Powalczą w Lublinie
W piątek w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie odbędzie się trzecia edycja Suzuki Boxing Night. Reprezentacja pięściarzy boksu olimpijskiego zmierzy się w meczu towarzyskim z Chorwacją, zaś pięściarki skrzyżują rękawice z Czeszkami. W ringu zobaczymy m.in. Karolinę Koszewską, Sandrę Drabik czy Damiana Durkacza. Impreza odbędzie się bez udziału publiczności, a transmisję przeprowadzi TVP Sport w piątek, od godz. 19.20.
To był dla niego szalony rok. Bartosz Zmarzlik (25 l.) po wspaniałej walce obronił tytuł mistrza świata, a do tego dorzucił srebro w reprezentacyjnej drużynie i srebro DMP ze Stalą Gorzów. Natomiast w życiu prywatnym idzie nowe: wkrótce zostanie ojcem. – Cieszę się niesamowicie na chwilę, kiedy mały Bartuś przyjdzie na świat – mówi nam.
„Super Express”: – Emocje po zdobyciu MŚ już trochę opadły, czy nadal buzują wewnątrz? Bartosz Zmarzlik: – Jak sobie przypomnę lub oglądam to w TV, to faktycznie emocje wracają. Dobrze się to ogląda, dobrze się wraca do tego dnia. Te wrażenia na pewno zostaną ze mną do końca życia.
– Drugie mistrzostwo smakuje lepiej? Było trudniej? – Było inaczej. Obostrzenia, regulacje, mniej osób w parku maszyn, ale dzięki temu ten medal smakuje równie dobrze jak poprzedni. W ciężkich czasach udało się mnie i teamowi obronić medal, więc jesteśmy megaszczęśliwi.
– Masz 25 lat, jesteś podwójnym mistrzem świata, w czym jesteś lepszy nawet od wielkiego Tomasza Golloba. Pięć, dziesięć lat temu spodziewałbyś się takiego rozwoju wydarzeń?
– Tomasz Gollob to ikona tego sportu w Polsce i na świecie, a ja piszę własną, równie wspaniałą historię. A wracając do tego, co było w przeszłości, to oczywiście marzyłem o tym, aby zostać mistrzem świata, ale ja po prostu chciałem się ścigać z rówieśnikami.
– Napastnicy w futbolu marzą o strzeleniu hat tricka. U ciebie mistrzostwo