CIERPIĘ bo mam WIRUSA
Wysoka gorączka, nieprzespane noce i niewyobrażalny ból, na który nie pomagają leki – tak wyglądały ostatnie dni Mai Ostaszewskiej (48 l.). Aktorka za pośrednictwem Instagrama poinformowała, że od kilku dni wraz z rodziną zmagają się z koronawirusem. „Podróż do kuchni czy łazienki była wyzwaniem” – pisze.
Dramat Mai Ostaszewskiej (48 l.). Jest zakażona
Koronawirus nie oszczędza nikogo. Liczba chorych rośnie z dnia na dzień. Wśród nich są także osoby z pierwszych stron gazet. Ostaszewska, która do tej pory nie dzieliła się często informacjami o życiu prywatnym, postanowiła wytłumaczyć swoją nieobecność zawodową. Wszystko właśnie przez koronawirusa.
„COVID rozpanoszył się w naszym domu. Ból głowy i całego ciała, jakiego nie znałam, jaki nie pozwala spać. Cały czas na środkach przeciwbólowych. Gorączka i dreszcze, brak węchu i smaku, potworna słabość, zawroty głowy. Podróż do kuchni czy łazienki była wyzwaniem” – czytamy w dramatycznym opisie gwiazdy. „Kiedy mijał kolejny, ósmy dzień bez poprawy, lęk, czy to draństwo nie postępuje dalej. Ale nie możesz wezwać lekarza, żeby przyszedł, osłuchał cię i ocenił sytuację. Mocno wyczerpana starasz się sama ocenić swój stan. Nie masz pewności, czy właściwie. Cały czas niepokój o bliskich…” – pisze dalej.
Na szczęście sytuacja zdrowotna aktorki i jej bliskich z dnia na dzień zaczyna się normować. W tym trudnym czasie wielkim wsparciem byli przyjaciele, służby bowiem zawiodły.
„Jeszcze kilka dni koniecznej izolacji i wracamy do życia. Choć zostawieni przez system sami sobie – informacja o wyniku testu i że zgłaszają nas do sanepidu przyszła mailem i już nikt się do nas więcej nie odezwał, nie zainteresował. Dopiero po dziewięciu dniach miałam siłę, żeby poświęcić ponad godzinę, aby dodzwonić się do sanepidu” – pisze z żalem.
Na koniec Ostaszewska zaapelowała do fanów, by nie zapominali o zakładaniu maseczek.