Mój sukces to zasługa ciężkiej pracy
Jest największą gwiazdą Telewizji Polskiej. I choć Marta Manowska (36 l.) ma aż trzy programy: „Rolnik szuka żony”, „Sanatorium miłości” i „The Voice Senior”, znajduje również czas na to, by edukować i pomagać innym. Właśnie została ambasadorką nowej kampanii „e-polak potrafi!”, w której będzie zachęcać wszystkich, a zwłaszcza seniorów, do wykorzystywania internetu.
„Super Express”: – Twoja kariera telewizyjna z sezonu na sezon nabiera tempa. Jesteś gwiazdą aż trzech programów telewizyjnych. Spodziewałaś się, że osiągniesz taki sukces?
Marta Manowska: – Cieszę się, że wszystko w moim życiu tak się poukładało, że, po pierwsze, robię to, co kocham najbardziej. Po drugie, pracuję z ludźmi, którzy sprawiają, że doceniam każdą chwilę. To duże szczęście, że mogę swoje życie zawodowe spędzać wśród tak wyjątkowych ludzi. Sukcesy to także efekt ciężkiej pracy, w którą codziennie staram się wkładać całe swoje serce. Dlatego mogę powiedzieć, że to spory sukces, że jestem częścią trzech świetnych i ważnych programów, które dostarczają wiele radości, ale także łez i wzruszenia.
– Jesteś także ambasadorką kampanii „e-polak potrafi!”. Co cię skłoniło do tej współpracy?
– To prawda, że jestem ambasadorką tej kampanii, która ma zachęcać nas wszystkich do wykorzystywania internetu i ułatwiania sobie życia w ten sposób. Przede wszystkim seniorów, którzy z racji wieku i ograniczeń mogą w ten sposób znacznie uprościć sobie swoją codzienność. Zostałam ambasadorką dlatego, że to ważna i potrzebna kampania. Edukacja starszych ludzi – naszych rodziców, dziadków czy znajomych. W internecie znajdziemy wiele wartościowych treści – książkę, film, teatr, operę czy ulubiony serial. Ale także załatwimy urzędową sprawę – szybko, wygodnie i bezpieczne. To ważne, szczególnie w takim czasie, w jakim przyszło nam żyć. – Jesteś w stałym kontakcie z bohaterami twoich programów, nawet po zakończeniu emisji. Jak ci się to udaje?
– Dzięki internetowi właśnie! To bardzo wygodne narzędzie do szybkiego komunikowania się. Telefon mamy praktycznie cały czas w zasięgu ręki. Gdy jesteśmy na wyjeździe, na zakupach lub po prostu znajdziemy się w fajnym miejscu, możemy wysłać sobie zdjęcie i porozmawiać na ten temat – bez zbędnej zwłoki. Cieszę się, że ludzie, z którymi na planie zdjęciowym stworzyliśmy bliskie relacje, są ze mną w stałym kontakcie. To dla mnie ważne, żeby wiedzieć, co się u nich dzieje, i cieszę się z każdej wiadomości. Myślę, że w ich przypadku jest podobnie, a możliwość bycia ze sobą w kontakcie bez ograniczeń to ważny aspekt życia codziennego. Jest wiele komunikatorów, z których można korzystać, dlatego nie ograniczam się do wykorzystywania tylko jednego z nich. – Bohaterowie twoich programów są często w wieku emerytalnym, a mimo to chętnie korzystają z internetu. Są jednak tacy seniorzy, którzy mają jeszcze opory przed korzystaniem z sieci. Jak ich przekonać?
– Wiadomo, że boimy się tego, co nieznane. Tym bardziej seniorzy, którzy często powtarzają mi, że internet to nie ich czasy, że jest za późno, że mają obawy. Dlatego my – dzieci, wnuki lub sąsiedzi ludzi starszych, powinniśmy poświęcić trochę czasu na naukę. Tak naprawdę, to nie ma się czego bać, a samo korzystanie z internetu jest bardzo proste. Warto wspomnieć o korzyściach, które płyną z bycia online. Mówmy naszym seniorom o korzyściach, a bycie razem jest jedną z nich. Internet daje nam możliwość bycia razem przez cały czas. Nie zapominajmy także o bezpieczeństwie w internecie. Wyjaśnienie kilku podstawowych zasad nie będzie dla nas kłopotem, a seniorom da niezbędną pewność.
– Czy twoi bliscy seniorzy korzystają z internetu? Czy musiałaś ich zachęcać, czy sami złapali bakcyla?
– Oczywiście, że korzystają! Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Przy licznych podróżach, które często oznaczają kilku- lub kilkunastodniowe wyjazdy, to właśnie internet pozwala nam się zobaczyć, porozmawiać ze sobą lub przekazać pozytywne emocje, które ładują baterie na kolejne dni rozłąki.
– Osoby, z którymi pracujesz przy programach, mówią, że urodziłaś się, by pomagać innym. Twierdzą nawet, że mało myślisz o sobie.
– Staram się angażować w wiele akcji społecznych, które skupiają się na różnych grupach społecznych. Moim zdaniem to bardzo ważne, abyśmy wzajemnie pomagali sobie, nie tylko w trudnych momentach, ale też na co dzień. Uśmiech, chwile wzruszenia i radość, to chyba najlepsza nagroda, jaką można otrzymać za swoje zaangażowanie. Dlatego też robię, co mogę, jak tylko pozwala mi na to czas, żeby ten uśmiech i radość nieść innym. – Jakie jest twoje największe marzenie?
– Marzeń mam bardzo wiele – jednak chciałabym nawiązać do tematu rozmowy. Chciałabym, aby nasi seniorzy nie byli wykluczeni w naszym społeczeństwie, aby mogli w pełni świadomie, wygodnie i bezpiecznie korzystać z możliwości, jakie daje nam dzisiejszy świat.
Po dziesięciu latach małżeństwa Annie (Cameron Diaz) i Jay (Jason Segel) Hargrove’owie, rodzice dwójki dzieci, postanawiają przywrócić namiętność w swoim związku. Aby znów poczuć emocje w sypialni, postanawiają wypróbować wszystkie pozycje z poradnika „Radość z seksu”. Decydują się zarejestrować małżeńskie igraszki na wideo. Po wszystkim Annie prosi męża, by usunął nagranie, ale na skutek pechowego zbiegu okoliczności film zawierający pikantne sceny trafia na wszystkie tablety, które podarowali bliskim – rodzinie, znajomym, szefowi, a nawet listonoszowi. Po nieudanej próbie usunięcia pliku z chmury zdesperowani Annie i Jay zrobią wszystko, aby odzyskać urządzenia, inaczej ich reputacja legnie w gruzach. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Niestety, pomimo olbrzymich starań syn znajomych zaczyna grozić małżonkom, że udostępni sekstaśmę w serwisie Youporn, jeśli nie otrzyma 25 tys. dolarów. Jednak nawet to nie jest końcem ich kłopotów... JAN