Niezgoda: Nie oceniam reprezentacji, trzymam kciuki za moich kolegów Do kadry na razie nie trafi
Jarosław Niezgoda jest już po operacji więzadła krzyżowego, która wyeliminuje go z gry w barwach Portland Timbers w fazie playoffs MLS. Z tej samej przyczyny nie zagra też na Euro 2021, choć przez moment wydawało się, że jest bliski powołania do kadry Polski. „Nie myślę o tym. Chcę najpierw dojść do siebie, ale za reprezentację trzymam kciuki” – zdradza drugi najlepszy strzelec Timbers w 2020 r.
– Pana uraz jest poważny: zerwanie więzadeł krzyżowych. 9 listopada w Oregon Outpatient Surgery Center poddał się pan operacji, którą przeprowadził dr Richard Edelson. Poszło na szczęście dobrze. Jak się pan czuje dziś?
Jarosław Niezgoda: – Pierwszy tydzień był bardzo ciężki. Ból nie pozwalał spać. Rozmawiałem z kilkoma chłopakami, którzy zmagali się z podobnymi kontuzjami, i mówili mi, że pierwsze dwa tygodnie będą najcięższe. U mnie ten okres minie w najbliższy poniedziałek. Dziś na rehabilitacji była lekka poprawa: czułem większą swobodę i mogłem sobie pozwolić na trochę więcej podczas ćwiczeń. Jest lepiej, ale to wszystko wymaga czasu.
– Dla pana ten sezon już się skończył. Jak dla każdego był to przedziwny rok, ale jak oceniłby go pan z perspektywy czasu?
– Na początku spisywałem się przeciętnie. Oczekiwałem od siebie więcej, ale przeplatałem mecze lepsze z gorszymi. 7 października ograliśmy w Los Angeles Galaxy 6:3
– Do grona tych kolegów należą m.in. Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Krzysztof Piątek czy Karol Linetty. W 2017 r. zagrał pan z nimi na finałach Mistrzostw Europy U-21 w Polsce. Co dał panu oraz kolegom udział w tej dużej, choć młodzieżowej imprezie?
– Dla mnie to było coś fajnego i niesamowitego, bo było to moje pierwsze zetknięcie z kadrą. Powołanie dostałem jako piłkarz Ruchu Chorzów, zdobyłem gola w sparingu z Czechami i zaraz potem dostałem nominację na turniej w Polsce. W sumie w reprezentacji Marcina Dorny zagrałem pięć razy i mimo iż sam turniej był raczej do zapomnienia, bo nie poszedł po naszej myśli, to z pewnością było to coś, o czym marzy się jako mały chłopak. Jeśli chodzi o pozostałych chłopaków, to cieszę się, że tak licznie występują teraz w dorosłej drużynie narodowej. Taką rolę – zasilania kadry A podczas zmian pokoleniowych – ma właśnie spełniać młodzieżówka. – Z racji kontuzji o Euro 2021 może pan zapomnieć, ale wydawało się, że kilka tygodni temu – kiedy Arkadiusz Milik nie grał w klubie, a Krzysztof Piątek był bez formy – był pan blisko powołania do kadry. Co musi się wydarzyć, aby był pan blisko kadry i na orbicie trenera Brzęczka już po powrocie na boisko?
– Nie wiem. W momencie gdy skupiam się na powrocie do zdrowia, ciężko jest o tym myśleć. Tym