Kamyk rzucony na głęboką wodę
Jakub Kamiński z Lechem zamierzają zaskoczyć Rangers w Lidze Europy
Przed Lechem starcie z Rangers w 6. kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Wicemistrzowie Polski chcą godnie pożegnać się z rozgrywkami. W Szkocji przegrali 0:1. Czy w rewanżu błyśnie skrzydłowy Jakub Kamiński (18 l.), który jest odkryciem ostatnich miesięcy?
W reprezentacji Polski juniorów młody piłkarz trafił pod skrzydła trenera Przemysława Małeckiego. – Do pewnego momentu Kuba był zamknięty w sobie – wspomina były szkoleniowiec reprezentacji Polski U-17. – Był małomówny, stał nieco z boku, ale w końcu się otworzył. Stał się aktywniejszy w grupie, zaczął wypowiadać swoje zdanie. Wcześniej to było niespotykane. Nie było go widać i słychać. Dopiero jak dostał piłkę, to zwracało się na niego uwagę – opowiada.
Szkoleniowiec podkreśla ważną cechę u młodego piłkarza. – Z nim się zawsze rozmawiało jak z dojrzałą osobą – stwierdza. – Trzeba było użyć konkretnych argumentów, żeby wejść z nim w dyskusję. Nie kupiło się go słowami: masz zrobić to. Musiał usłyszeć, dlaczego ma to zrobić. Jak się przekonał do tego, to wychodził na boisko i dodawał coś od siebie. Nie był odtwórczy, lecz kreatywny – komplementuje młodego zawodnika.
Jego talent zauważył selekcjoner Jerzy Brzęczek, który powołał go do kadry na listopadowe zgrupowanie. Jednak „Kamyk” wypadł z niej z powodu urazu. – Każdy z trenerów zwracał uwagę na to, że Kuba ma duży potencjał motoryczny i techniczny – przypomina Małecki. – Podkreślano jego podejście i profesjonalizm. Chłopak jest skupiony na futbolu. Unika pobocznych dróg, które mogą mu przeszkodzić w rozwoju. Teraz wystrzelił jak z armaty. Przeskoczył pewien etap. Do pewnego momentu rozwijał się harmonijnie i nagle taki strzał – ocenia szkoleniowiec i dodaje: – Kamiński bez jakichkolwiek zahamowań, bez obawy podchodzi do rywala. W głowie ma to, aby wygrać i ograć przeciwnika. Ta pewność siebie od niego teraz aż kipi. Te cechy nabył ostatnio – przekonuje.
RONALDO GÓRĄ W STARCIU GIGANTÓW