Powalczę z Królem Cyganów
Mariusz Wach kontra Tyson Fury?! Jeszcze nie teraz, ale „Wiking” zapewnia:
Mimo że za dwa miesiące Mariusz Wach (36-6, 19 k.o.) skończy 41 lat, wciąż jest rozchwytywany przez największe gwiazdy światowego boksu. Ostatnio polskich kibiców zelektryzowała informacja o negocjacjach „Wikinga” z obozem mistrza świata WBC Tysona Fury’ego (30-0-1, 21 k.o.). O tym, jak wyglądały kulisy, opowiedział nam sam zainteresowany.
„Super Express”: – Jesteś najbardziej rozchwytywanym pięściarzem w Polsce?
Mariusz Wach: – Cały czas wokół mnie coś się dzieje. Gdy pojawiają się zapytania, zawsze jestem na tak. Dopiero potem potencjalni rywale zaczynają kalkulować, czy walka z Wachem im się opłaca. Bo z jednej strony myślą, że to będzie łatwa przeprawa z podstarzałym zawodnikiem, a z drugiej wiedzą, że mogę popsuć komuś CV.
– Jak wyglądały negocjacje z obozem Fury’ego?
– Wpłynęło zapytanie, zgodziłem się, a następnie doszło do omawiania szczegółów pojedynku. Nie podniecam się wielkimi nazwiskami, bo siedzę w tym sporcie już tyle, że wiem, co jest prawdopodobne, a co nie. I szczerze? Na 99 proc. walki z Furym w grudniu nie będzie, bo wygląda na to, że jego rywalem zostanie Agit Kabayel. Ale czuję, że ten temat jeszcze wróci i prędzej czy później powalczę z „Królem Cyganów”.
– Dużo mówi się o twojej walce z Manuelem Charrem. Pytali o ciebie także Kubrat
Pulew, Filip Hrgović i Luis Ortiz.
– Do walki z Charrem raczej też teraz nie dojdzie, ale to prawda, sporo mam tych zapytań. O niektórych… sam zapominam. Średnio raz w miesiącu dzwoni ktoś z nową propozycją. Niedawno była oferta wylotu do USA na sześć tygodni sparingów z Deontayem Wilderem, ale musiałem odmówić, bo reperowałem łokieć. Na szczęście już nie boli i do ringu chciałbym wrócić na przełomie listopada i grudnia. Gwarantuję, że w przyszłym roku zobaczycie mnie w dużej walce.
– Ostatnio spełniasz się także jako aktor.
– Wystąpiłem w serialu „Królestwo kobiet”, którego premiera odbędzie się w niedzielę. Zagrałem kilka epizodów i świetnie się przy tym bawiłem, a moją gębę będzie można zobaczyć w każdym odcinku (śmiech). Pod koniec roku wyjdzie też film, w którym zagrałem. Traktuję to jako fajny przerywnik między treningami.
Jan Błachowicz odwiedził ukochanych rodziców