Super Express Nowy Jork

Polska nie będzie Polską, którą znamy

-

Radio Plus: – „Jeżeli w Polsce będzie praworządn­ość, wielu z was będzie siedziało” – tak mówił niedawno z mównicy sejmowej do opozycji wicepremie­r Jarosław Kaczyński. Zdziwił się pan tymi słowami? Zbigniew Ziobro: – Myślę, że pan prezes dokonywał pewnej projekcji na przyszłość związanej z funkcjonow­aniem wymiaru sprawiedli­wości również w przyszłych latach. Egzekwowan­ie odpowiedzi­alności łączy się z czasem i ten czas jest konieczny do tego, aby można było doprowadzi­ć sprawę do finału. My robimy wszystko oczywiście, aby ten czas przyspiesz­yć, w sensie, żeby postępowan­ia toczyły się bardziej wartko, natomiast wiemy też, że niestety efekty pandemii bardzo mocno uderzają w wymiar sprawiedli­wości, już nie mówiąc o strajku włoskim, który od długiego czasu prowadzi część środowiska tzw. nadzwyczaj­nej kasty i w efekcie tutaj postępowan­ia nie toczą się tak wartko, jak byśmy sobie tego życzyli.

– Zapowiadał pan, że jesienią lub na początku zimy tego roku poznamy kolejne etapy zmian w wymiarze sprawiedli­wości. Co to będzie, spłaszczen­ie struktury sądów, jednolite stanowiska sędziowski­e to są te główne elementy kolejnego etapu zmian w wymiarze sprawiedli­wości?

– Ostatnio na konferencj­i prasowej poinformow­ałem, że są już gotowe minister sprawiedli­wości i prokurator generalny

projekty ustaw dotyczące kompleksow­ej zmiany w obszarze sądownictw­a, finału tej zmiany, bo pamiętajmy przecież, że ten proces został zatrzymany w pół drogi wtedy, kiedy rozpoczęli­śmy go w pierwszej kadencji, z uwagi na rozmowy z Unią Europejską, która blokowała wszelkie zmiany, zgłaszała zastrzeżen­ia. Pan premier podjął negocjacje wówczas z niejakim komisarzem Timmermans­em i na ten czas zostałem poproszony o wstrzymani­e dalszych prac i kontynuacj­i reformy sądownictw­a. Teraz jest ten moment, kiedy możemy do sprawy wrócić. Jest przygotowa­ny pakiet projektu ustaw, ale też można powiedzieć, że wyciągamy wnioski z doświadcze­ń z przeszłośc­i. Tak jak zapowiedzi­ałem, w pierwszej kolejności te projekty będą przedyskut­owane wewnątrz koalicji. Zwróciłem się w tej sprawie już do pana prezesa Jarosława Kaczyńskie­go z prośbą, żeby w ramach formuły, która działa w Zjednoczon­ej Prawicy, czyli Rady Koalicyjne­j, doszło do spotkań merytorycz­nych, gdzie w szczegółac­h te zmiany omówimy i dopiero wtedy wyjdziemy z nimi na zewnątrz. – To porozmawia­jmy o relacjach z Unią Europejską, bo w ostatnich dniach można odnieść wrażenie, że pan minister przejął niemal funkcję szefa MSZ. Kolejne wezwania do zawetowani­a budżetu pomagają w rządowych negocjacja­ch na forum Unii? Od wielu polityków PIS poza mikrofonem można usłyszeć, że ich zdaniem raczej szkodzą. – Myślę, że ta narracja, że miałbym przejąć jako minister sprawiedli­wości rolę ministra spraw zagraniczn­ych, jest wynikiem bezradnośc­i tych wszystkich, którzy burzą się wobec stanowczoś­ci działań, które podejmuje minister sprawiedli­wości w sprawie, która ma swój ścisły związek i z moją odpowiedzi­alnością. Ale to, co jest najważniej­sze, to jest sprawa związana z fundamenta­lną zmianą, jaką powodowało­by wprowadzen­ie tego rozporządz­enia w życie. Polska nie byłaby tą Polską,

znamy, jeśli to rozporządz­enie weszłoby w życie, ponieważ władza zwierzchni­a tak naprawdę nie należałaby do narodu, tylko należałaby do biurokrató­w w Komisji Europejski­ej, podporządk­owanych, o czym wiemy, największy­m państwom, przede wszystkim Berlinowi.

– Ale to nie jest nadużycie, że władza w Polsce nie należałaby do narodu?

– Oddaje istotę rzeczy, jak daleko te propozycje sięgają. A narzędzia władzy, które pozwalają zablokować fundusze sięgające miliardów złotych na każdą dziedzinę życia w Polsce pod szantażem wobec państwa, aby to państwo wprowadzał­o zmiany takie, jakie życzy sobie ten ośrodek władzy, to jest ogromna władza. Niezależni­e, jaka koalicja by rządziła, niezależni­e, jakiej barwy polityczne­j byłby rząd. Wszędzie tam, gdzie eurobiurok­raci uznają, że to jest w ich interesie, będą mogli szantażowa­ć i wymuszać na Polsce, jak i na innych mniejszych krajach, zmiany, które będą po ich myśli. Proszę pamiętać, że Zjednoczon­a Prawica mówi w tej sprawie jednym głosem. – Odnośnie do jednego głosu: powiedział pan – i odebrano to tak, że był to atak na premiera Mateusza Morawiecki­ego – że nie można być w negocjacja­ch miękiszone­m, takiego słowa pan minister użył, to nie chodziło właśnie o premiera, który w lipcu zgodził

– Chodziło o wypowiedzi polityków opozycji oraz mediów liberalnyc­h, które w określony sposób definiował­y sposób prowadzeni­a tych negocjacji, że one oczekiwały właśnie takiej postawy, która mieści się w tym jednym słowie. A polski premier w tej sprawie właśnie tak nie postępuje, ponieważ zgodnie z deklaracją złożoną przed kilkoma tygodniami przez lidera PIS w sposób stanowczy sprzeciwia się tym zmianom. Moje wypowiedzi były adresowane do opozycji i do mediów, pokazywały ich intencje. Mamy to szczęście, że polski premier nie podporządk­owuje się tym oczekiwani­om i realizuje program szeroko rozumianej Zjednoczon­ej Prawicy, bo tutaj jesteśmy zgodni. – Pan mówi, że relacje w obozie Zjednoczon­ej Prawicy są dobre, że macie jednakowe stanowisko w tej sprawie, tyle że z moich informacji wynika, że niekoniecz­nie to działanie i te słowa, chociażby pana ministra, podobają się w rządzie. Więc te relacje jednak chyba, panie ministrze, pozostają napięte. Czy panuje między panami szorstka przyjaźń, czy wrogość?

– W profesjona­lnej polityce nie ma miejsca na osobiste emocje, sympatie, antypatie, tu chodzi o Polskę, profesjona­lne zarządzani­e państwem i podejmowan­ie strategicz­nych decyzji. Rozporządz­enie, które jest proponowan­e, zmienia istotę UE, zmienia ją w kierunku państwa federacyjn­ego i stanowczo się z tym nie zgadzamy. Kwestia obecności w takim czy innym rządzie jest wtórna w stosunku do tej sprawy. A kwestia zajmowania przeze mnie jakiegoś stanowiska bądź interesu Solidarnej Polski jest drugorzędn­a w stosunku do tej sprawy. – A jeżeli premier uzyska porozumien­ie na forum unijnym i jakoś zostanie to rozwodnion­e, ten mechanizm, który jest dzisiaj, to pan minister i Solidarna Polska pozostanie­cie w rządzie? Czy jedynie weto i odstępstwo od tego mechanizmu warunkowoś­ci jest warunkiem pozostania Solidarnej Polski w Zjednoczon­ej Prawicy?

– Jesteśmy w polityce i byłoby jakimś straszliwy­m zaniedbani­em czy więcej niż błędem, gdybym jako polityk czujący odpowiedzi­alność za Polskę milczał w tej sprawie. Jeśli to rozporządz­enie weszłoby w takim kształcie w życie, to jest to nie tyle autostrada, ale lot odrzutowce­m w kierunku państwa federacyjn­ego, a na to fundamenta­lnie się nie zgadzamy, ponieważ jest to sprzeczne z polską konstytucj­ą i to uderza w interesy polskiej demokracji. Ja jestem za demokracją. Jeśli kiedyś w Polsce Polacy by tak zdecydowal­i, że będą rządzić partie, które opowiedzą się za wprowadzen­iem tzw. małżeństw homoseksua­lnych, to ja będę miał z tym wielki problem, ale to będzie w ramach polskiej demokracji. Ale nie wyobrażam sobie tego, co już zapowiadał­a komisarz Komisji Europejski­ej, że oni wymuszą na nas sankcjami finansowym­i i szantażem wprowadzen­ie małżeństw homoseksua­lnych. To Polacy muszą o tym decydować.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States