Musi przeżyć za 1000zł
Koronawirus dramatycznie wpłynął na zarobki kolejnej awielkiej gwiazdy polskiej sceny. Alicja Majewska (72 l.) otrzymuje niewiele ponad 1000 zł emerytury, dlatego od lat dorabia, koncertując. W tym roku świętuje 45-lecie kariery i planowała ponad 30 występów. Niestety, nie mogą się one odbyć. Pani Alicja jest załamana.
Polscy artyści jeszcze nigdy nie byli w tak trudnej sytuacji. Z powodu
Małgorzata Uściłowska (33 l.), znana wszystkim jako Lanberry, nie lubi mówić o swoim życiu prywatnym. Tegoroczna zwyciężczyni głównej nagrody premier w Opolu oraz matka sukcesu Roksany Węgiel (15 l.) i Viki Gabor (13 l.) w programie „Gwiazdy bez maski” po raz pierwszy opowiedziała o tym, co ją spotkało.
Jej najnowszy krążek „Co gryzie panią L.?”, który będzie miał premierę 23 października, pokazuje, jaką traumę życiową przeszła.
– Straciłam czas, energię, straciłam trochę siebie, bo gdzieś się pogubiłam. To było bardzo traumatyczne doświadczenie, z którego się jednak wygrzebałam. U mnie stres łączy się z niejedzeniem. Kiedy przechodziłam przez ten największy stres, który mi się przydarzył, po prostu chudłam, bo nic nie jadłam. Wszyscy myśleli, że jestem na jakiejś specjalnej diecie, a w mojej głowie był totalny pożar i wojny na maksa – wyznała w rozmowie z Moniką Tumińską.
– To rozstanie było tylko impulsem do terapii... Dochodziły do mnie głosy różnych dziewczyn, również z branży. Myślałam, że to są naprawdę silne dziewczyny, a okazało się, że tkwią w totalnie porąbanych toksycznych związpandemii koronawirusa koncerty i festiwale nie mogą się odbywać, a dla większości muzyków oznacza to brak jakiejkolwiek pracy i zarobku.
Alicja Majewska jest w tej samej trudnej sytuacji co Maryla Rodowicz. Choć obie mają na swoim koncie wielkie hity, które zna i kocha cała Polska, nie napisały ich same. Więc o pieniądzach z tantiem nie może być mowy. Gdy ich piosenki puszczane są w radiu lub w telewizji, pieniądze otrzymują autorzy tekstu i muzyki, a nie one.
Pani Alicja żyje więc z tego, co wyśpiewa, czyli z koncertów. A w tym roku ich nie ma. Planowała dać aż 30 występów.
Za jeden dostałaby 10 tys. zł, łatwo więc wyliczyć, że na jej konto wpłynęłoby nawet 300 tys. zł. Ale nic z tego.
A z tego, co dostaje od państwa, raczej trudno wyżyć. – Od wielu lat noszę w portfelu zieloną legitymację, ale na moje konto wpływa niewiele ponad 1000 zł emerytury... – zdradziła Majewska.