Problemem koordynacja. Poprawimy to
Dlaczego karetki wożą chorych od szpitala do szpitala? Wiceminister zdrowia wyjaśnia
Radio Plus: – Kiedy ruszy szpital tworzony na Stadionie Narodowym w Warszawie?
Waldemar Kraska: – Zakładamy, że w ciągu najbliższego tygodnia infrastruktura będzie już gotowa. – Czyli od przyszłego tygodnia trafią tam pacjenci?
– Mam nadzieję, że jednak nie trafią, bo pandemia wyhamuje i tych nowych pacjentów nie będzie. W tej chwili jesteśmy w trakcie optymalizowania liczby łóżek w całym kraju. Chcemy wykorzystać tę bazę szpitalną, którą w tej chwili mamy. Myślę, że w ciągu tego tygodnia także ta baza, jeśli chodzi o szpitale wojewódzkie i szpitale powiatowe, zwiększy się o ponad 11 tys. łóżek dla pacjentów z koronawirusem.
To potężna liczba nowych miejsc dla pacjentów.
– Ile razem będzie tych miejsc?
– Grubo ponad 20 tys. Będą także zaangażowane szpitale powiatowe, niektóre będą zupełnie wyłączone, czyli powstaną całkowicie szpitale COVID-OWE. W niektórych będą oddziały internistyczne.
– A z tymi dodatkowymi szpitalami tymczasowymi jaka będzie ta baza?
– To są najczęściej dość duże liczby łóżek w szpitalach, w których będzie powstawał pierwszy szpital tymczasowy w Warszawie. To jest mniej więcej 500 łóżek z możliwością dalszej rozbudowy. Planujemy jeszcze jeden szpital w Warszawie, bo wiemy, że to duże miasto, więc potrzeb może być więcej. W pozostałych miastach w Polsce planujemy po jednym szpitalu tymczasowym z 500–700 łóżkami. Chcemy, aby w tych miejscach koncentrować jak najwięcej pacjentów, ponieważ wtedy potrzeba zdecydowanie mniej kadry medycznej, niż gdyby miało to być rozproszone.
– W którym miejscu będzie ten drugi szpital w Warszawie?
– To będzie na pewno pod agendą wojskowego szpitala na Szaserów, być może będzie to jakieś centrum kongresowe, bo tam najłatwiej i najszybciej go zbudować.
– W ostatni piątek na Mazowszu oficjalne dane mówiły o 818 zajętych z 1500 dostępnych łóżek szpitalnych, a jednak słyszeliśmy o krążących między szpitalami karetkach, kolejkach karetek przed szpitalami, w których umierają ludzi. Albo logistyka zupełnie leży, albo dane o liczbie wolnych łóżek są nieprawdziwe. O co chodzi?
– Chodzi o tę drugą kwestię. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele wojewody i NFZ sprawdzili, czy rzeczywiście łóżka, które są deklarowane przez szpitale, są wolne. I rzeczywiście te łóżka są wolne. Myślę, że tutaj zawiodła niestety koordynacja i przekazywanie informacji do służb,
które mają pacjenta i chcą go umieścić w szpitalu COVID-OWYM, gdzie takie wolne łóżko jest. Rozmawiałem już z wojewodą Radziwiłłem, żeby ta koordynacja, szczególnie w Warszawie, była sprawniejsza. Powstał już zespół – a jego formalne umocowanie pojawi się w ustawie procedowanej we wtorek – który będzie koordynował transporty najciężej chorych pacjentów. Tych, którzy wymagają sztucznego płuca. To będą także transporty koordynowane przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Koordynacja między województwami będzie miała miejsce na szczeblu krajowym.
– Czy we wspomnianej przez pana ustawie pojawią się jakieś przepisy, które zmobilizują lekarzy? Przedstawiciele rządu mówili bowiem, że jest problem, żeby stawiali się na wezwania wojewodów.
– Te przepisy są po to, aby jak najwięcej kadry medycznej zaangażować do walki z koronawirusem, zaczynając od aspektu finansowego, czyli 175 proc. wynagrodzenia z poprzedniego miejsca pracy. To też jest dość duża zachęta. Może się tak zdarzyć, że lekarz nie będzie mógł być oddelegowany do walki z koronawirusem, ponieważ jego stan zdrowia na to nie pozwala. Jeżeli to potwierdzi biegły sądowy, to lekarz czy inny pracownik służby zdrowia, który ma oddelegowanie wojewody do innego miejsca pracy, może oczywiście do tego miejsca się nie udać.
– Ministerstwo Zdrowia nie wierzy lekarzom i uważa, że kolega koledze wystawia fikcyjne zwolnienie? – Sam jestem lekarzem, więc uważam, że wszyscy lekarze są sumienni i czegoś takiego nie robią. Ale jakiś dodatkowy czynnik sprawdzający, ja sądzę, nie zaszkodzi.