Raków ma punkt za SZELĄGA
Sześć goli w hicie kolejki na Bułgarskiej. Lech stracił wygraną w doliczonym czasie!
Hit kolejki nie zawiódł. To było świetne widowisko, które trzymało w napięciu do samego końca. Nie zabrakło w nim dramaturgii. Lech przegrywał, ale zdołał się podnieść. Jednak Raków nie odpuszczał i za cierpliwość został nagrodzony. Już w doliczonym czasie błysnął rezerwowy Daniel Szelągowski (18 l.), który po kapitalnym rajdzie przez pól boiska zapewnił gościom remis (3:3) w starciu z wicemistrzem Polski.
Początek zdecydowanie należał do Rakowa, który po 30 minutach wypracował sobie dwubramkowe prowadzenie. W obu sytuacjach asystował Marcin Cebula. Za pierwszym razem jego podanie wykorzystał niezawodny w tym sezonie Ivi Lopez. To już piąty gol Hiszpana w rozgrywkach. Niebawem Raków zadał kolejny cios. Tym razem z bliska do siatki trafił Oskar Zawada. Ale Lech szybko się otrząsnął i w ciągu dwóch minut błyskawicznie odpowiedział trafieniem Mikaela Ishaka. W pierwszej połowie Lech oddał trzy celne strzały, a Raków aż osiem.
Jednak drugą połowę wicemistrz Polski rozpoczął w piorunującym stylu. Kolejorz mocno przyspieszył i w ciągu trzech minut przechylił szalę na swoją stronę. Najpierw Jakub Moder wykorzystał rzut karny, który sędzia podyktował za zagranie piłki ręką przez Macieja Wilusza. Po chwili kapitalnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Dani Ramirez. Hiszpan uderzył... prawą nogą!
Wydawało się, że Lech zgarnie trzy punkty. Jednak w doliczonym czasie niesamowitą szarżą popisał się rezerwowy Daniel Szelągowski. – Przegrywaliśmy, ale widać było, że jesteśmy zdeterminowani. Ale to, co zrobił Daniel… – powiedział zadowolony obrońca Rakowa Andrzej Niewulis w Canal+. Dla Rakowa to dziewiąty mecz bez przegranej.