Córka doda mi skrzydeł na skoczni
Dawid Kubacki (30 l.) zwycięstwem w mistrzostwach Polski w Szczyrku zakończył letni sezon skoków narciarskich. Za miesiąc czeka go inauguracja zimowego Pucharu Świata. A za dwa miesiące na świat przyjść ma córeczka Marty i Dawida Kubackich.
– Już od kilku miesięcy wiemy, że będzie to dziewczynka. Przygotowujemy się do roli rodziców, chodzimy na zajęcia do szkoły rodzenia i zbieramy wiadomości o tym, co trzeba kupić pod kątem dziecka – wyjawia „Super Expressowi” mistrz świata. – Ponieważ będzie córką sportowców (przyszła mama uprawiała szermierkę – red.), mam nadzieję, że odziedziczy geny sportowe. Ale nie można zmuszać dziecka do tego, co ma robić w życiu. Sama musi sobie wybrać to, co będzie ją cieszyć.
W środowisku skoczków narciarskich pokutuje teoria pewnego fińskiego trenera, że małżeństwo i narodziny dziecka skracają skoki zawodnika. Tymczasem Dawid Kubacki od chwili ożenku (1 maja 2019) wygrał letni cykl Grand Prix 2019, Turniej Czterech Skoczni 2020 i był najlepszy w tego lata na igelicie.
– Tę teorię, tak jak przysłowia, należy między bajki włożyć. Moje przekonanie jest takie, że małżeństwo i potomstwo dodają energii. No, chyba że ktoś sam nastawiłby się na zdołowanie. Ja nastawiam się na to, że przede mną są radosne lata i że doda mi to skrzydeł – deklaruje.
W letnim sezonie skoczek Wisły Zakopane wygrał oba konkursy Grand Prix w Wiśle, wygrał też krajowy czempionat.
– Mam satysfakcję z wyników, bo przecież po to się trenuje, by walczyć o najwyższe miejsca. Nie było zbyt wielu okazji, by się wykazać, ale w tych nielicznych momentach startów potrafiłem się odpowiednio skoncentrować – mówi z zadowoleniem.