Płuca Koronawirus zniszczył jego żelazne COVID ZABIŁ maratończyka
Mordercza zaraza nie odpuszcza. Tym razem odebrała życie lubianemu listonoszowi ze Skomielnej Białej (woj. małopolskie). Pan Józef (†61 l.) był wysportowanym, zdrowym mężczyzną. Z prawdziwym zamiłowaniem biegał w maratonach i ścigał się na nartach. Zdobywał puchary. Na rowerze jeździł tak, że niejednemu młokosowi trudno było go dogonić. Był nawet mistrzem Małopolski. Mimo to po czterotygodniowej walce o życie z COVID-19 przegrał.
Mała Skomielna Biała żyje w strachu. Skoro zaraza zabrała życie takiemu atlecie, to co będzie z mniej zdrowymi? Ludzie nie mogą uwierzyć, że człowiek cieszący się tak dobrym zdrowiem, zupełnie wcześniej niechorujący, zmarł na COVID-19. – To szok, Józef zawsze był taki miły i zawsze był w ruchu, trenował w klubie sportowym – mówi nam pani Janina ze Skomielnej Białej.
Pan Józef zachorował jeszcze we wrześniu. Przez cztery długie, ciężkie tygodnie walczył z wirusem pustoszącym jego organizm. Gdy już wydawało się, że będzie dobrze, pojawiły się powikłania. Maratończyk zmarł nagle. W domu czekały na niego żona, dzieci i ukochane wnuczki. Niestety zabójcza choroba sprawiła, że już nigdy męża, taty i dziadka nie zobaczą.
A przecież był najszybszym sześćdziesięciolatkiem w tym roku. Dopisywała mu nie tylko forma, lecz także dobre zdrowie. Na co dzień pracował jako listonosz. Od jedenastu lat doręczał z uśmiechem na twarzy korespondencje, z każdym wymieniał uprzejmości. Wszyscy go lubili i podziwiali za sportowe wyczyny. – Miał tyle planów na przyszłość, mógł przecież jeszcze pożyć wiele lat. To nieprawda, że koronawirus atakuje tylko tych schorowanych i starych – smuci się jego przyjaciel.