Super Express Nowy Jork

ZDANIEM REDAKTORA

Ziobro: między rekinem a leszczem

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

ZZbigniew Ziobro nie składa broni. Mimo przegranej w wewnętrzny­m sporze o unijne weto nadal licytuje wysoko. Niezadowol­ony z kształtu wstępnego kompromisu między UE a polskim rządem ws. mechanizmu „pieniądze za praworządn­ość”, publicznie pisze o ograniczen­iu suwerennoś­ci Polski. Mniej oficjalnie ma się domagać dymisji Mateusza Morawiecki­ego, jeśli ostateczni­e premier na rzeczony kompromis się zgodzi. Dokąd go ta brawura zaprowadzi?

Lider Solidarnej Polski balansuje na wąskiej granicy oddzielają­cej kingmakera od polityczne­go wyrzutka. Sytuacja jego partii i jego samego jest dość paradoksal­na. Z jednej strony wisi na niej sejmowa większość Zjednoczon­ej Prawicy, więc ma pewne pole do manifestow­ania swojej podmiotowo­ści, zaznaczani­a swojej odrębności i budowania się pod prawicową ścianą jako jedyny wiarygodny przedstawi­ciel konserwaty­wnej ekstremy. Z drugiej strony jedna decyzja Jarosława Kaczyńskie­go może go zepchnąć w polityczny niebyt. Solidarna Polska nie istnieje w sondażach, nie ma własnych funduszy na funkcjonow­anie w innej roli niż satelita PIS i buduje się tylko żerowaniem na instytucja­ch, które w ramach koalicyjne­go podziału przypadły jej w udziale. Mówiąc krótko, Ziobro jest gwiazdą wyłącznie w gwiazdozbi­orze Kaczyńskie­go. Poza nim byłby jedynie bladym punkcikiem na polityczny­m niebie. Ziobro wydaje się to rozumieć i zawsze cofa się tam, gdzie widzi, że więcej już dla siebie nie ugra na byciu harcowniki­em. Na jakiś czas wycofuje się na z góry upatrzone pozycje, inwestując czas i energię w przyszły skok w samodzieln­ość polityczną.

Wydaje się, że teraz będzie podobnie. Ziobro wyspecjali­zował się raczej w kopaniu po kostkach Morawiecki­ego, którego uważa za swojego arcyrywala w walce o przyszłe przywództw­o na prawicy. Do gardła się mu nie rzuci, bo nie będzie ryzykował wysłania się na margines polskiej polityki. Przyczai się raczej, by przy kolejnej okazji próbować osłabić Morawiecki­ego, niż pójdzie na swoje.

Raz już ten błąd popełnił, kiedy w 2011 r. uznał, że czas na niepodległ­ość. Srogo się pomylił i na kolanach musiał wracać po przebaczen­ie do Kaczyńskie­go. Ówczesny rzecznik PIS Adam Hofman powiedział o Ziobrze, że to polityk, który „miał być delfinem, chciał być rekinem, a został leszczem”. Dziś znów chce być drapieżnik­iem, ale nieustanni­e grozi mu rola płotki. Pytanie, czy jego ogromne ambicje mu tej przykrej prawprzysł­onią. dy nie

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from United States