Zarabiasz niewiele? Biden z ciebie nie zedrze
Osoby o wysokich dochodach w Nowym Jorku i New Jersey po 3 listopada mogą obudzić się w zupełnie nowej sytuacji. Plan podatkowy Joe Bidena (79 l.), kandydata Demokratów na fotel prezydencki, zakłada drastyczne podwyżki dla najbogatszych.
Biden deklaruje zmniejszenie podatków dla Amerykanów zarabiających poniżej 400 000 dolarów rocznie. Ci, którzy zarabiają więcej, musieliby stawić czoła dwucyfrowym wzrostom stawek podatkowych – twierdzi Fundacja Podatkowa z Waszyngtonu.
Według analizy Jareda Walczaka z Tax Foundation stan Nowy Jork odnotuje wzrost podatku od najbogatszych o 58,2 proc., podczas gdy ta sama wartość w New Jersey wzrośnie do nieco ponad 60 proc., a Kalifornia osiągnie 62 proc.
W samej nowojorskiej meropolii podatki miejskie, stanowe i federalne wzrosłyby do ponad 62 proc.
Fundacja Podatkowa zauważyła, że chociaż ustawowa stawka podatkowa w Stanach Zjednoczonych wynosi 37 proc. dla osób z najwyższych przedziałów podatkowych, po skorzystaniu z odliczeń i luk w przepisach podatkowych zwykle płacą oni 26,8 proc.
Administracja Bidena przy pomocy Kongresu kontrolowanego przez Demokratów mogłaby znieść pułap 10 000 dol. na stanowe i lokalne potrącenia, pomagając obniżyć stawki podatkowe dla najlepiej zarabiających.
Analiza wykazała, że do 2030 r. plan podatkowy Bidena doprowadziłby do zmniejszenia o 6,5 proc. dochodu po opodatkowaniu dla 1 proc. najlepszych podatników i 1,7 proc. obniżenia dochodów opodatkowanych dla wszystkich podatników.
Okazało się również, że jego propozycje podniosłyby dochody z podatków federalnych o 3,05 biliona dolarów w ciągu następnej dekady, ale w dłuższej perspektywie zmniejszyłyby produkt krajowy brutto o 1,47 proc.
Oprócz podniesienia podatków od osób zarabiających powyżej 400 000 dol. Biden podniósłby stawkę podatku od osób prawnych z 21 do 28 proc. i podniósłby minimalny podatek dla korporacji.