Ważny pretekst
Książkę Anity Werner i Michała Kołodziejczyka „Mecz to pretekst” przeczytałem w jedną noc, nie szkoda snu. Odwiedziłem w życiu tysiące stadionów, obejrzałem niezliczoną liczbę meczów, ale nie wiedziałem, co się dzieje za dalekimi kulisami, jakie tragedie i wzruszenia są udziałem tych fanów futbolu, którzy z biedy, choroby albo oddalenia nigdy na poważnym meczu nie byli. To pierwsza po „Wojnie futbolowej” wielkiego Ryszarda Kapuścińskiego książka, dzięki której przez futbolowy filtr poznajemy skomplikowane procesy społeczne, wielką geopolitykę, blask i marność tego świata. Smutnym epilogiem tej lektury jest otrzymane wczoraj zdjęcie moich podopiecznych, ormiańskich sędziów piłkarskich w wojskowych mundurach na karabachskim froncie.
Parę lat temu, kończąc pracę w Czechach, stwierdziłem publicznie, że trzęsący tamtejszym futbolem wiceprezes federacji to szkodnik, kanalia. Oberwałem za to po głowie, ale nie żałuję. Prezes
Roman B. został właśnie aresztowany za korupcję. To szansa na spóźnione oczyszczenie czeskiego futbolu. Nie bez powodu wielcy piłkarze Poborsky, Śmicer i Koler trzymali się z dala od tej stajni Augiasza. Nasz „Fryzjer” przy wspomnianym kolesiu to harcerz. Czech latami terroryzował całe ligi, decydował o awansach i spadkach i śmiał się z kibiców wywieszających transparenty „Berbr ven”. Na dokładkę był ważnym kapusiem tajnej milicji STB, przy której polska ubecja była łagodną instytucją.
Ale w sporcie przeważają na szczęście ludzie wielkiego charakteru, kryształowi jak 90-letni Kajetan Hądzelek czy starszy o kilka lat Jerzy Talaga. To legendy warszawskiej AWF, kiedyś uczelni humanistycznej na równi z uniwersytetami.