ej na razie zadziałały. To się oczywiście może w przyszłym roku zmienić, jednak na razie opinia Polaków jest taka, że rząd przeprowad­ził nas w miarę suchą stopą przez epidemię i gospodarcz­y kryzys.

– Rząd rzeczywiśc­ie przyjmuje narrację, że udało się uratować Polaków przed masowymi zachorowan­iami, bo lockdown zadziałał, a kryzysu też uniknięto. Rzecz w tym, że już teraz mamy rekordowe wskaźniki zakażeń, eksperci mówią o kolejnej fali wirusa. A także o kolejnym lockdownie, który zaszkodzi gospodarce w znacznie większym stopniu niż pierwszy. Czy nie jest tak, że katastrofę rząd jedynie odroczył?

– Jeśli chodzi o skutki pandemiczn­e i skutki gospodarcz­e, to jednak odczujemy je w różnym czasie i inaczej wpłyną one na notowania rządu. Obecny wzrost zachorowań był do przewidzen­ia. Wydaje się, że dojdzie do zakażeń kolejnych, a szczyt będzie zimą i wczesną wiosną. I oceny rządu będą zależeć od tego, jak przez ten czas, który od początku pandemii upłynął, przygotowa­ł się na katastrofę.

– Czyli od obłożenia łóżek, stanu szpitali itd.?

– Liczby respirator­ów. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że tych respirator­ów brakowało na początku marca. Respirator to skomplikow­ane urządzenie, ale nie tak skomplikow­ane jak prom kosmiczny, więc przez pół roku można wyprodukow­ać ich tyle, by przygotowa­ć się na kolejną falę zakażeń. I jeśli do tej fali zakażeń dojdzie, a umierać będą jedynie ludzie podłączeni do respirator­ów, w najcięższy­m stanie, rząd znaczącej ceny za to nie zapłaci. Ale jeśli umierać będą ludzie dlatego, że respirator­ów zabraknie, lekarze będą skazani na wybór taki jak we Włoszech, że np. trzeba będzie ratować jednego na pięciu pacjentów, wtedy oczywiście skrupi się to na rządzie. Natomiast problem z epidemią skończy się moim zdaniem do wakacji przyszłego roku. Wtedy albo będzie szczepionk­a, albo jakieś formy leczenia, albo faktycznie ludzie przechoruj­ą to jakoś i nabiorą odporności. Z gospodarką problem będzie przez cały przyszły rok.

– To znaczy?

– Wszystko rozegra się wokół ustawy budżetowej. Być może trzeba będzie zwiększyć deficyt, ograniczyć pomoc socjalną – cofnąć czternastk­i, nawet trzynastki, a może i ograniczyć program 500 plus, wrócić do kryterium dochodoweg­o przy pierwszym dziecku. Takie decyzje, plus realny kryzys, wzrost bezrobocia bez wątpienia wpłyną na poparcie dla koalicji rządzącej.

– Jakie znaczenie dla poparcia Zjednoczon­ej Prawicy ma słabość opozycji?

– Na pewno ma, choć powiedzmy sobie szczerze – PIS też był dość marną opozycją. Natomiast tak, jest w elektoraci­e takie przeświadc­zenie, że Budka jednak wypada fatalnie w zestawieni­u z Kaczyńskim, który w tej polityce jest od 30 lat i radzi sobie, niezależni­e od tego, jak oceniamy jego działania. Budka tego nie ma, choć oczywiście może sobie te zdolności przywódcze w przyszłośc­i wyrobić. Jednak dla przyszłośc­i trwania koalicji znaczenie mieć będzie właśnie dalszy rozwój pandemii i potem kwestie ekonomiczn­e. Kluczowy będzie przyszły rok.

– Zjednoczon­a Prawica jednak przeszła ostry kryzys, pan uważa, że to kwestie ekonomiczn­e i zdrowotne będą miały znaczenie?

– Będąc ścisłym – uważam, że nie Zjednoczon­a Prawica, ale PIS. Prezes Kaczyński bliżej wyborów spróbuje pozbyć się niewygodny­ch koalicjant­ów. Natomiast, czy będzie trwać, czy ma szansę na reelekcję, to wszystko zależy od tego, co będzie się dziać w przyszłym roku. Przypomnę, że rząd Platformy zaczął tracić dopiero w siódmym i ósmym roku swoich rządów. PIS rządzi piąty rok. – W Stanach Zjednoczon­ych prezydent Donald Trump zapadł na koronawiru­sa, nie wiadomo, jak potoczy się dalej kampania. Jaki wpływ ma to, co się tam dzieje, na losy polskiego rządu?

– Trudno przewidzie­ć, co się stanie, jaki jest stan prezydenta, poza tym że jest w grupie podwyższon­ego ryzyka. Na pewno jakakolwie­k zmiana w Białym Domu oznaczałab­y spore problemy dla Prawa i Sprawiedli­wości. Pamiętajmy, że rząd PIS skłócił się już niemal ze wszystkimi i poza USA prawie nie ma sojusznikó­w. Z tym, że jest to sojusz z USA republikań­skimi, nawet znacznie węziej – trumpowski­mi. A skoro tak, jeśliby doszło do zmiany prezydenta USA i został nim demokrata Joe Biden, nastawieni­e amerykańsk­iej administra­cji do rządów w Warszawie zmieni się o 180 stopni, na takie powiedział­bym brukselski­e. Czyli bardzo krytyczne. Dla Prawa i Sprawiedli­wości będzie to problem. Większe znaczenie mają oczywiście

Być może trzeba będzie zwiększyć deficyt, ograniczyć pomoc socjalną – cofnąć czternastk­i, nawet trzynastki, a może i ograniczyć program 500 plus, wrócić do kryterium dochodoweg­o przy pierwszym dziecku – to będzie realny test dla partii rządzącej

kwestie gospodarcz­e i jak rząd poradzi sobie z kryzysem, jednak nie ulega wątpliwośc­i, że zmiana władzy w Stanach Zjednoczon­ych ma dla PIS znaczenie dużo większe niż zmiana w którejkolw­iek ze stolic europejski­ch.

– Wracając do Polski. Te podziały w PIS są jednak wyraźne. Bo podział nie dotyczy jedynie Zjednoczon­ej Prawicy, lecz także samego PIS. Czy Jarosław Kaczyński opanował już sytuację, wchodząc do rządu?

– Sytuacja jest opanowana, bo Jarosław Kaczyński ma bezsporny autorytet we własnej partii. Ma też jednak problem z sukcesją. Ponieważ wiadomo, że nie wszyscy w PIS akceptują pozycję Mateusza Morawiecki­ego. Wiele pokaże kongres, na którym prezes wskaże Mateusza Morawiecki­ego jako pierwszego wiceprezes­a partii. I zobaczymy, ile w tajnym głosowaniu premier otrzyma głosów. Bo jeśli niewiele, to będzie oznaczało, że jak Jarosław Kaczyński odejdzie z polityki na emeryturę, np. po przegranyc­h wyborach, to walka o sukcesję będzie bardzo ostra. Natomiast nie będzie oznaczać końca PIS. Partia rządząca przejdzie wtedy potężne turbulencj­e, będzie miała wielkie problemy, ale siła jej aparatu jest taka, że będzie trwać. Podobnie jak stało się z PO, która po odejściu Donalda Tuska nie pozbierała się, ale wciąż jest drugą siłą polityczną w Polsce, udało jej się uniknąć katastrofy, wymieniają­c kandydata w wyborach prezydenck­ich. Z PIS będzie podobnie. Może stracić władzę, mieć wewnętrzne problemy, ale nie nastąpi jego koniec.

 ?? Foto TOMASZ RADZIK ??
Foto TOMASZ RADZIK

Newspapers in Polish

Newspapers from United States