Iszę swoją historię
a „Super Expressu”:
świata trzy razy z rzędu jest realne? – Ja mam jeszcze wiele marzeń, ale nie lubię o nich mówić publicznie. Czas pokaże, co się wydarzy. Zawsze będę przygotowany na 100%, aby walczyć o najwyższe cele, taki mam charakter, ale sport uczy pokory.
– Czy fakt, że wkrótce zostaniesz ojcem, napędza cię jeszcze bardziej? – Faktycznie, mam wrażenie, że mi to pomaga. Mamy już wybrane imię dla syna, który ma przyjść na świat w marcu. Wszystko jest na dobrej drodze, łącznie z gromadzeniem wyprawki.
– Stresujesz się oczekiwaniem na dziecko bardziej niż wyścigami na żużlu?
– Ani jedna, ani druga sytuacja mnie nie stresuje. Uwielbiam się ścigać, więc każdy wyjazd na tor to niesamowita radocha, a co do dziecka, mam takie wewnętrzne przekonanie, że to jest ten czas, chcę tego i dorosłem do bycia tatą. Cieszę się niesamowicie na chwilę, kiedy mały Bartuś przyjdzie na świat.
– Myślisz, że mały Bartek będzie jeździł na żużlu? – Nie mam pojęcia. A może będzie trenował karate albo piłkę nożną? Mam zamiar wspierać syna w każdej jego decyzji i w każdej samorealizacji.
– Jak ważna w twoim sukcesie jest rodzina?
– Rodzina jest bardzo ważna. Jej wsparcie w trudnych chwilach, pomoc w realizacji marzeń i poświęcenie napędza do robienia rzeczy trudnych i niemożliwych. Mam to szczęście, że otaczają mnie naprawdę cudowni ludzie, którym zależy na mnie, na tym, co kocham i co robię.
– Kto z rodziny najbardziej się denerwuje i stresuje twoimi występami? – Nie ma takiej osoby, która się nie stresuje. Nawet u taty, który wygląda na spokojnego, emocje buzują. Cała rodzina żyje moimi występami i każda bliska mi osoba przeżywa je na swój sposób.
– Nie przeraża cię wielkie zainteresowanie tobą? – Przyzwyczaiłem się do tego. To jest, że tak powiem, konsekwencja sukcesu i trzeba nauczyć się z tym żyć. Ja patrzę na to trochę też inaczej, bo dzięki temu dyscyplina, którą uprawiam, ma swoje pięć minut. Dzięki temu więcej osób może zobaczyć, co robię i jakie sukcesy osiąga nasz kraj w żużlu. Niech choćby kilka osób więcej pokocha speedway i już będzie dobrze.