Super Express Nowy Jork

Obiecanki cacanki, a Polakowi smutek

- Sandra Skibniewsk­a, dziennikar­ka działu Polityka/opinie „Super Expressu”

KKonferenc­je prasowe ministra zdrowia nieco Polakom spowszedni­ały. Nikt już nie gna przed telewizor z wypiekami na twarzy, aby usłyszeć… kiedy stacjonarn­ie zjemy pizzę w ulubionej restauracj­i. Ba, wielu pogodziło się z tym, że nie wróci do ukochanego punktu gastronomi­cznego, bo za jakiś czas może go po prostu nie być. Jednak środowa audiencja prezesa NFZ i szefa resortu zdrowia mogła wprawiać w osłupienie nawet tych, którzy myśleli, że nic nie jest ich w stanie zdziwić. Na konferencj­i zapowiedzi­ano dziejowe zmiany! Szef NFZ z pełną powagą zakomuniko­wał społeczeńs­twu o „Tarczy dla onkologii” i 3 proc. PKB na onkologię. Brzmi cudownie? Śledzący przekaz zaklaskali z radości. Po chwili wesołości przyszła jednak refleksja. Czy to w ogóle możliwe? I tu zaczynają się schody. Nie, to niemożliwe. Od wiosny szaleje koronawiru­s, który obnażył trwające od 15 lat problemy, z którymi na co dzień borykają się pracownicy systemu ochrony zdrowia. Deficyt kadry medycznej i brak środków na świadczeni­a to dwa główne powody zapaści systemu, który na naszych oczach runął jak zapałka. Oczywiście co rusz zjawia się „ekspert”, który próbuje odczarować rzeczywist­ość i usilnie wmawia Polakom, że pieniądze są. Póki co, trudno je jednak znaleźć. Z odsieczą mogą przyjść pomysły aprobowane przez Ministerst­wo Finansów, czyli „ukochane” przez społeczeńs­two nowe podatki zapowiedzi­ane na Nowy Rok. Wszak tak bardzo ich wyczekujem­y… Onkologia potrzebuje nie 3 proc. PKB, a więcej. Pandemia i jej kolejne fale (zaraz przecież ma uderzyć trzecia) wyłaniają obraz, na którym widać jak pod mikroskope­m, że procedury onkologicz­ne uległy wydłużeniu. W tym momencie szpitale onkologicz­ne walczą o przetrwani­e. Ludzie, którzy borykają się ze schorzenia­mi onkologicz­nymi, nie trafiają do placówek, bo „zostają w domu”. Ci bardziej zapalczywi próbują dostać się do szpitali, ale często okazuje się, że przybywają w IV stadium raka. Dlatego oglądając konferencj­ę, można odnieść wrażenie, że minister zdrowia nie bardzo wie, co dzieje się w sferze, którą zarządza. Mityczne zwiększeni­e nakładów w sytuacji, gdy worek ze sztabkami złota jest pusty, to jedynie płonna zapowiedź, która nie ma odzwiercie­dlenia w systemowej rzeczywist­ości. Zamiast obiecywać gruszki na wierzbie, lepiej zająć się brakami personelu medycznego, który właśnie szykuje się do strajku. Medycy nie są ze stali. To przede wszystkim ludzie, którzy w codziennej walce są odzierani z godności, o której tak pięknie mówią rządowi oficjele.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States