Super Express Nowy Jork

Dr Radosław Sierpiński o leczeniu chorych na koronawiru­sa:

-

„Super Express”: – Osocze ozdrowieńc­ów to dzisiaj naprawdę zastrzyk życia dla ciężko znoszących zachorowan­ie na COVID-19? Dr Radosław Sierpiński: – W tym momencie osocze jest niewątpliw­ie niezwykle istotnym składnikie­m terapii koronawiru­sa. W związku z tym dołączam do apelu prezydenta Dudy, żebyśmy wszyscy, w ramach solidarnoś­ci społecznej, tym darem chcieli się podzielić. Dla wielu osób to jest bardzo ważna terapia. Podana w odpowiedni­m momencie może zapewnić przeżycie tej bardzo ciężkiej choroby. – Kto może oddać osocze? Mój znajomy oraz jego żona i syn nie mogli. On miał za mało przeciwcia­ł, ona po dwóch ciążach, syn zbyt szczupły. Obowiązują takie ograniczen­ia? – Musimy wykazać się w tej kwestii bardzo dużą roztropnoś­cią, bo w tym przypadku osocze traktujemy jako lek. Musimy mieć pełną świadomość tego, że podajemy pacjentom – z bardzo poważną chorobą, jaką jest COVID-19 – osocze innych ludzi. W związku z tym musimy mieć pewność, że nie dojdzie do żadnych działań niepożądan­ych. Z tego względu niektóre grupy niestety się do tego nie kwalifikuj­ą. To, co jest wartością leczniczą w przypadku koronawiru­sa, to są właśnie poziomy przeciwcia­ł i pamięć immunologi­czna, którą udało się wytworzyć w trakcie choroby. W przypadku, gdy niektórzy pacjenci mają niski poziom przeciwcia­ł, a ilość tego leku jest niewielka, to wtedy podawanie osocza nie ma sensu. Z tego powodu robimy badania na poziom przeciwcia­ł. Nie możemy pozwolić sobie na niefrasobl­iwość w tym zakresie.

– „Przeszedłe­m koronawiru­sa, jestem już bezpieczny” – to kolejny mit, który trzeba obalić?

– Tak. Dzisiaj nie mamy 100 proc. pewności, że jednorazow­e przejście koronawiru­sa daje nam trwałą odporność. To nie jest tak jak w przypadku zwykłej ospy, którą przechodzi­liśmy w dzieciństw­ie. Dziś wiemy, że ponowne zakażenia koronawiru­sem zdarzają się nawet u ozdrowieńc­ów. Pandemia nie trwa bardzo długo i nasza wiedza na jej temat ma ok. 11 miesięcy. Obecnie wiemy tyle, że w tym czasie zdarzyli się pacjenci, którzy przeszli ponowne zakażenie. W związku z tym apeluję, żeby te osoby, które już przechorow­ały COVID-19, nie traktowały tego na zasadzie „mam to z głowy” i mogą chodzić bez maseczki i całkowicie przejść do szerszych kontaktów społecznyc­h. Nadal powinny stosować regułę DDM (dystans, dezynfekcj­a, maseczka – przyp. red.), nadal powinniśmy na siebie uważać, bo nie mamy pewności co do odporności na reinfekcję. – Kolejny problem to ci, którzy przeszli przez koronawiru­sa bezobjawow­o, a teraz zmagają się z kłopotami zdrowotnym­i jak niewydolno­ść płuc czy serca... – Obserwując relacje pacjentów, którzy przeszli koronawiru­sa, widzimy, że jest to choroba, która niejednokr­otnie pozostawia trwałe ubytki na zdrowiu. I to właśnie na poziomie płuc czy serca, czyli niezwykle istotnych organów dla naszego funkcjonow­ania. Pacjenci często zgłaszają wyraźne pogorszeni­e wydolności fizycznej. To, co robili wcześniej bez kłopotu, przez długi czas po wyzdrowien­iu jest teraz dla nich nieosiągal­ne. Trzeba się badać i nie bagatelizo­wać objawów – widać, z jak groźną chorobą mamy do czynienia. – Szczepionk­a daje nadzieję, czy zanim się zaszczepim­y, to wszyscy zdążymy się już zarazić?

– Bardzo optymistyc­znie patrzę na szczepionk­ę i czekam na to, żeby zgodnie z zapewnieni­ami rządu była dostępna w ciągu kilku tygodni dla polskich pacjentów. Ta szczepionk­a jest pierwszym światełkie­m nadziei, które pojawiło się, żeby przerwać ten dramatyczn­y ciąg pandemii. A teza, że wszyscy zachorujem­y, zanim się zaszczepim­y, jest nieuprawni­ona.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States