Połowa Polaków w strefach ŚMIERCI
REKORD zachorowań REKORD zgonów
Kilkanaście milionów ludzi żyjących w 100 powiatach od soboty będzie musiało nosić maseczki nawet na ulicy, a z restauracji i barów będzie wypraszanych o godz. 22. Dodatkowe obostrzenia mają zahamować rozwój epidemii COVID-19, która wymknęła się spod kontroli!
Wczoraj padł potrójny rekord koronawirusa: było najwięcej zachorowań (3003), najwięcej pacjentów z COVID trafiło do szpitali (4 tys.) i było najwięcej zgonów – bilans ofiar powiększył się o 75 osób. Ministerstwo Zdrowia z trwogą przygląda się krzywej zachorowań, która za nic nie chce się wypłaszczyć.
Jedynym sposobem na powstrzymanie epidemii jest dyscyplinowanie Polaków. Dzisiaj w żółtych i czerwonych strefach zagrożonych śmiertelnym wirusem jest 51 powiatów. Od soboty ich liczba podwoi się. – Tych powiatów, które ogłosimy w czwartek, będzie ponad 100. Musimy się liczyć z tym, że w ramach obostrzeń w strefach żółtych znajdzie się bardzo dużo miast – powiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia, który na spotkaniu z dziennikarzami po raz pierwszy od wybuchu epidemii wystąpił w maseczce.
W obecnych 51 powiatach objętych szczególnymi obostrzeniami mieszka 6 mln
Polaków. Andrusiewicz nie chciał ujawnić, ilu jest mieszkańców kolejnych regionów, które znajdą się w żółtej i czerwonej strefie. Można jednak szacować, że będzie to następne 6–7 mln osób, a biorąc pod uwagę duże miasta, jak Warszawa czy Kraków, dodatkowe obostrzenia dotkną prawie połowę ludności Polski.
Co ich czeka? Trzeba będzie zakrywać nos i usta na wolnym powietrzu – obowiązek ten będzie dotyczył także strefy żółtej. Od soboty mniej będzie uczestników imprez masowych, a dyskoteki i inne lokale z tańcami zostaną całkowicie zamknięte. W strefie czerwonej restauracje, puby i bary będą pracowały tylko do godz. 22.