Rząd obiecuje więcej pieniędzy dla personelu medycznego walczącego z COVID-19 Nie można skłócać medyków ze społeczeństwem
„Super Express”: – Jeszcze niedawno członkowie rządu winą za złą sytuację w służbie zdrowia w obliczu pandemii koronawirusa obarczali lekarzy. Teraz szykują zmiany, które mają wyjść naprzeciw ich postulatom. Krok w dobrą stronę?
Dorota Gardias: – Czas najwyższy, choć i tak za długo czekano na konstruktywne rozwiązania, które wychodziłyby naprzeciw postulatom środowisk medycznych. Próba nagonki na personel medyczny była kompletną kompromitacją tych, którzy ją rozpętali. W tak trudnej sytuacji nie można skłócać pracowników służby zdrowia ze społeczeństwem, tym bardziej że personel medyczny czuje się odpowiedzialny i chce walczyć o życie i zdrowie Polaków. Ale musi mieć szansę, by to robić. – A nie ma?
– Zacznijmy od tego, że działania rządu w sprawie walki z koronawirusem są daleko niewystarczające, co sprawia, że zdrowie i życie pacjentów oraz personelu medycznego jest zagrożone. Nie wystarczy zmienić nazw szpitali, by nagle system sobie z tragiczną sytuacją epidemiczną poradził. Potrzeba dodatkowych pracowników, którzy odciążyliby personel medyczny w kwestiach informacyjnych czy organizacyjnych.
– Tym, którzy będą teraz na pierwszej linii frontu, rząd obiecuje znaczące dodatki. Nawet 200 proc. pensji z poprzedniego miejsca pracy. Wystarczająco?
– Przede wszystkim błędem jest dzielenie pracowników służby zdrowia na covidowych i niecovidowych, bo wszystkie jej pracownice i wszyscy pracownicy są narażeni na zakażenie. Konieczne jest wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń, rekompensujących straty poniesione w wyniku pracy w arcytrudnych warunkach. Co do dodatków do wynagrodzenia uważamy, że wszyscy pracownicy służby zdrowia powinni otrzymać dodatek w wysokości średniego wynagrodzenia za pracę netto, zgodnie z wyliczeniami za poprzedni kwartał. Ten dodatek nie może być procentowy.
– Dlaczego?
– Pensje w służbie zdrowia są różne i za to samo ryzyko różni jej pracownicy otrzymywaliby różne dodatki. To byłoby niesprawiedliwe.
– Ale przynajmniej z jednym postulatem rząd chyba wychodzi naprzeciw waszym oczekiwaniom: to 100 proc. zasiłku dla tych, którzy przebywają na kwarantannie lub zwolnieniu.
– To tak oczywisty postulat, że aż dziwi, iż dopiero teraz rząd chce go realizować – w siódmym miesiącu pandemii! Ale dobrze, że się w końcu pojawia. Do tej pory zakładano, że ponoszone przez pracowników służby zdrowia ryzyko, skrajnie trudne warunki pracy czy niewyobrażalny stres są elementem etosu czy powołania.
– Oprócz marchewki jest też kij: biegli sądowi mają sprawdzać, czy ci, których władza kierujedopracyprzywalcezpandemią,rzeczywiście mają prawo jej odmówić. To dobrze?
– Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli ktoś odmawia nakazu pracy wydanego przez wojewodę, to ma ku temu powód. A więc po pierwsze – należy dokładnie omówić, jakie powinny być reguły, zasady dotyczące tego, co może, a czego nie może wojewoda. Po drugie – nie dziwię się medykom, jeśli odmawiają pracy w karygodnych warunkach, chaosie organizacyjnym, bez jawnych zasad wynagradzania, czasu pracy. Niech państwo polskie zacznie od siebie.